"Anioł wyzwolenia" Alicja Skirgajłło
Noemi przyszła na świat w sekcie. Dorastała w zamknięciu służąc Panu, a właściwie Carlosowi – przywódcy ich ruchu. Kolejne dni to pasmo upokorzeń, tortur, gwałtów. W grupie nie ma miejsca na indywidualność. Jej członkowie muszą bezwzględnie przestrzegać zasad. Przywódcy zadbali, żeby zrobić im solidne pranie mózgu i mieć pokornych służących. Noemi to silny charakter. Ciągle myśli, jak wpłynąć na współwyznawców i jak wyrwać się z tego piekła. Nie zamierza zmarnować okazji, którą przysłał jej los w osobie młodego urzędnika – jej anioła wyzwolenia.
Alicja Skirgajłło napisała zaskakująco mocną książkę. Podjęła starania, żeby zaszokować i poruszyć czytelników. Nie szczędzi brutalnych opisów tego, jak została potraktowana Noemi w sekcie. I udaje jej się osiągnąć cel. Obok losu głównej bohaterki trudno przejść obojętnie. Mnie nie łatwo wzruszyć, a jednak szeptałam pod nosem „o nie”, czytając o kolejnych przykrych doświadczeniach dziewczyny. Mocno jej kibicowałam, żeby miała okazję zemścić się za swoje krzywdy.
Być może autorka mogła mocnej rozwinąć założenia sekty, nieco więcej napisać o jej celach czy szczegółowiej opisać codzienność. Ona jednak zdecydowała się położyć akcenty na nieludzkość przywódców i krzywdzie Noemi. Zastosowała relacje pierwszoosobową, więc to bohaterka decyduje, które epizody z życia postanowi nam zrelacjonować. A właśnie takie wspomnienia wyniosła z lat w zamknięciu.
Ciekawym wątkiem jest również nauka życia w „prawdziwym świecie”. Uwielbiam takie motywy w filmie i literaturze, kiedy ktoś wyrwany ze sterylnego środowiska musi jakoś sobie poradzić. Kiedy niczym wędrowiec we mgle stara się odnaleźć ścieżkę do normalności. W przypadku „Anioła wyzwolenia” dochodzi też wątek relacji Noemi z jej wybawicielem.
Czy ta powieść mi się spodobała? Ma on to „coś”. Są pewne niedoróbki w fabule, czy też rozwiązania, które nie przypadły mi do gusty, ale mimo tego historia wymyślona przez Alicję Skirgajłło wciągnęła mnie. Autorce udało się wycisnąć ze mnie emocje i zaangażować mnie w akcję książki. Moim zdaniem to bardzo dużo. Ja kocham przepaść w świecie i historiach, które kreują pisarze. Nie interesuje mnie jakimi metodami zostanie to osiągnięte.