"Jak skrzat Jagódka zbudował zegar z kukułką" Ewa Stadtmüller
Skrzat Jagódka znalazł porzucone nakrapiane jajo. „Cóż za nieodpowiedzialni rodzice!”1 pomyślał sobie skrzat. On sam wykazał się odpowiedzialnością i postanowił jajo wysiedzieć. Kiedy wykluwa się pisklak kłopoty się nie kończą, bo trzeba się nim zaopiekować, a maluch okazuje się prawdziwym głodomorem. Jagódka i przyjaciele cierpliwie zajmują się pisklęciem, aż to nuczy się latać i się usamodzielni.
Już po raz drugi przekonuję się, że bajki ze skrzatem Jagódką są pełne troski. Opowiadałam wam o książce „Jak skrzat Jagódka uczył ślimaka marzyć”, w której mieszkańcy lasu zaopiekowali się smutnym przyjacielem. Natomiast w bajce „Jak skrzat Jagódka zbudował zegar z kukułką” wyzwanie jest inne. Trzeba zająć się dzieciakiem, jak to określiły moje pociechy. Najpierw jajo, a potem pisklak wymagają stu procent uwagi. Zaangażowanie, jakie wykazali mieszkańcy lasu jest niesamowite. Swoją postawą pokazali, że nikogo nie można zostawić w potrzebie, nawet kiedy pomoc ta wymaga pracy i wyrzeczeń.
To po prostu piękna bajka. Spokojna i promująca pozytywne wartości. Ewa Stadtmüller kieruje naszą uwagę na bliźniego i jego potrzeby. Pokazuje, że nie można być obojętnym, że trzeba działać. A te wszystkie ważne rzeczy dzieją się na sielskim leśnym tle, co też jest ważne, bo nawiązuje do naturalnej, pierwotnej wspólnoty, która jest tak potrzebna każdemu z nas.
1 Ewa Stadtmüller, „Jak skrzat Jagódka zbudował zegar z kukułką”, wyd. Skrzat, Kraków, s. 4.
Jaka wartościowa seria! Świetny pomysł dla najmłodszych, na Dzień Dziecka! Dobrego tygodnia Joasiu, Pozdrawiam 🤗
OdpowiedzUsuń