"Gdzie jest piesek?"

Książki o uczuciach, emocjach to wyzwanie dla wydawców. Szczególnie te kierowane do najmłodszych czytelników, kiedy operuje się głównie obrazem. A ja uważam, że temat jest bardzo ważny i nie zaszkodzi już u uczącego się mówić maluszka nazywać uczucia. Dlatego zainteresowała mnie publikacja „Gdzie jest piesek?”. Szukamy w niej różnych zwierzątek: głodnego chomika, nieśmiałego królika, marudnego kotka, upartego żółwia, śpiącą rybkę i wesołego pieska.

Zacznijmy od formy książki, bo jest całkiem oryginalna. Mianowicie zwierzątka ukryły się przed czytelnikami. Aby je znaleźć należy rozsunąć stronę. Uprzedzając pytania, powiem, że mój niespełna dwuletni synek świetnie poradził sobie z tym zadaniem. Polecam rodzicom przed pierwszym użyciem samodzielnie się pobawić, co nieco rozrusza „mechanizm”, bo – mam wrażenie – że z każdym użyciem działa on lepiej. Publikacja jest przez nas dość intensywnie używana i – na razie – ma się całkiem dobrze. Dzieci podczas spontanicznej zabawy nie pogniotły stron, co dobrze świadczy o wykonaniu książki.

Zastanówmy się, czy na ilustracjach udało się uchwycić uczucia. Jest to kwestia dyskusyjna. Łatwo narysować osobę śpiącą, czy głodną (tu chomik zajada ziarenka), ale już trudniej nieśmiałą (i tak wszyscy są schowani) lub upartą. Zabawa z tą książką może stać się świetnym panelem do rozmowy, czym charakteryzują się poszczególne uczucia. Przytoczę naszą rozmowę o marudnym kotku. Na rysunku widzimy niezadowolonego zwierzaka. Syn od razu zareagował na jego minę i zmarszczył brwi. Po chwili zaczął pokazywać na narysowane obok kotka zabawi i w swoim maluszkowym języku tłumaczyć, że zwierzaka można pocieszyć kłębkiem wełny lub nakręcaną myszką. Zaskoczyło mnie, jak dziecko intuicyjnie odebrało intencję twórcy książki.

Radość to jedna z tych emocji, którą chcemy jak najczęściej widzieć u naszych dzieci. Zabawa z „Gdzie jest piesek?” jest jej pełna. Wyskakujące z kolejnych stron zwierzątka i dołączone do końca książki lusterko, które „wciąga” dziecko do jej świata, zaskoczą malucha i pomogą nam zorganizować wesołą zabawę. Przy okazji zwrócimy uwagę dziecka na uczucia bohaterów książeczki. Myślę, że nauka nazywania tego, co się czuje jest bardzo ważna. Po starszej córce widzę, jak ona procentuje w przyszłości. Dlatego nie wahajcie się i opowiadajcie maluszkom, jakie emocje towarzyszom bohaterom i tej, i innych książek, jakie wspólnie czytacie.

[Egzemplarz recenzencki]

5 komentarzy:

Copyright © Asia Czytasia , Blogger