"Zodiaki. Genokracja" Magdalena Kucenty

Znaki zodiaku wywodzą się z gwiazd. Czy w takim razie bohaterowie powieści „Zodiaki” Magdaleny Kucnety spadli z nieba? Nie. Istoty o imionach zaczerpniętych z astrologii to efekty eksperymentów. Doświadczeń prowadzonych nad ciałem, psychiką i duszą.

Autorka śmiało sięga do biopunkowej tradycji i czerpie z niej pełnymi wiadrami. Tło akcji to ziemia po globalnej zagładzie, która bardzo wyraźnie odcisnęła się na ludzkim gatunku. Społeczeństwo musi zmierzyć się z różnymi chorobami i deformacjami. Inżynieria genetyczna kwitnie. Świat chce znów być doskonały, nie zważając na cenę. Możliwości jakie mają naukowcy w powieści są nieograniczone. Zerknijmy chociażby na społeczeństwo Nowej Hellady. Zmaga się ono z różnymi przypadłościami – deformacjami, chorobami. Mamy do czynienia z mutantami, jak i osobami, które na własne życzenie ulepszają swoje ciało.

Tytułowe Zodiaki to przykład grupy, która wykazuje się wyjątkowymi umiejętnościami – coś jak X-meni stworzeni w laboratoryjnych warunkach. W ich przypadku również widzimy cały wachlarz pomysłów pisarki. Kolejne postacie zaskakują czytelnika swoją niepowtarzalnością. Każda z nich jest dopracowana od A do Z – moc charakter, zachowanie te wszystkie elementy są spójne, ale najciekawsze jest powiązanie ich właśnie ze znakami zodiaku. Przyjrzyjmy się jednej z bohaterek. Niech to będzie Pisces, czyli postać inspirowana Rybami. Czytając na różnych portalach charakterystykę osób spod tego znaku zodiaku dowiedziałam się, że łatwo ulegają zmiennym nastrojom, mają niską samooceną, ale mimo tego są towarzyskie i lubiane. Wypisz, wymaluj Pisces – chociaż te cechy występują u niej w mocno przerysowanej formie – kobieta o dwoistej naturze nieudany eksperyment, który mimo wszystko nie został zutylizowany. Nie można być pewny, która z cech jej osobowości weźmie górę, przez co wydaje się szalona. Relacje między rodzeństwem Zodiaków są różne, ale ona dogaduje się ze wszystkimi, a bracia i siostry starają się ją chronić. Podobnych analogii możemy dopatrzeć u pozostałych bohaterów.

Magdalena Kucnety w Zodiakach umiejętnie łączy nowe ze starym. Poza nowymi technologiami w powieści bardzo mocno widoczna jest inspiracja starożytnością. Nazwa krainy w jakiej rozgrywa się akcja – Nowa Hellada – zobowiązuje i faktycznie tę Grecję czuć. Dostrzegamy ją w sposobie ubierania się (tuniki, bransolety), spędzania czasu (np. łaźnie), czy po prostu w sposobie bycia ludzi. Magdalenie Kucnety udało się tak dobrać słowa, że powieściowe scenki widzimy w starożytnych barwach.

Aby przybliżyć to jak napisane są Zodiaki. Genokracja spróbujmy wyobrazić sobie ogromne puzzle. Takie, które mają kilka tysięcy elementów. Od czego zaczniecie układanie? Pewnie większość z was sięgnie po jakiś charakterystyczny fragment – budynek lub postać. Za pomocą takich kawałków Magdalena Kucenty przedstawia nam fabułę. Powieść powstałą na kanwie, wcześniej publikowanych, opowiadań i to dość mocno czuć podczas czytania. W kolejnych fragmentach zawsze punktem centralnym jest jeden bohater. Wokół niego autorka buduje fabułę- trochę tak jakby książka była zlepkiem kilku historii.

Akcji nie brakuje dynamiki. Jednak musicie być przygotowani na maksymalne wysilenie wyobraźni. Jak już wcześniej pisałam, autorka raczy nas wieloma scenami, które mogą wydawać się ze sobą niepowiązane. Bardzo trudno złapać jakąś przewodnią nić, którą można to wszystko połączyć. Ponadto, wykreowanemu przez pisarkę światu nie brak rozmachu, ale to czytelnik musi sobie wiele dopowiedzieć. Magdalena Kucenty rozłożyła puzzle, połączyła niektóre ich fragmenty, aby zanęcić nas pięknem obrazka i zaprosić do zabawy, ale resztę musimy dopasować sami.

Magdalena Kucenty to niewątpliwie oryginalna pisarka na scenie polskiej fantastyki. Miałam okazję czytać jej opowiadanie w zbiorze Cyberpunk Girls, a teraz zobaczyć jak rodzi sobie z długą formą. Co mogę powiedzieć? Wyróżniają ją niebanalne pomysły i specyficzny styl. To pierwsze zawsze cieszy czytelników, a drugie... Mi ta autorka dużo bardziej podobała się w krótkiej formie. Pisanie obrazami i fragmentaryczne odkrywanie fabuły przy powieści okazało się nieco męczące. W książkach, szczególnie tych o charakterze postapokaliptycznym lubię kiedy myśl przewodnia zostaje szybko zarysowana, a pisarz wraz ze swoimi bohaterami się z nią rozprawia. W przypadku Zodiaków długo nie potrafiłam wyczuć co nią jest. Muszę natomiast pochwalić pisarkę za wspaniale wykreowanych bohaterów, którzy są najmocniejszym punktem –dopracowani, zapadający w pamięć od pierwszego pojawienia się na stronach książki, po prostu wspaniali.

Autorka dała się poznać czytelnikom dzięki publikowaniu opowiadań, a Zodiaki to jej powieściowy debiut. Przekonamy się, czy polscy fani fantastyki lubią takie literackie układanki.


Tekst powstał we współpracy z portalem naekranie.pl

12 komentarzy:

  1. Dobra fantastyka zawsze w cenie. Będę miał na uwadze, ale nie teraz. Serdecznie pozdrawiam Joasiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pewnością ta książka znajdzie wielu czytelników :) Jak ktoś lubi fantastykę to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po fantastykę nie sięgam, ale może z ciekawości się zdecyduję. Trzeba się otwierać na nkowe gatunki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi nawet ciekawie, w sumie dawno nie sięgałam po fantastykę. Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie brzmi połączenie inspiracji starożytnością i wątków a la X-Men.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna i oryginalna powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytam fantastyki, ale coś czuję, że ta książka jest dosyć niezwykła;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś jeszcze nie podjęłam decyzji - czytać, nie czytać - oto jest pytanie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytam fantastyki, ale polecę koleżance 😃

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna recenzja, ale nie skuszę się jednak :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger