"Becia Równiacha i Ropusza Wiedźma" Nicky Smith-Dale

Rozkiwana Skała ma wyjątkową obrończynię. Becia, choć jeszcze młoda, dzielnie broni tego miejsca i jego mieszkańców. Nie boi się niczego. Słysząc o ogrze zbliżającym się do zamku łapie miecz i samotnie pędzi stawić mu czoła. Jednak jest ktoś kto wykorzysta arogancję dziewczyny. Ropusza Wiedźma zwabia ja w pułapkę i... zmniejsza. Becia jest teraz malutka niczym polna mysz, jednak nikt nie może zabrać jej odwagi. Tylko ten wzrost. Na tak małych stópkach ciężko dotrzeć, gdziekolwiek na czas, a co dopiero walczyć. Czy Becia nauczy się prosić o pomoc? A może w małym ciele ciągle będzie siedzieć wielkie ego?

„Co to było?” - ja się pytam. „Becia Równiach i Ropusza Wiedźma” to najbardziej szalona książka dla dzieci, jaką mieliśmy okazję czytać. Żart czyha na nas niemal w każdej linijce. Nicky Smith-Dale bawi czy to imionami bohaterów (np. Sir Gulasz z Wołowiny), ich zachowaniem (Dlaczego królewna nosi koronę z chleba? Bo tak jej się podoba) czy wypowiedziami („Masz tyle siły i odwagi co ściera do naczyń”1). Jest dziwnie, intensywnie, ale zabawnie. Co prawda ten humor na początku trochę wytrącił nas z równowagi i ciężko było się skupić na fabule. Ale autorka szybko ją uporządkowała, pokazała o czym mam być jej książka, a my mogliśmy cieszyć się jej niepowtarzalną atmosferą. W bajkach dla dzieci zazwyczaj są niespodziewane rozwiązania fabularne, a Smith-Dale dała się też ponieść językowo tworząc szalone imiona, porównania itp.

Wbrew pierwszemu wrażeniu i temu całemu zalaniu nas głupotkami, „Becia Równiacha...” to książka z dobrym morałem. Jak już wspominałam bohaterka jest arogancka, nie stosuje zasad bezpieczeństwa. Wydaje jej się, że dokonała już tyle, iż nie ma przed nią niemożliwego. Ta pewność siebie ją gubi. Przekonuje się na własnej skórze, że zbroja może uchronić od niespodziewanego cisu łyżeczką wydrążania grapefruita, a wiedza i zasady podpowiadają, jak skutecznie podjeść ogra. Przekonuje się, że bohaterstwo nie polega na samotnym działaniu i spijaniu chwały. Nawet najdzielniejszy bohater prosi o pomoc, ma towarzyszy, z którymi współpracuje. Fajne jest to, że w tej książce nie ma patosu. Becia i czytelnicy dochodzą do morału otoczeni tym szalonym stylem pisania Smith-Dale, bawiąc się przy tym przednio.

Na koniec załączam ostrzeżenie: „Nie czytajcie tej książki przed snem”. Dzieciaki tak mi się rozbawiły, że myślałam, iż zasikają pościel ze śmiechu. Jest po prostu świetna. Pokazuje, że czytanie do dobra zabawa, a przy tym jest nośnikiem mądrych treści, acz czasami ubranych w niemądre słowa. I za to ją pokochaliśmy.

1 Nicky Smith-Dale, „Becia Równiach i Ropusza Wiedźma”, przeł. Magdalena Kunz, wyd. Magiczne, Warszawa 2025, s. 40.

[Egzemplarz recenzencki]

5 komentarzy:

  1. Chętnie przeczytam wspólnie z siostrzeńcami i pośmiejemy się razem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie humor w książeczce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda ciekawie :D Z chęcia sama się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, może spodoba się mojej bratanicy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że jest napisana z humorem :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger