„Bądź pewny siebie! Poradnik dla introwertyka” S. J. Scott, Rebecca Livermore

Po publikację „Bądź pewny siebie! Poradnik dla introwertyka” zdecydowałam się sięgnąć, ponieważ nie spodobał mi się jej tytuł. Uważam, że pewność siebie i typ osobowości nie są od siebie zależne. Paradoksalnie podobną tezę wysuwają autorzy książki. Ci jednak twierdzą, że introwertycy mogą zmagać się z pewnymi problemami, które blokują ich na drodze do sukcesu. Jako teoretyczna grupa docelowa tego poradnika postanowiłam skonfrontować go z rzeczywistością.

Kompozycja publikacji jest klarowna. Kolejne rozdziały to konkretne wyzwania przed jakimi stają introwertycy i strategie ich rozwiązywania. S. J. Scott i Rebecca Livermore sami są introwertykami, więc mogli je przedstawić na własnych przykładach. Intuicyjnie wyszczególnili najważniejsze problemy i zaproponowali zdroworozsądkowe podejście do walki z nimi. Jest tu dużo słów o pogodzeniu się ze swoim charakterem, ładowaniu akumulatorów, otwartości i szczerości wobec innych. Rad mających uspokoić czytelnika i pomóc mu pokochać siebie takim jakim jest.

Niestety strategie zostały napisane „po łebkach”. Trochę jakby kazać uczniom dobrać się w pary i w ramach szkolnego projektu poprosić o zastanowienie się, jak rozwiązać dany problem. Chyba najbardziej rażącym przykładem jest „Wyzwanie 9. Bycie traktowanym jak popychadło”. Jedna z rad brzmi „Postaw się”. Autorzy przez około pół strony piszą, dlaczego warto się postawić, ale nie piszą jak to zrobić, jak znaleźć w sobie siłę. Rada słuszna, ale jej wartość, dla czytelnika – zapewne świadomego potrzeby postawienia się – znikoma.

W całym tym wywodzie brakuje mi tzw. przykładów z życia”. Znaczy coś tam jest, ale maleńko. A byłyby bardzo pomocne. Mogłyby zainspirować introwertyków do proponowania konkretnych rozwiązań. Przykładowo w rozdziale „Utrzymywanie relacji z ekstrawertykami” przytoczono historyjkę, kiedy maż z żoną ustalają jaki czas w tygodniu przeznaczają na kontakty z przyjaciółmi, dzięki czemu znajdują kompromis godzący ich różne charaktery. Takich opowieści powinno być więcej. Szczególnie, że autorzy chwalą się, iż książka powstała dzięki odzewowi na maila, „(…) który Steve wysłała do osób ze swojej listy adresowej.”1 „(…) dostał ponad 300 odpowiedzi.”2 Nawet jeżeli z powodu praw autorskich tych wiadomości nie można wykorzystać to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się nimi inspirować. Mamy dwie głowy, które pracują nad poradnikiem, więc niech te głowy myślą, jak go uatrakcyjnić.

„Bądź pewny siebie! Poradnik dla introwertyka” to książka nie groźna, ale też niezbyt przydatna. Przedstawione strategie są opisane zbyt ogólnie. Wydaje mi się, że ludzie intuicyjnie wyczuwają nad jakimi obszarami powinni popracować. Nie wiedzą natomiast jak. I tego „jak” jest tu dla mnie za mało. Wolałabym książkę, która szerzej omawiałaby jeden temat np. jak skutecznie pracować w grupie, jak bronić swojego zdania, jak wyznaczać swoje granice itp. Byłaby bardziej wartościowa z punktu widzenia czytelnika.

1 S. J. Scott, Rebecca Livermore, „Bądź pewny siebie! Poradnik dla introwertyka” przeł. Joanna Sugiero, wyd. Sensus, Gliwice 2022, s. 13.

2 Tamże.


[Egzemplarz recenzencki]

10 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka nie spełnia zbyt dobrze swojej poradnikowej roli. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę sięgała po tę propozycję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej też nie sięgnę :-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo jest we mnie introwertyka i myślałam, że książka mogłaby mi pokazać, jak rozwiązywać pewne "problemy", jednak sucha teoria nie jest dla mnie, bo tak jak piszesz, wiem w czym jest problem, tylko nie wiem, jak go rozwiązać 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie i tak już żaden poradnik nie pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Poradniki specjalnie mnie nie pociągają. Przeczytałem w życiu może z 10, w tym kilka w ramach recenzji na bloga. Większość nic nie wnosi do życia, właśnie przez takie powierzchowne podejście do pewnych spraw. Nie mówiąc o tym, że niektóre z nich są napisane w tak nieczytelny sposób, że trudno w potrzebie coś znaleźć.

    :) Książka niczego sobie, z zastrzeżeniem minusów w mojej recenzji. Wydaje mi się, że każda opowieść o Powstaniu z tzw. pierwszej ręki jest warta poznania.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Potencjał był, szkoda, że go nie wykorzystano.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zwykle poradniki tak wyglądają - czytasz, zgadzasz się z tym co jest napisane, ale tak naprawde to już wiesz, tylko nadal nie wiesz co z tym zrobić...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za poradnikami i po ten na pewno nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  10. jak większość tego typu dobrych rad - tyle że ta nawet do brukowania piekła się nie nadaje, bo papierowa... ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger