I co o mnie powiesz? - Holly Bourne


Trzydzieści dwa lata. Gdy byłam młodsza nie mogłam sobie wyobrazić, że kiedykolwiek będę miała tyle lat. Ten wiek istniał tylko jako pewna wizja życia: naturalnie będę mężatką, będę miała dom, a w nim dzieci. Ależ oczywiście. Tak się po prostu dzieje.1

Pamiętam jak na moim weselu przyjaciółka zażartowała, że udało mi się wyjść za mąż przed trzydziestką. Tak śmiesznie się składało, że moje urodziny wypadały za dwa tygodnie.
Chyba coś w tym jest. Oczekuje się, że do trzydziestki kobieta założy rodzinę. Bo zegar biologiczny tyka. Bo stara panna. Bo ile można czekać. Rozważania na ten temat snuje bohaterka książki I co o mnie powiesz?.



Tori Bailey to kobieta sukcesu. Wydała poradnik, który okazał się bestselerem. Czytelniczki ją uwielbiają. Znalazła miłość swojego życia. Dobrze wygląda. Czy jest szczęśliwa? Na pierwszy rzut oka bardzo. Kiedy jednak obserwuje swoje koleżanki, które wychodzą za mąż i rodzą dzieci zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem. Dociera do niej, że również chciałaby się spełnić jako matka. Jej chłopak niestety nie podziela jej entuzjazmu. Nie chce słyszeć o ślubie i dzieciach. Para coraz bardziej oddala się od siebie.

Myśl o zerwaniu z Tomem jest równie okropna jak ta o zostaniu z nim. Nigdy nie sądziłam, że będę jedną z tych kobiet, które trwają w związku, bo się boją.2

Bohaterka

Znacie ten moment, kiedy zaczynacie nową książkę, a jeszcze towarzyszą wam bohaterowie poprzedniej? Życie w spadku tak mnie oczarowało, że rozpoczęcie nowej lektury było wyjątkowo trudne. Problem pogłębił się jeszcze kiedy okazało się, że bohaterki książek są krańcowo różne. Spokojna, ciepła Klara, wijąca gniazdko dla swojego nienarodzonego dziecka, kontra przebojowa Tori skupiona na karierze i przesadnie dbająca o wygląd. Na szczęście powieść okazała się na tyle dobra, że udało mi się rozstać z poprzednią książka i zaprzyjaźnić z nową bohaterką.

To właśnie Tori jest narratorką. Z jej perspektywy oglądamy różne sytuacje. Jej punkt widzenia jest wyjściem do rozważań na różne tematy. Kreując tą postać udało się Holly Bourne uzyskać ciekawy paradoks. Z jednej strony, bohaterka bije się z myślami (czas na dziecko, ale dzieci są głośne i brudzą; chcę mieć męża ale śluby są takie żenujące itp.). Z drugiej, jest to bardzo ciekawie i konsekwentnie zbudowana postać. Pomimo niezdecydowania w pewnych sprawach konsekwentnie dąży do bycia szczęśliwą.


Styl i temat

Książka Holly Bourne urzekła mnie stylem jakim jest napisana. Kojarzy mi się trochę z serialem Seks w wielkim mieście. W sposób lekki i trochę z humorem nawiązuje do poważnych tematów. Za kurtyną plotek przy kawie i szaf pełnych ciuchów ukrywa się lęk przed starością i samotnością oraz pragnienie bycia lubianym i zapamiętanym.

Głównym tematem powieści są związki, a właściwie związek Tori i Toma. Na pierwszy rzut oka wszystko prezentuje się idealnie. Są razem od 6 lat i miłość nie gaśnie. Jednak coraz gorzej się dogadują. Mają dla siebie coraz mniej czasu i inaczej patrzą na, jakże istotne, kwestie związane z małżeństwem i posiadaniem dzieci. Czy ten związek znajdzie wspólny mianownik? Czy może Tori i Tom wybiorą inne kierunki?

I co o mnie powiesz? To książka zwykła i niezwykła zarazem. Zwykła bo traktuje o normalnych sprawach, Nie ma tam dramatycznych zwrotów akcji. Bohaterki nie spotkała żadna trauma. Po prostu nie jest zadowolona z codzienności. Niezwykła bo w interesujący sposób o tej codzienności opowiada.

Social media

Bohaterka książki jest pisarką i aktywnie udziela się w social mediach. W powieści jest dużo fragmentów typu post z Facebooka. Tori prowadzi fan page. Często dzieli się z fankami informacjami o tym co robi i co myśli. Te fragmenty bardzo mi się spodobały. Social media zdominowały nasze życie. Na każdym kroku widzimy osoby zapatrzone w komórkę i przeglądające Facebooka. Holly Bourne świetnie ukazała ten trend. Nie boi się z niego śmiać. Mój ulubiony fragment to jak bohaterka po treningu pędzi zrobić makijaż, a potem zdjęcia na fan page.

Po ćwiczeniach staram się zrobić sobie zdjęcie w ogromnym lustrze w łazience. Jestem jednak zbyt czerwona i spocona , a do tego zapomniałam, jak dziwnie wyglądam bez pociągniętych kredką brwi. Sięgam po kosmetyczkę z akcesoriami do makijażu i nadaje brwiom kształt. Dodaje odrobinę tuszu do rzęs , trochę korektora pod oczy i szminkę.
Robię kolejne zdjęcie. O wiele lepiej. Aby uzyskać tę idealną kombinację kobiety silnej, swobodnej i pięknej, a przy tym naturalnej, potrzebują aż dwudziestu ujęć. Rozjaśniam zdjęcie w komórce, podczas gdy pot wsiąka w moje ubranie. Wybieram filtr, dzięki któremu wyglądam lepiej, ale który nie wzbudzi podejrzeń, że w ogóle jakiegoś użyłam.
Zamieszczam zdjęcie.3

Po takim opisie ma się wrażenie, że dodanie fotografii było bardziej pracochłonne od treningu.


Podsumowując

I co o mnie powiesz? to lekka, zabawna i przyjemna lektura. Porusza ważne tematy, ale w nieco przewrotny i oryginalny sposób. Może skłonić do refleksji. Mi czytało się bardzo dobrze. Chciałabym trafiać częściej na podobne książki.

Książka wydana przez wydawnictwo Zysk i s-ka. Po szczegóły zapraszam TUTAJ.


1H. Bourne, I co o mnie powiesz?, Zysk i s-ka wydawnictwo, Poznań 2019, s. 314.
2Tamże. s. 103.
3Tamże. s. 28.

21 komentarzy:

  1. Lubię książki o życiu codziennym i sprawach jego dotyczących, więc pewnie, kiedyś się skuszę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam jeszcze tej autorki ale może się skuszę w wolnym czasie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega interesująca książka. Myślę, że warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam dużo dobrych słów o tej książce. Cieszę się, że Tobie też przypadła do gustu. Mam ją w swoich czytelniczych planach.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. powieść brzmi ciekawie i myślę, ze ja również dobrze bym się bawiła przy jej lekturze ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się to, że jest życiowa i współczesna. Motyw wyboru między karierą i dzieckiem, promowanie się w mediach coraz częściej kobiety spotykają się z takimi problemami. Mogą poczuć jakąś więź z bohaterką :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może być ciekawa. Kiedyś po nią sięgnę jak na mojej liście zrobi się trochę luźniej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję, że by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super sprawa :) swietnie, ze takie ksiazki powstają i są dostępne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytalam o tej książce ale na razie nie mam jej w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam bardzo, ja mam 30 lat i ani mi się śni chajtać. Po części dlatego, że mój facet ani myśli się oświadczać, bo po co, skoro jest oczywiste, że spędzimy ze sobą resztę życia? Ale wracając do książki - już od dawna szukam powieści o codzienności taką jaka jest, bez dramatów i nierealnych wydarzeń, więc będę się za ta książką uważnie rozglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to trochę książka o komunikacji w związku. Akurat za tło posłużył motyw zakładania rodziny, ale mogłoby to być cokolwiek. Np. Że jedno chce mieszkać w Polsce a drugie w USA.

      Usuń
  12. Na pewno ciekawa, ale raczej nie w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię takie książki- paradoksalnie tak prosto podane sytuacje potrafią nas zdystansować do swojego życia. Tytuł zapisuję!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Great post.Thank you for sharing! :)
    New post - www.minniearts.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem, jak widzę, w mniejszości, bo nie zainteresowała mnie ta książka. :) Niespecjalnie interesują mnie takie tematy, takie życiowe, rzekłabym. Ale tak samo nie przepadam za życiowymi filmami, więc rzadko je oglądam. Życie mam na co dzień, w książce czy filmie wolałabym coś więcej.

    Widziałam w komentarzu wyżej, że pisałaś, że odbierasz ją jako książkę o komunikacji, nie po prostu o związku. Może gdybym ją przeczytała, zmieniłabym nastawienie i stwierdziła, że to kawał dobrej literatury, kto wie. Ale specjalnie mnie do niej nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na razie się wstrzymam z lekturą, ale nie wykluczam nadrobienia tej książki w przyszłości. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie przeczytałabym tę pozycję! :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger