Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Paweł Maj. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Paweł Maj. Pokaż wszystkie posty
"Nikt'tu" Paweł Maj

"Nikt'tu" Paweł Maj

Jak wyobrażacie sobie przybyszów z kosmosu? Paweł Maj, autor książek dla dzieci i młodzieży, nazwał ich Nikt'tu i opisał jako... kosmiczne galaretki z supermocami. Wiem, że brzmi to jak powieść klasy B, ale nią nie jest. Paweł Maj napisał książkę o sile przyjaźni, współpracy i mocy jaką z niej czerpiemy.

Nie do końca umiem określić grupę docelową dla tej publikacji, bo bohaterowie mają 16,18,20 lat, ale patrząc na charakter powieści skierowałabym ją do czytelników w wieku 13-16 lat. Nie ma tu dylematów charakterystycznych dla okresu dojrzewania, natomiast każda z postaci doświadczyła jakiejś formy wykluczenia. Oko musi zmierzyć się ze stratą, Ariel jest ofiarą przemocy domowej, a Nina musi znosić obraźliwe komentarze ze strony jednego z profesorów. Tę trójkę wybierają Nikt'tu i dzielą się z nimi wyjątkowym umiejętnościami.

W początkowej fazie powieści Paweł Maj skupia się na przedstawieniu trójki Ziemian, nawiązaniu kontaktu (relacji) z przybyszami z kosmosu oraz oswajaniu nowych mocy. Lubię kiedy postacie są dobrze nakreślone, natomiast nie zaszkodziłoby, gdyby autor szybciej wprowadził akcję. Nadałoby to książce fajnego dreszczyku.

Akcja w końcu nadchodzi. Przybiera ona charakter polowania, więc spokojnie można by ją rozciągnąć w fabule. Niemiej spodobało mi się ostateczne starcie i morał jaki z niego płynie - o potędze współpracy. W zestawieniu z bohaterami w typie outsidera Paweł Maj uzyskał bardzo budującą dla szukającego aprobaty grupy nastolatka treść.

Nie ukrywam, że chciałabym, aby autor rozwinął wiele z elementów fabuły, ale czuję, że on zrealizował swój cel i powiedział to, co chciał tą książką powiedzieć.

[Egzemplarz recenzencki]
Głosownik, czyli odjechany  dziennik Staszka Juraszka - Paweł Maj

Głosownik, czyli odjechany dziennik Staszka Juraszka - Paweł Maj

Sylwia z bloga @kreatywne_macierzynstwo powiedziała, kiedyś bardzo interesującą rzecz, że my opiekunowie panicznie boi my się nudy i nie pozwalamy na nią naszym dzieciom. A to właśnie z nudy rodzi się kreatywność i właśnie z nudy powstał tytułowy Głosownik. Cóż to takiego?



Fabuła

Rodzice zabierają Staszkowi laptopa i chłopiec musi znaleźć sobie nowe zajęcie. Przecież nie będzie się uczył, co to to nie. Zostaje mu telefon, na którym zaczyna nagrywać dziennik. STOP. Dziennik to mogą pisać sobie dziewczyny, i to jest lamerskie. On wymyślił Głosownik. W ten sposób powstają relacje z dnia codziennego piątoklasisty. Zapomniałam tylko wspomnieć, że Staszek ma ksywkę Szajbek, a to nie wróży niczego spokojnego. Jest to chłopiec szalony i kreatywny, który swoją energię wkłada we wszystko, tylko nie w naukę. Będziemy mieli okazję poszwendać się z jego paczką, odwiedzić z nimi miejsca w których nie powinni być, zjeść kilka drożdżówek, podsłuchiwać co się dzieje a szkolnym korytarzu.


Autorowi udało się wcielić w rolę jedenastolatka, jakby faktycznie spisał i nadał powieściowy charakteru materiałowi nagranemu przez nastolatka.

Zadbał o charakterystyczny sposób mówienia (jak zobaczyłam odzywkę tylko nie w szczepionkę, to nie mogłam przestać się śmiać i powtarzałam było tak :D) i myślenia (naturalne jęczenie na rodziców i szkołę, pociąg do słodyczy itp.). Nastolatkowie łatwo złapią kontakt ze Staszkiem i nie raz, nie dwa przybiją mu piąteczkę.




Głosownik to zabawna książka.

Staszek to taki narrator, który chlapnie coś zanim pomyśli, prowokuje zabawne sytuacje, ale wpadek nie bierze do siebie. Dzięki takiej postaci Paweł Maj nadał powieści zwariowany ton i, co mi się bardzo podoba, ustrzegł się moralizatorstwa. Pewnie część osób się teraz obruszy – Jak to? Książki dla dzieci i młodzieży powinny mieć morał!. Jest to ważne, ale czy najważniejsze. Czy czyta się po to, żeby nasiąkać dobrymi wzorcami (to skąd taka popularność kryminałów?), czy nie szukamy w książkach relaksu? Głosownik właśnie taki relaks oferuje młodemu czytelnikowi, a że przy okazji część zobaczy w Staszku swoje alter ego, albo znajdzie rozwiązanie swojego zmartwienia, to tylko się cieszyć.


Podsumowanie

Głosownik to książka, która wpisuje się w popularny nurt dzienników dla dzieci (jak np. Dzienniki Nikki czy Dziennik Cwaniaczka), ale tym razem w trochę innej odsłonie. Tak sobie pomyślałam, że pasuje ona do głównego bohatera- leniuszka i kombinatora. Po co męczyć się nad zeszytem i układaniem zdań i akapitów, skoro materiał może nagrać się sam.

Jest to powieść napisana z dużym luzem i humorem. Autor bezbłędnie opisał codzienne przygody nastolatków. Chyba jak szpieg z krainy deszczowców przemykał się pod murami szkół i zbierał materiał. Dobrze, że nikt go nie przyłapał.


Zobacz też: 

Dzienniki Nikki

Copyright © Asia Czytasia , Blogger