"Szósta część miłości" Alicja Makowska

„Dla mnie to przelana na papier ponad trzystustronnicowa definicja miłości, niemająca wiele wspólnego z żadną z ckliwych odsłon, jakie z pewnością znacie ze współczesnego świata rozrywki.”1 tak Alicja Makowska pisze o o swojej powieści „Szósta część miłości”. Od siebie dodam, że owa rozbudowana definicja ma formę powieści, ale nie romantycznej, a fantastycznej. Znajdziemy w niej reprezentantkę pradawnego rodu, podbity kasztel, tajemniczą klątwę, sieć intryg i potężną siłę miłości, bo w ferworze przygód bohaterów miłość pozostaje na pierwszym planie.

Rouviel wyrusza na wyprawę, aby przełamać klątwę wiszącą nad rodem Arisów. Kiedy budzi się w lesie ze strzępkami pamięci nie jest pewien, czy wykonał zadanie. Natomiast Nastis, dziedziczka rodu, czuje, że coś poszło nie tak. Obolała, pozbawiona wspomnień, otoczona przez fałszywych przyjaciół jest zdezorientowana i nie wie, komu może ufać. Ma wrażenie, że jej narzeczony, który aktualnie włada grodem nie jest wybrankiem jej serca. Czy ostatniej z Arisów pisane jest szczęście? Czy uczucia będą silniejsze niż siła i magia?

Pomimo, że wszystko kręci się wokół miłości powieść „Szósta część miłości” ma charakter przygodowy, a nie romantyczny. Aczkolwiek Alicja Makowska tą przygodę właśnie na wątku romantycznym buduje. Fabuła nie jest specjalnie skomplikowana – autorka sprawnie zagania swoich bohaterów w zamkowe mury, aby omotać ich siecią intryg – aczkolwiek pełną drobnych niuansów. „Rozwiązanie było wieloelementowe”2 mówi jedna z postaci, kiedy wszystko się klaruje. Dodać do tego należy: „Wszystko, co się wydarza, rozgrywa się zawsze i do końca.”3 Myślę, że czytelnikom będzie trudno przewidzieć finał tej historii. Nie mogą ufać bohaterom i ich pamięci, bo ta zastała zamazana, a w niektórych przypadkach wykasowana. Pojawiają się rożne dowody, wskazówki, ale ich interpretacja nie jest wcale tak oczywista. Trudno jest jednoznacznie wytypować, kto jest dobry, a kto zły. Każda z postaci ma swoje zadanie do wykonania i posunie się do różnych czynów, aby je zrealizować. Dlatego tak ważne jest, aby nie wyciągać pochopnych wniosków podczas czytania tej powieści i dokładnie przeanalizować zakończenie jakie proponuje jej autorka.

Czy „Szósta część miłości” podobała mi się? Tak. Miałam pewne obawy, co do oparcia fabuły na romantycznych uczuciach i pewnie, gdybym nie znała poprzednich książek autorki, nie zdecydowałabym się przeczytać tej powieści. Natomiast wiem, że Alicja Makowska nie pisze ckliwych, schematycznych romansideł, a przygodowe fantasy. Liczyłam też na odrobinę magii, co dostałam, więc mogę powiedzieć, że książka spełniła moje oczekiwania. Nie będę kryła, że w trakcie czytania miałam wątpliwości, co do niektórych rozwiązań fabularnych. I pewnie wy też będziecie mieli, dlatego tak podkreślam wagę finału tej powieści. To w nim znajdziecie odpowiedzi, dlaczego ta rozgrywka nie mogła potoczyć się inaczej, dlaczego bohaterowie nie mogli wybrać pozornie najłatwiejszych rozwiązań.

Fabuła książki to rozgrywka. Sami bohaterowie nie raz podkreślają, że uczestniczą w grze. Nie brak w niej teatralności, w końcu wszystkie chwyty dowolne. Jednak w moim odczuciu bohaterom przydałoby się więcej naturalności. Niektóre dialogi wydały mi się sztuczne. Szczególnie relacja Nastis z jej „zakontraktowanym” narzeczonym. Mamy tu średniowieczne tło, charakterystyczne dla powieści fantasy, gdzie ojcowie dwóch majętnych rodów dogadują się, że ich dzieci się pobiorą. Nic niezwykłego. Małżonkowie nie muszą się lubić, mają spełnić swoją powinność. I taki dystans jest między tą parą. Dlatego dziwnie wyglądają w ich wykonaniu całuski w policzek lub ciepłe słówka typu: „skarbie”. My wiemy, że one są na pokaz, jednak to „na pokaz” jest zbędne.

„Żadne klątwy i warunki nie mogą wpłynąć na nasze uczucia.”4 Mówi się, że prawdziwa miłość pokona wszystko. W powieści „Szósta część miłości” musi zostać spełnionych wiele warunków, aby mogła się ziścić. Wydaje mi się, że ta historia szczególne przemówi do osób wierzących w przeznaczenie. W to, że wszystkiego doświadczamy po coś. Alicja Makowska nie mówi o losie, a o pieśni. Pozwala swoim bohaterom ingerować w jej treść, jednak walka z przeznaczeniem jest bardzo, bardzo trudna.

1 Alicja Makowska, „Szósta część miłości”, wyd. Alicja Makowska, Szczecin 2023, loc. 23-26.

2 Tamże, loc. 8857.

3 Tamże, loc. 8894-8895.

4 Tamże, loc. 5191-5192.

[Egzemplarz recenzencki]

5 komentarzy:

  1. Brzmi bardzo ciekawe, chyba jeszcze nie czytałam książki fantastycznej w której główną rolę odgrywa miłość. Fajnie, że nie to ckliwa opowiastka, a książka pełna przygód:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam komu zaproponować lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja myślałam, że Ty nie czytasz fantasy. I nie wiem właściwie czemu tak myślałam?🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie mało jest fantasy na blogu. Mi samej bliżej do postapokaliptycznego science fiction, jeżeli chodzi o fantastykę. Co nie znaczy, że nie czytam fantasy. Uwielbiam M. In. powieści oparte o legendy arturianskie

      Usuń
  4. Hmm, skoro to książka fantasy, to raczej nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger