"List do świętego Mikołaja" Emma Yarlett
Zwyczaj pisania listów pomału odchodzi do lamusa, ale jest pewien wyjątek. Wiele osób praktykuje wysłanie listów do świętego Mikołaja. Robi to też dziewczynka o imieniu Ala. Wszak musi poinformować go, co pragnie dostać pod choinkę. Niestety list wpada do kominka, a ogień wypala dziurę na najważniejszej infrmacji. Co robić? Mikołaj postanawia poradzić się swoich znajomych, czego może pragnąć mała dziewczynka. Listy zaczynają krążyć po Biegunie Północnym.
Książka pt.: „List do świętego Mikołaja” chce zaskoczyć czytelnika swoją interaktywnością. Czeka w niej 5 przesyłek do otwarcia. Pierwsza to list od Ali, a następne to odpowiedzi na prośbę o pomoc wysłaną przez Mikołaja. Dzieciaki dość szybko podłapały zabawę, jaką proponuje ta publikacja. Z niecierpliwością śledziły fabułę, a kiedy pojawiała się przesyłka zerkały na siebie porozumiewawczo: „Podglądamy, co przyszło?”. Wyczekiwały kolejnego listu, jakby to do nich miała przyjść paczka w wymarzonym prezentem.
Muszę docenić Emmę Yarlett i jej pomysł na książkę. Znamy publikacje z okienkami, jednak to to znaleźliśmy w „Liście do świętego Mikołaja” to coś innego. To wyjątkowo przemyślana kompozycja, w której otwieranie przesyłek jest integralną częścią bajki, a poza tym czyni tę bajkę wyjątkowo ekscytującą.
[Egzemplarz recenzencki]




Wspaniała książeczka.
OdpowiedzUsuńale fajna :)
OdpowiedzUsuńLooks like a wonderful book.
OdpowiedzUsuń