Mroczna, smutna, poważna. Kocha makabrę. Czy Wednesday Addams w ogóle nadaje się na dziecięcą idolkę? Czy to jest postać, którą można wykorzysta w literaturze dla dzieci? Ja uważam, że tak, a sama wspomniana nie ma skrupułów, aby się przedstawić młodszym czytelnikom, a robi to w publikacji „Jestem Wednesday”.
Fabułę można, streścić bardzo krótko. Wednesday Addams opowiada o sobie. Zapytacie się, dla kogo jest ta książka. Te widełki możemy rozciągnąć dość szeroko. Jest to bogato ilustrowane wydanie, a fragmenty tekstu są krótkie. Coś w stylu picturebooka. Forma jaką wybiera się raczej dla tych młodszych czytelników, przedszkolaków. Patrząc na rok wydania (2025) zastanawiam się, czy Wednesday jest jeszcze modna w tej grupie. Dwa lata temu, rok nie miałabym takich wątpliwości. W przedszkolu ciągle widziałam dzieciaki w koszulkach z tą bohaterką, a na bal przebierańców przyszło kilka Wednesday i Enid. Ale to były czasy, kiedy serial na Netfilxie był u szczytu popularności.
Natomiast ja kocham Wednesday za to jaka ona jest. Uwielbiam to, że jest inna, a przy tym tak atrakcyjna w swojej inności, a ta książka jest nośnikiem moich ulubionych treści w literaturze dla dzieci: „(…) zawsze możesz być tak dziwny, jak tylko chcesz.”1 I ja uważam, że takie treści powinny być wpajane dzieciom już od najmłodszych lat. Że one maja prawo być sobą, że nie muszą się do nikogo dostosowywać. Dlatego, nawet jeśli szał na Wednesday już przemija, warto pomyśleć, czy jednak trochę go nie podsycić.
Czy ta książka spodoba się też starszakom? Powiem wam tylko, że jak córka ją zobaczyła, to zostałam najlepszą mamą na świecie. Tekstu nie jest dużo, ale moją M. picturebooki zachęcają do nauki czytania (może się chwalić, ile stron przeczytała w jeden dzień), a czytanie o popularnym bohaterze jest po prostu atrakcyjne. Do tego ta publikacja fajnie porządkuje, kim jest Wednesday. To nie tylko trend noszenia białego kołnierzyka do czarnej sukienki, to postać ze swoją historią.
Bardzo lubię „Rodzinę Addamsów” z jej mroczno-komediową konwencją. Kocham to jak dumni są ze swojego dziedzictwa, z tego jacy są. Dziwacy, którzy swoja pewnością siebie zawstydzą świat. Potrzebujemy takich bohaterów, którzy pokrzepiają i relaksują. Dlatego cieszę się, że powstała „Jestem Wednesday” i cieszę się, że mamy ją w swojej biblioteczce.
1 „Jestem Wednesday”, wydawnictwo Świetlik, Białystok 2025, s. 24.
[Egzemplarz recenzencki]
Też lubię rodzinę Adamsów i zawsze warto przekazywać dzieciom ważne treści kształtujące ich osobowość.
OdpowiedzUsuńMam komu zrobić taki wspaniały prezent.
OdpowiedzUsuńTo fakt, promowanie inności może przynieść pozytywne skutki :)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że nie było takich treści kiedy ja byłam dzieckiem.
OdpowiedzUsuń