"Zaułek koszmarów" William Lindsay Gresham

W powieści „Zaułek koszmarów” odwiedzimy wędrowny jarmark. Zobaczymy wachlarz osobliwości, będziemy podziwiać niezwykłe umiejętności i kuglarskie sztuczki. Będziemy pławić się w kolorach, brokacie i tej cudnej jarmarcznej tandecie. Musimy tylko uważać, żeby w ferworze zabawy nikt nas nie okantował. W takim miejscu nie brak krętaczy.

Bohaterem książki jest bardzo dociekliwy, ambitny i inteligentny szachraj – Stan Carlisle. Jest jednym z członków wędrownej trupy, ale mierzy wyżej. Jak sam mówi: „Trzymam świat za gardło i wystarczy, że potrząsnę, a dostanę co zechcę!”1 U Stana głód sukcesu jest ogromny. Czy pamięta, że je się, żeby się najeść, a nie przejeść?

Stan jest hochsztaplerem z prawdziwego zdarzenia. Łaknie sukcesu, nie bacząc na konsekwencje, jakie on za sobą niesie. Łapie się każdej okazji mogącej przynieść sławę. Z zegarmistrzowską perfekcją realizuje swoje pomysły. Czy ambicje pomogą mu odnieść sukces? Czy obwoźny kuglarz ma prawo aspirować do dobrego towarzystwa? Stan kojarzy mi się z przysłowiową ćmą. Sukces miło grzeje, ale bardzo łatwo się sparzyć.

W tej historii widać wyraźnie fascynację autora Freudem. Próbuje on poddać analizie pragnienia głównego bohatera, zagląda do jego dzieciństwa, snów itp. Możemy się zastanowić, co ukształtowało tego człowieka i wywołało taką ogromną potrzebę poklasku.

„Zaułek koszmarów” został napisany w „jarmarcznych” barwach. Z pozoru wszystko się błyszczy i mieni, a za tym chowa się pijaństwo, zepsucie, smutek. Będziemy mieli okazję zajrzeć za kulisy i przyjrzeć się rożnym osobistościom. Spróbować przejrzeć je, a także sekrety ich warsztatu. Ten „bonus” jest równie ciekawy, jak historia Stana. Ile fascynujących charakterów przewija się w tej powieści – zarówno wśród kuglarzy, jak ich widzów. Nie wspomnę o tym, że chyba każdego trochę interesuje, jak wykonuje się „cyrkowe” numery. Czytanie w myślach, wywoływanie duchów, znikające przedmioty – William Lindsay Gresham wyciąga na światło dzienne arkana sztuk magicznych.

Na uwagę zasługuje również konstrukcja i język powieści. Każdy rozdział to jedna z kart tarota. Z „Wprowadzenia” dowiadujemy się, że nie są one po kolei, ale czytelnik wyraźnie widzi, jak treść rozdziału jest powiązana ze znaczeniem konkretnej karty. Nie jest to wyłącznie ładna otoczka. To skrupulatnie przemyślana konstrukcja.

Język jakim William Lindsay Gresham napisał „Zaułek koszmarów” ewoluuje. Od pełnej błędów mowy prostego gościa obwoźnego jarmarku, po wyrafinowaną mowę arystokratycznego odbiorcy, a nawet poetyckie czy metafizyczne dialogi serwowane w trakcie pokazu, ale też jako opisy ukazujące stan ducha głównego bohatera.

Na koniec chciałabym wspomnieć o filmowej adaptacji z 2021 roku w reżyserii Guillermo del Toro. Pisząc ten tekst widziałam jedynie zwiastun filmu, więc nie wiem na ile jest wierna, ale zachwyciła mnie jedna rzecz – dobór aktorów. Dokładnie tak wyobrażałam sobie postacie z książki, szczególnie oczy Stana. Autor obdarzył go pięknymi niebieskimi oczami. Kiedy zerknęłam na obsadę filmu uświadomiłam sobie, że właśnie oczy Bradleya Coopera przywołałam w wyobraźni.

Pokochałam tę powieść. Za treść, za kompozycję, za morał – za wszystko. Jarmarczne klimaty są bardzo wdzięczne, jako tło dla różnych historii – pełne akcji, złudzeń, zakamarków – ale też wymagają, żeby uchwycić przewijające się między wozami wędrownej trupy kontrasty. William Lindsay Gresham doskonale je uchwycił. Autor odwiedził swój własny „zaułek koszmarów”2. Teraz wciąga do niego kolejne pokolenia czytelników.

1 William Lindsay Gresham, „Zaułek koszmarów”, przeł. Ryszard Oślizło, wyd. Mova, Białystok 2022, s. 125.

2 Patrz: Nick Tosches, „Wprowadzenie” [w:] tamże, s. 7–14.


Książka "Zaułek koszmarów" dostępna jest w księgarni internetowej Taniaksiazka.pl. Sprawdźcie też inne nowości w ofercie księgarni.

18 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie się zapowiada, chyba będę musiała przeczytać;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Agnieszka mnie wyprzedziła w komentarzu - zapowiada się ciekawie , faktycznie, tytuł sobie zapisuję :-) . Pozdrawiam Joasiu :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka do mnie przemawia. Chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli jest tam motyw tarota, to zachęcona jestem bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie sięgnę po powieść i obejrzę adaptację filmową.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią przeczytam tą książkę!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przyjemna wydaje się ta książka 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię tego typu klimaty i już mnie ogromnie kusi. Jeszcze to nawiązanie do konkretnych kart tarota w rozdziałach <3. Koniecznie muszę przeczytać a i nad filmem się zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa jestem zarówno książki, jak i ekranizacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Do mnie niestety ta książka, nie przemawia :)
    Nie moje klimaty.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi zachęcająco - może w końcu skuszę się na przeczytanie jakieś beletrystyki?

    OdpowiedzUsuń
  12. Zastanawiam się nad tą książką i filmem już od jakiegoś czasu. Teraz już jestem pewna, że po nie sięgnę, prędzej czy później. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piszesz o niej tak, że trudno nie przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak zachęcająco piszesz, że nie ma innej opcji, tylko trzeba się zabrać za lekturę!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow! Nie tylko okładka, ale i treść zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką, chętnie bym poznała bohaterów oraz ich życie, szczególnie że nigdy czegoś takiego nie czytałam 😊

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger