"Zbuduj swój dom wokół mojego ciała" Violet Kupersmith

Trochę za sprawą przypadku moje drogi czytelnicze zawiodły mnie na Daleki Wschód. Ta wyprawa rozpoczęła się w Japonii za sprawą powieści „Perfekcyjny świat Miwako Sumidy”. Zaserwowała mi doskonały portret psychologiczny dzięki koreańskiemu thrillerowi „Siedem lat ciemności”. Pokazała mentalność Koreańczyków w powieści „Będę tam”. Powiem wam, że bardzo odpowiada mi spokojny styl tych książek. Czytana przeze mnie kiedyś chętnie literatura amerykańska wydaje się przy nich chaotyczna. Dlatego z zaciekawieniem sięgam po kolejne tytuły. Tym razem padło na Wietnam i powieść „Zbuduj swój dom wokół mojego ciała”.

Punktem wyjścia jest zniknięcie Winnie – pół Wietnamka, pół Amerykanka, która z jakiegoś powodu przyjechała do Sajgonu. Kolejne rozdziały pokazują epizody, jakie wydarzyły się w różnych odstępach czasu od zaginięcia np. sześć miesięcy przed zniknięciem, dzień po zniknięciu itd. I żeby była jasność, książka nie jest thrillerem. Tylko po części szukamy przyczyn „wyparowania” Winnie. Sprawa jest dużo bardziej złożona. Równolegle do wątku przybyłej z Ameryki dziewczyny śledzimy losy trójki przyjaciół – dwóch braci i dziewczyny – z Ia Kare oraz historię zamieszkanej przez węże plantacji kauczuku.

Trafiła mi się książka, którą bardzo trudno opisać. Już na poziomie fabuły ciężko mi wytłumaczyć o czym ona jest. Zatrzymajmy się na razie na tym, że mamy trzy wspomniane wcześniej wątki. Pewnie one jakoś się wiążą. Dokładnie. Chociaż nie powiedziałabym, że splatają się jak liany w dżungli. Autorka połączyła je raczej małymi haczykami. Subtelnie ukrytymi łączeniami. W kolejnych epizodach wyłapujemy powtarzające się detale. Przemyka ta sama osoba, pojawia się ten sam rekwizyt. Nie wszystko jest powiedziane wprost. To czytelnik musi dodać dwa do dwóch i połączyć fakty.

Violet Kupersmith w nieprawdopodobny sposób dopracowuje kolejne wątki. Każdy z rozdziało jest tak skonstruowany, iż oddajemy mu się całkowicie. Tak jakby ta powieść była tylko o tym. Co jest świetne to, że detale, które łączą poszczególne wątki, sprawiają, że przeskakując między nimi nie mamy poczucia dezorientacji. Cały czas wiemy, że czytamy różne historie i one razem tworzą „Zbuduj swój dom wokół mojego ciała”.

Zastanawiacie się zapewne, jaki to typ powieści. Chyba najłatwiej wrzucić tę książkę do przeogromnego wora „literatura piękna”. Królują w niej duchy, ale nie w takim sensie, jaki znamy z horrorów (chociaż pewna subtelna makabra znajdzie się na jej stronach). Mamy wrażenie, że wymiar nadnaturalny przenika się z tym ziemskim, że istnieją one obok siebie. Strasznie ubolewam, że tak mało wiem o kulturze Wietnamu i miejscu jakie zajmują w niej duchy. W powieści padają słowa: „Nie sądziłam, że istnieją Wietnamczycy, którzy nie wierzą w duchy.”1 Na tej podstawie, ale też czytając opisy różnych rytuałów związanych z pogrzebem i dbaniem o potrzeby duszy, wnioskuję, że świat nadprzyrodzony jest tym ludziom bliski.

W zależności od potrzeb „Zbuduj swój dom wokół mojego ciała” zmienia swój charakter. Momentami książka jest ulotna, baśniowa, a nawet mistyczna. W innych miejscach brutalnie rzeczywista wręcz obrzydliwie naturalistyczna. To jak Violet Kupersmith łączy te sprzeczne elementy świadczy o jej genialnej intuicji. Niezwykłym wyczuciu tego, jaki środek będzie najlepszy, żeby wyrazić daną myśl, emocje itp., jaki język – poetycki czy rynsztokowy – najlepiej sprawdzi się w tej konkretnej sytuacji.

Mam pewne zastrzeżenia co do zakończenia. Odniosłam wrażenie, iż autorka w trakcie pisania porzuciła pewne myśli, że nie wszystkie wątki zostały wyczerpane. Jednak Violet Kupersmith nie podaje czytelnikowi na tacy gotowych odpowiedzi. Powieść pełna jest niedomówień. Także nie wykluczam, że mogłam coś nieodpowiednio zinterpretować, że mogłam coś zignorować, albo – po ludzku – czegoś nie zrozumieć.

Spróbujcie sobie wyobrazić barokowy ołtarz pełen pięknie wykonanych detali. Żeby w pełni cieszyć się jego pięknem podziwiamy misternie wykonane elementy, ale to całość robi na nas wrażenie. Podobnie było podczas czytania powieści „Zbuduj swój dom wokół mojego ciała”. Zaczytywałam się w poszczególnych „małych historiach”, żeby zachwycić się „dużą historią”, w jaką się łączą.

1 Violet Kupersmith , „Zbuduj swój dom wokół mojego ciała”, przeł. Aleksandra Weksej, wyd. Mova, Białystok 2022, s. 142.

Książka "Zbuduj swój dom wokół mojego ciała" dostępna jest w księgarni internetowej Taniaksiazka.pl Sprawdźcie też inne nowości w ofercie księgarni.


17 komentarzy:

  1. Zapowiada się całkiem ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skorzystam z rekomendacji i tytuł sobie zapisuję :-) . Pozdrawiam Joasiu :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zainteresowana lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zainteresowana lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zainteresowana lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zainteresowałaś mnie tą książką :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega interesująco to wszystko brzmi ❤️

    OdpowiedzUsuń
  8. "już na poziomie fabuły"... ba już sam tytuł jest niesamowity!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi się, że to jedna z takich klimatycznych powieści.

    OdpowiedzUsuń
  10. I’ve had my eye on this book for a while now and am glad to hear that it sounds even better than I thought it would be. Thanks for sharing your review!

    OdpowiedzUsuń
  11. Być może skuszę się na ten tytuł. Zastanowię się jeszcze. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaciekawiłaś mnie tą książką ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawie ją opisałaś. Muszę poznać tą książkę. :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger