"Enceladus" Maks Dieter

Powieść „Enceladus” nawiązuje do teorii tzw. „starożytnych kosmitów”. O co w niej chodzi? Ponieważ trudno sobie wyobrazić w jaki sposób dawne cywilizacje wzniosły swoje monumentalne budowle np. egipskie piramidy, wysnuto tezę, że być może mieli oni kontakt z inną cywilizacją, która przekazała im potrzebną technologię. Możemy się śmiać z umniejszania osiągnięć starożytnych, ale ja mam do tej teorii pewną słabość. Pamiętam, jak nauczycielka języka polskiego tłumaczyła nam, że mity powstały, bo ludzie nie rozumieli zjawisk przyrody itp. Jest to dla mnie coś podobnego. Czegoś nie rozumiemy i tłumaczymy to czymś jeszcze bardziej niesamowitym. Z drugiej moje zamiłowanie do science-fiction szepcze mi, że nic nie jest niemożliwe.



Jednak, aby zrozumieć o czym jest ta książka zacznijmy od znaczenia tytułu. Enceladus to jeden z księżyców Saturna. NASA odkrywa na nim anomalię istnieją podejrzenia, że uda się, w końcu, znaleźć inną formę życia w kosmosie. Zespół najlepszych naukowców i astronautów zostaje wysłany w celu zbadania tego ciała niebieskiego. Bohaterowie książki odbędą wyprawę od misji naukowej do ratowania świata.

Może na początku zaznaczę, że nie oceniam rozwiązań technologicznych jakie wykorzystał Maks Dieter. Autor nie męczy czytelników trudną terminologią. Jest to lekka powieść o lotach w kosmos, którą możemy zaliczyć przystępnego naukowego science-fiction. Mnie to akurat cieszy, bo z fizyką nie jestem za pan brat. Podoba mi się kosmiczne tło i pomysł oparty na szukaniu obcych cywilizacji. Jak chodzi konstrukcje statku kosmicznego zawierzam autorowi, a sama skupiam się na walorach literackich.

Fabuła jest dość prosto skonstruowana. Można ją podzielić na kilka fragmentów, w których bohaterowie mają do wykonania określone zadanie czy też muszą uporać się z jakimś problemem. Gwarantuję wam, że się nie pogubicie. Bardzo lubię porządek, ale w przypadku „Enceladusa” bym namieszała. Autor trochę obdarł tę historię z tajemniczości. Co prawda podejmuje próby zasugerowania, że któryś z bohaterów nie ma czystych intencji, ale nie jest w tym wiarygodny. Powieści przydałby się też trochę tempa. O ile ostatecznemu starciu go nie brakuje, to jest kilka scen zdecydowanie za długich np. spacer do wnętrza Enceladusa – piękne rzeczy możemy podczas niego oglądać, ale jednak chciałoby się dostać jakąś konfrontację. Myślę, że dobry redaktor mógłby takie opisy sprytnie uratować, aby zapierały dech w piersiach czytelnika i nie hamowały akcji.




Enceladus” bardzo przypomina mi popularne filmy o podróżach w kosmos z elementami akcji i sensacji. Wspominałam już, że fabuła jest dość prosta, ale nie brakuje w niej zagrożenia. Bohaterowie stają przed problemami, które specjalistom z NASA się nie śniły i muszą wykazać się heroizmem. Jest tu, moim zdaniem, kilka naciągnięć czy dziwnego rozumowania bohaterów – co powinien zniwelować redaktor – ale dzięki niektórym z nich akcja idzie do przodu. Podobnie jak w hollywoodzkich produkcjach, Maks Dieter nie boi się spektakularnych rozwiązań, stawiania bohaterów pod ścianą, ofiar w ludziach i sprzęcie oraz rozgrywki o być albo nie być. W toku wydarzeń wyprawa badawcza zmienia się w misje ratunkową, od której zależą losy Ziemi.

Na koniec jeszcze wrócę do wątku „starożytnych kosmitów”, który, nie ukrywam, zachęcił mnie do sięgnięcia po tę powieść. Z wyłączeniem kilku tendencyjnych stwierdzeń o tym, że ludzie jako rasa są zepsuci – moim zdaniem nudy – podoba mi się jak autor połączył kosmitów z mitologią. Udało mu się uzyskać efekt niemożliwe, a jednak.

Enceladus” to książka dla miłośników lekkiego, nieskomplikowanego science-fiction. Znajdziemy w niej elementy mitologii, lotów w kosmos i apokalipsy. Autor nie wymaga od czytelnika znajomości specjalistycznej terminologii, bierze na siebie konieczność wyjaśnienia trudniejszych pojęć, dzięki temu powieść jest niezwykle przystępna. Ja dodałabym jest więcej akcji i tajemniczości. Finał jest napisany z rozmachem, ale po drodze do niego spotykamy długie odcinki z jednolitym krajobrazem, a to nieco usypia.

23 komentarze:

  1. Spodobała mi się recenzja. Dobre sci - fi jest zawsze - jak to się mawia - w cenie. I widzę, że czytnik też masz dobry. Pozdrawiam Asiu po półgodzinnym spacerze z maseczką w tle. Może Covid odpuści? Ale służby jeżdżą i sprawdzają. Pozdrawiam :) Książkę będę mieć na uwadze. Na południu Polski ciepło, plus dziesięć stopni, ale idzie niestety od poniedziałku ochłodzenie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa fabuła,mam skojarzenie z cyklem "Starożytni kosmici" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa recenzja, choć nie moja tematyka.

    OdpowiedzUsuń
  4. brzmi ciekawie, nie wykluczam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zupełnie nie mój gatunek czytelniczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Adrianna Biełowiec11.04.2021, 15:08

    Czytałam i w pełni się zgadzam z recenzją. Jest to lekkie sf, gdzie czytający nie zamęczy się opisami technologii i wynalazkami. Książkę zrozumie czytelnik dowolnego gatunku literackiego. Polecam na odprężenie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Enceladus interesuje mnie, ale naukowo. Starożytni kosmici odpadają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po przeczytaniu zmienisz zdanie ;)

      Usuń
  8. mogłabym się skusić na przeczytyanie

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że mogłaby mi się spodobać.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  10. Póki co trzymam się z dala od science fiction, nie pociąga mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tym razem raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś czytałam sporo o starożytnych kosmitach, a nawet oglądałam film dokumentalny. Teoria wydaje się być całkiem prawdopodobna. Chętnie przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ewa Hoffmann-Skibińska12.04.2021, 12:48

    Tak, Enceladus to raczej lekka powieść o lotach w kosmos.
    W kwestii konstrukcji statku kosmicznego także zawierzyłam autorowi.
    Czy Maks Dieter obdarł historię z tajemniczości? Czytelnicy coraz częściej cierpią na zachłanność, wszystkiego ma być dużo, dużo/szybko, szybko podane. Moim zdaniem - nie tędy droga.
    Czy powieści przydałby się też trochę tempa? Uważam, że postęp fabuły w Enceladusie znakomicie wpisuje się w poetykę gatunku, vide „Star Trek”, „Odyseja kosmiczna” itp.
    Z kolei spacer do wnętrza Enceladusa jest kluczowym momentem i skracanie opisu doprowadziłoby do kastracji, a nie o to chodzi w redagowaniu.
    A zaparty dech w piersiach czytelnika? Nie przesadzajmy, zwłaszcza w tych niebezpiecznie oddechowo czasach.
    Naciągnięcia w fabule, nieuzasadnione motywacje bohaterów? I tak, i nie. Pamiętajmy, redaktor nie dzieli skóry na niedźwiedziu, aczkolwiek, moim zdaniem, tekst nosi znamiona dogłębnej redakcji. To zawsze dylemat, ile w tekście zostaje autora, a ile redaktora – proporcje muszą zostać zachowane.
    „Maks Dieter nie boi się spektakularnych rozwiązań” – tu brawa dla autora, który, jak Państwo widzicie, „Enceladusem” debiutuje.
    Tyrada kosmity na temat zepsutego gatunku ludzkiego – podobnie jak opis wędrówki do wnętrza Encleadusa – kluczowa. Nich będzie i thriller, i sciene fiction i odrobina amerykańskiej psychodramy.
    Czy powieści brakuje akcji i tajemniczości, za to zawiera usypiające dłużyzny? Moim zdaniem tu także proporcje zostały zachowane. Wszak to nie „Szklana pułapka”, chyba że na Polsacie, bo wtedy, w trakcie przerwy reklamowej, nie tylko zdążysz do ubikacji, ale jeszcze weźmiesz prysznic, przygotujesz kolację i wyprowadzisz psa.
    Dodałabym jeszcze jedne brawa – za opisy.
    Drodzy Czytelnicy – sięgnijcie po „Enceladusa”, a przekonacie się, że autor przemieszcza się po stronach powieści z obiektywem kamery, świetnie kadruje, a jednocześnie pozostawia wyobraźni odbiorcy wybór i pole do popisu.
    Czekamy na reakcję autora. Maks Dieter? Jakiś komentarz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż mogę rzec? Nie mnie oceniać swoją własną twórczość. Ze swojej strony mogę jedynie zapewnić, że we wszystkich aspektach, w każdym szczególe, powieści starałem się być maksymalnie rzetelny. Ani przez chwilę nie sądziłem jednak, że wszystkie opinie i recenzje będą w stu procentach pozytywne. Wiem, że kilka rzeczy muszę jeszcze dopracować, ale wydaje mi się, że Enceladus to kawał dobrej roboty. Włożyłem bardzo dużo pracy w tę powieść po to, aby czytelnik czerpał przyjemność z przeżywania wspólnie z bohaterami tej historii. Każdą krytykę przyjmuję jednak z pokorą i staram się obiektywnie rozpatrzyć zastrzeżenia. Zachęcam Wszystkich do przeczytania i do podzielenia się Waszą opinią.

      Usuń
    2. Tak autor świetnie kadruje - opisy są dobre i szczegółowe, ale długie i to zawsze zabiera tempo. Czytelnik musi sam sobie odpowiedzieć, co woli, bo są zarówno fani "Szklanej pułapki", jak i kilkugodzinnych monologów, a moim zadaniem jest zaakcentować do czego bliżej danej książce. Osobiście uważam, że tej "podkręcenie" akcji dobrze by zrobiło.

      Dla mnie kluczową sceną był monolog Izydy, a droga, która do niego prowadziła, no niestety była tak długa, że trochę przestało mnie interesować, co jest w tym Enceladusie i czego kosmici chcą od załogi. Ta tyrada o zepsutej ludzkości - tak, to jest ważne, ale dla mnie nudne. To było tyle razy wałkowane, a do tego jest, moim zdaniem, takie uogólnianie jest obraźliwe dla ludzi i po prostu głupie, a żeby zostać w kontekście "Enceladusa" - Czy kosmici okazali się jacyś lepsi moralnie? Do tego kiedy patrzę na postać antagonisty wątpię, żeby to zepsucie było przyczyną nienawiści, raczej pretekstem.

      Usuń
  14. Mnie też kusi motyw "starożytnych kosmitów". :) Swoją drogą, kiedyś przeczytałam kilka książek Danikena, który poruszał w swoich publikacjach ten właśnie temat. Poza tym, lubię też sięgające po ów wątek "Gwiezdne wrota" (film i seriale).

    OdpowiedzUsuń
  15. A jakie wydawnictwo wydało tę książkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak oceniasz poziom redakcji i korekty tego tekstu?

      Usuń
    2. Wiesz, ja nie jestem wyczulona na błędy stylistyczne. Tu mi sie jakieś rażące nie rzuciły w oczy. Uważam jednak, że wiele fragmentów jest za długich, a w tekście jest kilka nadmiernie używanych zwrotów i kilka nielogicznosci, co powinno zostać wykapane. Także ja oceniam srednio.

      W stopce nie ma też nazwiska redaktora/korektora i nie wiem, czy nie został umieszczony, nie chciał czy jego wkład był minimalny.

      Usuń
  16. @Maks Dieter "Enceladus" to jest dobra robota, ale ja wierzę, że stać cię na więcej. Oczywiście każda recenzja jest zawsze nieco subiektywna. Zbierzesz grupę czytelników, poznasz ich i wyciagniesz wnioski co lubią ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger