Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pascal Prévot. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pascal Prévot. Pokaż wszystkie posty
"Zagadka zagubionego zęba" Pascal Prévot

"Zagadka zagubionego zęba" Pascal Prévot

O wróżce-zębuszce słyszał chyba każdy. Odkupuje od dzieci zęby, które im wypadły. Po co? Kwestia ta pozostaje do wyjaśnienia dla autorów powieści grozy, jeśli wiecie co mam na myśli. Ale, ale. Emilka, przyjaciółka Małego Sherlocka, przeżywa mały horror. Zgubiła ząb, który jej wypadł. Czyżby miała nie dostać pieniążka od wróżki? Przyjaciele spróbują rozwiązać „Zagadkę zagubionego zęba”.

Oto kolejna okazja, aby poczytać przygody Małego Sherlocka i razem z nim prowadzić śledztwo. W tej sprawie młodzi detektywi stawiają kilka hipotez i metodycznie je sprawdzają. Może brzmi to nieco mozolnie, jednak czasami to właśnie tak wygląda praca detektywa. Nie zawsze są wskazówki, za którymi można podążać. Tym razem łatwiej odrzucić to co niemożliwe niż szukać punków zaczepienia.

Moje dzieci bardzo lubią książki o „Małym Sherlocku”, a i ja chętnie im je czytam, bo angażują szare komórki. Szereg zadań do wykonania sprawia, że czytanie zmienia się w przygodę. Tym razem jednak mam jedną uwagę. Dzieciaki się jeszcze nie zorientowały, ale w mojej ocenie, finał jest dziwny. Nie zdradzę wam, co stało się z zębem Emilki. Powiem tylko, że znalazł go Watsonek w miejscu, do którego chłopcy raczej nie powinni wchodzić. Co on tam robił? To materiał na moje prywatne śledztwo.

[Egzemplarz recenzencki]

"Wielka akcja w Aquaparku" Pascal Prévot

"Wielka akcja w Aquaparku" Pascal Prévot

Jak powszechnie wiadomo ryby żyją w wodzie, a na basenie tej wody niewątpliwe jest sporo. Tylko, czy to dobre miejsce dla ryb? Gucio, zmartwiony tym, jak mało miejsca mają szkolne rybki w akwarium postanowił przenieść je do większego zbiornika. Nie przewidział jednego: Że ryby nie będą się go słuchać. Rozpoczyna się „Wielka akcja w Aquaparku”, podczas której Mały Sherlock i przyjaciele będą musieli znaleźć wszystkie zaginione rybki.

Zadanie nie jest łatwe. Kompleks basenowy jest duży, a rybki malutkie. Drużyna musi wypatrywać oczu za wskazówkami, jak i uważnie nasłuchiwać, czy ktoś może nie widział czegoś nietypowego. Czytelnik jest wsparciem w poszukiwaniach. Razem z bohaterami musi (albo może) wykonać szereg zadań, które pomogą w odnalezieniu uciekinierów.

Akcja w Aquaparku bez zmoczenia gatek? To jest możliwie tylko dzięki książkom. Pascal Prévot przygotował historię wśród basenów, ale nie ryzykujemy poślizgnięcia. Z suchego fotela rozwiązujemy kolejne zagadki. Chociaż może ktoś z was faktycznie znalazł rybkę na basenie? Ciekawe skąd się tam wzięła.

[Egzemplarz recenzencki]


"Pułapka na wieży Eiffla" Pascal Prévot

"Pułapka na wieży Eiffla" Pascal Prévot

Mały Sherlock z przyjaciółmi zwiedza wieżę Eiffla. Przypadkowo wpadają na ślad złodziei dziel sztuki. Gucio i Emilka utknęli na trzecim piętrze wieży, a reszta grupy monitoruje sytuacje z restauracji. Wspólnymi siłami próbują zatrzymać rabusiów do przyjazdu policji. Jest też biedny inspektor Lestrade. Biedny, bo jak się okazało windy na wieży się popsuły. Rozpoczyna się szaleńczy i męczący pościg.

Wycieczka, nie wycieczka Sherlock zawsze jest gotowy prowadzić śledztwo. Kiedy zobaczy coś podejrzane zaczyna dedukować i dyskutować z przyjaciółmi. Obserwują, wyciągają wnioski i kombinują, jak ująć złoczyńców. Pamiętają również o zawiadomieniu odpowiednich służb, w końcu tacy złodzieje mogą być nieprzewidywalni.

Czytając „Pułapkę na wieży Eiffla” nie nastawiajcie się na ciekawostki na temat skradzionych eksponatów. Ta książka skupia się na śledztwie. Nie bez powodu została wydana w serii „Czytam i prowadzę śledztwo”. Czytelnik zostaje zaangażowany w akcję. Musi rozwikłać te same dylematy co bohaterowie. Dzięki Bogu oszczędzono nam bieganie po schodach. He he. Natomiast pomożemy Sherlockowi i ekipie znaleźć wejście na trzecie piętro wieży, podliczyć rachunek z restauracji, albo zatrzymać w niej złodziei. Będziemy musieli wykazać się sprytem i inteligencją.

[Egzemplarz recenzencki]

"Piekielny alarm" Pascal Prévot

"Piekielny alarm" Pascal Prévot

W szkole Małego Sherlocka dzwonki narobiły niemałego zamieszania. Dzwonią sobie, kiedy chcą, a dzieci i nauczyciele nie wiedzą, co mają robić – czy to przerwa obiadowa, a może lekcja matematyki? Na szczęście są zegarki, tylko czy są dobrze ustawione? Razem z młodymi detektywami spróbuj odgadnąć, co jest przyczyną tego nieporządku. Przeczytaj książkę „Piekielny alarm” i rozwiąż ciąg zagadek.

Za każdym razem, kiedy sięgamy po opowieści z cyklu „Mały Sherlock” jesteśmy podekscytowani, z czym tym razem przyjdzie nam się zmierzyć. Tym razem Pascal Prévot wybrał temat czasu, tego jak porządkuje nasze życie. Wierzę, że książka zachęci dzieci do nauki korzystania z zegarka, chociaż w erze elektronicznych wyświetlaczy nie jest to takie trudne. Natomiast to jest sprawa drugorzędna, bo w tym cyklu chodzi głównie o czytanie i zagadkę kryminalną, w którą czytelnik jest angażowany. W fabułę wpleciono serię zadań, które to właśnie my mamy rozwiązać np. rozwiązać rebus, policzyć, o której straż pożarna wyjechała na akcję albo odczytać wiadomość z chmury hałasu. W trakcie czytania przygód Małego Sherlocka i jego paczki główka pracuje.

Nie pierwszy raz pokazuję wam książki z tego cyklu i kolejny szczerze je polecam. Autor sprytnie wkupił się w gusta moich dzieci historią zaginionych koście opisaną w „Misji T-rex” i od tego czasu regularnie proszą o czytanie „Małego Sherlocka”. Widzę, że świetnie się przy tym bawią.

[Egzemplarz recenzencki]

"Urodzinowy skarb" Pascal Prévot

"Urodzinowy skarb" Pascal Prévot

Zabawa w poszukiwanie skarbu jest w stylu Sherlocka Holmesa. Nic dziwnego, że słynny detektyw zaplanował taką atrakcję dla dzieci na urodzinowe przyjęcie. Mały Sherlock i jego przyjaciele podążając za wskazówkami przechodzą samych siebie. Okazują się tak spostrzegawczy, że wpadają na ślad prawdziwych przestępców. Czy uda im się pokrzyżować im plany?

Powyżej krótko opisałam fabułę książki „Urodzinowy skarb”, która ukazała się w cyklu „Mały Sherlock”. Natomiast nie jest to zwykły kryminał dla dzieci, bo jego autor – Pascal Prévot – aktywnie angażuje czytelnika w przygodę. Robi to za pomocą zadań, podczas których będą musieli wykazać się koncentracją, logicznym myśleniem, spostrzegawczością oraz dobrą pamięcią. Oczywiście leniuszki mogą po prostu przeczytać opowieść, ale myślę, że warto podjąć wyzwanie, bo dzięki temu to czytanie jest o niebo ciekawsze.

Można powiedzieć, że książki z cyklu „Mały Sherlock” wciągają podwójnie. Po pierwsze, bo kryminały już tak mają. Po prostu musisz poznać rozwiązanie intrygi. Po drugie, bo to my jesteśmy częścią drużyny, która ją rozwikłuje. Masz niepowtarzalną okazję, aby poczuć się jak prawdziwy detektyw. Czy sprawdzisz się w tej roli? Jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz?

Wszystkie tytuły z cyklu "Mały Sherlock" znajdziecie pod linkiem.

[Egzemplarz recenzencki]


"Tajemnica kościotrupa" Pascal Prévot

"Tajemnica kościotrupa" Pascal Prévot

Są takie zadania, które przerastają nawet mistrza dedukcji, Sherlocka Holmesa. Co prawda on sam twierdzi, że miał poważniejsze sprawy, niż szukanie jakiegoś kościotrupa, ale my swoje wiemy. Na szczęście rośnie nowe pokolenie bystrzaków. Może oni dadzą radę rozwikłać tajemnicę pewnego zamku i szkieletu, który się ukazuje w jego murach? Przekonają się o tym ci, którzy sięgną po książkę „Tajemnica kościotrupa”.

Wszystko zaczyna się od artykułu w gazecie, który zaintrygował Małego Sherlocka. Odszukuje wskazówkę, na którą lata temu natknął się jego ojciec i – z pomocą przyjaciół – metodycznie zbiera kolejne. A czytelnicy im w tym pomagają. Tak. Bo cykl „Mały Sherlock” jest naszpikowany zadaniami dla czytelników właśnie. Jaką drogą najłatwiej dostać się do zamku, co oznaczają mętne wskazówki, jak je odczytać? Będziemy musieli zmierzyć się z tymi wyzwaniami razem z bohaterami książki.

Owe wyzwania logiczne są fajnymi przerywnikami fabuły. Czytelnik może poczuć się niczym prawdziwy Sherlock Holmes, który dokładnie analizuje otoczenie. Patrzy, słucha i wyciąga wnioski. Z jednej strony to postacie z książki rozwiązują sprawę, ale tak na prawdę to ty – bądź twoje dziecko – to robicie, skupiając się na odpowiedziach na pytania postawione przez jej autora.

„Tajemnica kościotrupa” okazała się prostym zadaniem. Junior zaskoczył mnie, bo spojrzał na okładkę i już znał odpowiedź, co nie przeszkodziło nam w poznaniu tej historii. I nie jest ona taka mroczna, jak mogłoby się wydawać. Na pewno jest wyzwaniem dla Gucia, wyjątkowo strachliwego przyjaciela Małego Sherlocka. Puste zamczysko, hulający wiatr, opuszczone cmentarzysko i wizja spotkania kościotrupa mogą przerazić. Jednak bohaterowie nie wierzą w duchy. Są skupieni na zadaniu i znalezieniu racjonalnego wyjaśnienia i my też w to wierzymy. Wiemy, że w tym zamku nic złego nam nie grozi.

„Czytam i prowadzę śledztwo”1 - takie hasło widnieje na okładce prezentowanej książki i ono świetnie oddaje jej charakter. Bo właśnie na tym polega zabawa, żebyśmy podjęli wyzwanie i sami rozwikłali sprawę. Autor nam nieco to ułatwia kolejnymi zadaniami, a ich rozwiązywanie daje ogromną satysfakcję.

Więcej tytułów z tego cyklu znajdziecie na stronie wydawcy.

1 Pascal Prevot, „Tajemnica kościotrupa”, tłum. Małgorzata Ewa Skibińska, wyd. MD-Creative, 2024, okładka.

[Egzemplarz recenzencki]

"Misja T-rex" Pascal Prévot

"Misja T-rex" Pascal Prévot

Kim jest mały Sherlock? Idąc drogą dedukcji można by powiedzieć, że to syn starego Sherlocka. Ci, którzy tak pomyśleli, mają rację. Jednak kiedy zapiszemy ten przydomek nieco inaczej – w ten sposób: „Mały Sherlock” - będziemy mieli tytuł jednego z cyklów dla dzieci wydanego w ramach „Klubu detektywów” od wydawnictwa MD-Creative. Co wyróżnia te książki? To iż czytelnik aktywnie rozwiązuje zadanie wraz z detektywami. Znajdziemy tu wyróżnione pytania, na które możemy spróbować odpowiedzieć, a ich rozwiązania są w dalszej części opowieści. Jak to wygląda w praktyce? Spróbuje wam wyjaśnić na przykładzie jednej z części tego cyklu pt. „Misja T-rex”.

Bohaterowie książki odwiedzają Muzeum Historii Naturalnej. Tam oglądają m.in. szkielet tyranozaura. Już tutaj czeka na nas pierwsze zadanie, bo szkielet jest niekompletny. Stop. „Zagadka 1. Jakich trzech elementów brakuje w szkielecie T-rexa?”1 Wytężamy oczy i zastawiamy się, co nam nie pasuje w tym eksponacie. Co jest inne? Oczywiście robią to też bohaterowie książki i jeśli nie wpadniemy na odpowiedź oni nam ją podsuną. Jak możemy się domyślić, ktoś zaproponuje, aby odszukać brakujące elementy. Kolejne zadania doprowadzą nas do nich, a także doświadczymy, co to znaczy noc w muzeum.

Bardzo podoba mi się formuła tej książki. Zadania zostały wyodrębnione w taki sposób, że nie burzą toku opowieści. Odpowiedzi nie są oczywiste. Trzeba chwilę pogłówkować. Przy odrobinie chęci dziecko w wieku wczesnoszkolnym powinno dać radę je rozwiązać. Młody czytelnik staje się częścią tej historii. Czuje jakby miał moc sprawczą. Chyba właśnie na tym powinno polegać aktywne czytanie.

Na stronie wydawcy znajdziecie więcej tytułów, jakie ukazały się w ramach tego cyklu. Chociaż muszę przyznać, że właśnie ten - „Misja T-rex” - najbardziej zainteresował moje dzieci. Dlaczego? Bo są tu dinozaury. Już przedszkolaki są zafascynowane wielkimi gadami i, patrząc na pociechy moje i znajomych, ta fascynacja długo się utrzymuje. Dinozaury i kryminalna zagadka, którą rozwiązuje się wspólnie z bohaterami książki – to musi zostać dobrze przyjęte.

1 Pascal Prévot, „Miska T-rex”, tłum. Monika lipińska-Pawełek, wyd. MD-Creativ, 2024, s.9.

[Egzemplarz recenzencki]

Copyright © Asia Czytasia , Blogger