"Dzieci starych bogów. Śmiech diabła" Agnieszka Miela

 Są takie książki, które... no właśnie!?. Kompletnie ich nie rozumiemy, ale serducho mocno nam bije na ich wspomnienie. Właśnie skończyłam czytać powieść Agnieszki Mieli „Śmiech diabła” - pierwszą część cyklu „Dzieci Starych Bogów” - i kompletnie nie wiem co o niej myśleć. Jeżeli chodzi o fabułę, to w ogóle mnie nie wciągnęła. Jeżeli chodzi o klimat, pochłonął mnie niczym ruchome piaski.

Zazwyczaj w tym momencie krótko przedstawiam wam fabułę. Ekhem... Tylko co, kiedy litery pozostały literami i nie złożyły się w historię. Ok, jestem niesprawiedliwa coś tam wiem. Na początku powieści spotykamy zagubionego Bertrama. Dostał od ojca zadanie-misję, ale coś mu nie idzie. Zostaje odratowany z tarapatów i trafia do domu Wartów, gdzie się zadomawia. Ten dom jest naszym punktem wypadowym na wykreowany przez pisarkę świat, a zaczyna goreć w nim (świecie, nie domu) wojna domowa. Potyczka między wyznawcami starej i nowej wiary.

Pozwolę sobie tak bardzo ogólnie napisać o fabule, bo była ona strasznie trudna do śledzenia. Autorka skupia się na postaciach i te, przyznaję, są bardzo dobrze wykreowane, jednak patrzenie na wydarzenia z ich perspektywy jest tak wąskie, że trudno mi było ogarnąć rozumem relacje panujące w ich otoczeniu. Nie pomaga w tym również epizodyczne prowadzenie akcji. Co mam na myśli? Agnieszka Miela raczy nas konkretnymi scenkami i często skacze w czasie. Było mi trudno odnaleźć się, brakowało mi wypełnia przerw między epizodami przez co po prostu traciłam wątek.

Za to klimat książki to jest cream de la creme. Uwielbiam fantasy z nutką dark, a Agnieszka Miela dodała do „Śmiechu diabła” jeszcze pewną baśniowość – wspaniała mieszanka. Opisy są mroczne i tak plastyczne, ze niemal czułam wiejący wiatr i słyszałam szum lasu. Do tego dochodzi pewna pierwotność opisywanego świata. To wszystko jest takie barbarzyńskie i baśniowe, że podczas lektury tej książki można dostać cudownej gęsiej skórki.

Wiecie z czym skojarzyła mi się ta powieść? Z talerzem przedszkolaka. Makaronik dobry, mięsko lubię, ale po wymieszaniu nie tknę tego dania. Wiem, że książka zbiera pochlebne opnie – inaczej bym po nią nie sięgnęła – ale dla mnie jest ona za słabo pomieszana. Co z tego, że klimat jest obłędny, skoro momentami nie wiedziałam o czym czytam? Co z tego, że kupiłam ulubiony makaron, skoro sosu dla mnie zabrakło? Nie smakuje mi. Niemniej polecam „Śmiech diabła” miłośnikom mrocznego fantasy. Może wasza koncentracja jest na wyższym poziome i wgryziecie się głębiej w historię opisaną przez Agnieszkę Mielę.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

13 komentarzy:

  1. Brzmi bardzo intrygująco, ale ten gatunek literacki raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pamiętam już tytułu ale była taka książka, którą ciężko było zrozumieć, byłam tak ciekawa wydarzeń, które się tam działy, że nie mogłam się oderwać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem, zastanawiam sie czy to dla mnie :) Trafilam na kilka takich ksiazek, ktorych nie rozumialam mimo, ze innym wydawaly sie genialne. Gusta sa rozne, bardzo rozne. Pozdrawiam serdecznie Asiu

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tym razem, nie planuję sięgać po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jednej strony, nadmierne zawiłości fabularne mnie w tym konkretnym przypadku nie przyciągają. Z drugiej, dla samego klimatu mam ochotę przeczytać tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tym razem sobie chyba odpuszczę. Pozdrawiam serdecznie Joasiu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie dla mnie, choć baśniowe, mroczne klimaty lubię.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że piszesz szczerze o książce, bo tytuł też by mnie zachęcił.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czuję, że to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię takie klimaty, ale coś czuję, że to ciężka lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem pewna, czy to moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Spodziewałam się po tej książce wiele, bo czytałam sporo pozytywnych recenzji, ale niestety rozczarował mnie brak warsztatu autorki - te przeskoki czasowe kompletnie znienacka i historia, na którą bohaterowie nie mają dokładnie żadnego wpływu, skutecznie ostudziły me emocje czytelnicze. Mam nadzieję, że Agnieszka Miela wyciągnie wnioski ze swoich błędów i drugi tom napisze dużo lepiej. Z dark fantasy polecam natomiast Ellę Raj i jej serię "Uczeń nekromanty" oraz cykl Agnieszki Hałas "Teatr węży".

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger