Twardy, Zimny, Martwy - Marcin Pełka

Nasze mózgi są zaprogramowane pozytywnie. Wierzymy, że przyszłość przyniesie coś lepszego niż mamy teraz. Wierzymy, że nauka proponuje rozwiązania, które pozwolą ludom żyć dłużej, lepiej, szczęśliwiej. Nie bierzemy pod uwagę, ze przyszłość wymknie się spod kontroli1. Jaki przymiotnik będzie wtedy do ciebie pasował: twardy, zimny czy martwy?



Na książkę Twardy, Zimny, Martwy tak naprawdę składają się trzy opowieści. Łączy je apokaliptyczne tło, wartka akcja i bohaterowie, przy których terminator to cieć2.

Tematem przewodnim dla tych trzech mini powieści jest szeroko pojęta ingerencja w ludzie ciało i skutki jakie może ona (globalnie) wywołać. Inżynieria genetyczna, symbioza, wskrzeszanie zmarłych - kiedy sobie pomyślimy o tych zjawiskach, na pewno każdy z nas szybko wymieni ich dobre i złe strony. Spróbujmy wyobrazić sobie konsekwencje każdej z dróg.

Marcin Pełka przedstawia dość ekstremalną wizję, kiedy to zło czy też prywatne interesy zdobędą monopol w korzystaniu z dobrodziejstw nauki. Różowo nie jest. Każda z trzech historii przynosi nas do świata pogrążonego w chaosie.


Twardy, Zimny, Martwy to powieść akcji.

Narratorem w każdej części jest inny mężczyzna, ale łatwo znaleźć ich cechy wspólne. Wszyscy pracują w służbach mundurowych (mamy dwóch policjantów i żołnierza), zdecydowanie opierają się apokalipsie i nawet nieźle im to wychodzi, są inteligentni, odważni, potrafią się obronić, a i zaatakować. Zwykli faceci, niemający żadnych ulepszeń w swoim ciele, a jednak jest coś co daje im siłę do wali z dużo silniejszym przeciwnikiem. Nienawiść, smutek, agresja, testosteron, wola życia? A może kumulacja tych cech.

Jak to w książkach akcji, znajdziemy tu sporo scen walki, latających pocisków, gróźb w stronę przeciwnika i innych tego typu elementów. Nie jest to powieść szczególnie głęboka, chociaż autor próbuje przemycić ustami bohaterów pewne refleksje i teorie spiskowe. Wyszło mu to całkiem nieźle, aczkolwiek proporcja jest w dalszym ciągu na korzyść akcji niż rozważań na temat przyszłości.

Fabuła jest dynamiczna, ale zabrakło mi porządnych zwrotów akcji. Czegoś co wbiłoby mnie w fotel. Dzieje się dużo, ale jednak jest to jednostajne. Bohaterowie odhaczają kolejne punkty z listy, a my tuptamy za nimi do finału.


Styl

W tym akapicie staję przed bardzo trudnym zadaniem. Słowa, które przychodzą mi do głowy, aby opisać styl powieści mają negatywny wydźwięk, a nie chcę abyście pomyśleli, że mamy do czynienia z grafomaństwem. Hmmm... spróbujmy.

W tym jak Marcin Pełka napisał książkę Twardy, Zimny, Martwy jest coś prymitywnego i przerysowanego. Wynika to m.in. z tego o czym już wspominałam, że myśli zawarte w powieści nie są odkrywcze, co nie znaczy, że nieciekawe. Druga sprawa to charaktery narratorów i ich sposób wysławiania się. Przypominam, że mamy trzech panów, którzy są prostolinijni i brutalni kiedy potrzeba. Nie możemy od nich oczekiwać poetyckiego stylu czy górnolotnych zdań. Oni czasami przeklną, mają swoje dziwne maniery językowe (np. używanie skrótu PKP w powieści Twardy), używają pospolitych porównań (np. prosty jak konstrukcja cepa). Całość jest, w językowym sensie przyziemna, ale spójna. I chyba inna nie powinna być, bo nie byłoby szczerze.


Podsumowanie

Twardy, Zimny, Martwy to twór bardzo ryzykowny pod względem konstrukcji. 3 minipowieści w granicach 150- 180 stron. Na tyle długie, że zdążymy wsiąknąć w przedstawiony świat (co jest na plus), a co za tym idzie trudno nam szybko przeskoczyć od jednej historii do kolejnej (co spowalnia czytanie). Mimo tego nie wyobrażam sobie, aby zaproponowane przez Marcina Pełkę opowieści zostały wydane w innej formie. Mają dużo wspólnych elementów i po prostu do siebie pasują, a ich tytuły połączone w jeden tworzą konstrukt rodem z Dzikiego Zachodu. Czy postęp technologiczny zafunduje nam taki Dziki Zachód, a może przejmiemy z niego tylko burdel?

"Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl"

1Marcin Pełka, Twardy, Zimny, Martwy, wyd. Novae Res, Gdynia 2020, okładka.

2Tamże, s. 325.

15 komentarzy:

  1. Iście porywająca recenzja. Ja teraz jednak skupiam się ściśle na historii. Pozdrawiam po porannych zakupach i wizycie w aptece. Serdeczności !

    OdpowiedzUsuń
  2. A ! Widzę Novae Res. Zaprzyjaźnione wydawnictwo. Jeszcze raz pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Thanks for the review, it's very complete

    OdpowiedzUsuń
  4. Oht hanks for share your review

    OdpowiedzUsuń
  5. Very interesting article! Have a great evening! 🌾🍁🍂

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie jest lektura dla mnie. Zupełnie nie sięgam po taką tematykę ;) Jednak znam kilka osób u mnie w rodzinie, które dobrze by się przy niej bawiły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka powieść przypadłaby do gustu mojemu mężowi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kusi mnie taka apokaliptyczna akcja. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zastanowię się jeszcze nad lekturą tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za tym gatunkiem. Tym razem nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  11. Tematyka mnie ciekawi :) Nie wiem jak zareagowałabym na to, że składa się z kilku historii, bo nie przepadam za takim przeskakiwaniem, jednak wydaje się ok :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama chyba nie za bardzo odnalazłabym się w tej książce, ale już mojemu mężowi mogłaby się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka ciekawa, ale jeszcze się nad nią zastanowię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka raczej nie w moim guście, chociaż recenzja zachęca do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger