Pokazywanie postów oznaczonych etykietą John Devolle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą John Devolle. Pokaż wszystkie posty
"Planety" John Devolle

"Planety" John Devolle

Jeżeli miałabym wymienić 3 najpopularniejsze tematy książek dla dzieci, byłby to zwierzęta, dinozaury, planety. Książka Johna Devolle jest zatytułowana właśnie „Planety”. Czym wyróżnia się ona na tle innych publikacji o podobnej tematyce? Autor bardzo fajnie ujął przedmiot książki. Zaczął od... nudy. Tak kochani. Na pierwszej stronie bohater leży na kanapie i się nudzi, a John Devolle – w dalszej części – udowadnia mu, że świat, w którym żyje jest dynamiczny i wyjątkowy. Że nie ma takiego drugiego w całej galaktyce.

Autor nie opisuje poszczególnych planet szczegółowo. Skupia się na tym, dlaczego źle by się na nich mieszkało. Natomiast to wystarczy, aby krótko je przedstawić. Jest to coś charakterystycznego dla tego autora. Mamy jego książkę „Atomy” i tam wiedza przekazana jest w podobnym stylu – krótko, konkretnie, przystępnie i z pomysłem. Oczywiście nie brak tu ilustracji, w końcu to publikacja dla najmłodszych. Myślę, że przyciągną one ciekawskie maluchy.

W mojej ocenie książki Johna Devolle można spokojnie podsunąć już młodszym przedszkolakom. Tekstu jest niewiele, ale autor zawarł w nim kwintesencję tematu. Potrafi też zaintonować odbiorcę – tu proponuje szaloną podróż rakietą w poszukiwaniu najfajniejszych miejsc w galaktyce. To brzmi niesamowicie.

[Egzemplarz recenzencki]

"Atomy" John Devolle

"Atomy" John Devolle

Wiemy, że wszystko składa się z atomów, ale jak opowiedzieć o nich dzieciom. Może tak, jak John Devolle w książce "Atomy"?

Rozbawił mnie charakter wywodu. Nawiązuje on do dziecięcej dociekliwości. Stwierdzamy, że WSZYSTKO składa się z atomów, a pociecha drąży: "A ja?", "A ty?", "A stół?" itd. Podobnie John Devolle wymienia kolejne, coraz bardziej efektowne, przykłady.

Jest to publikacja, która najlepiej sprawdzi się u młodszych przedszkolaków. Jako takiej wiedzy nie ma tu za dużo. Właściwie autor ogranicza się do stwierdzenia, że wszystko składa się z atomów i są bardzo malutkie. Dlatego potraktowałabym "Atomy", jako wprowadzenie dla tych najmłodszych. Myślę, że fakt, iż składamy się z maciupkich drobinek będzie dla dziecka odkryciem. Szczególnie magiczny jest "finał" książki, kiedy John Devolle stwierdza, że składamy się z gwiezdnego pyłu. Mina dziecka bezcenna.


[Egzemplarz recenzencki]


Copyright © Asia Czytasia , Blogger