"Znam cię" Michael Deforge
Czy nie wydaje się wam, że obecnie żyjemy bardzo szybko? Ciągle za czymś gonimy. Dążymy do ideału, który może czasami jest nawet na wyciągnięcie ręki, ale jednak nieuchwytny. Ciągle poprawiany jest świat z komiksu „Znam cię” Michaela Deforgesa. W wyniku ciągłych aktualizacji zmieniają się ciała, przestrzeń, układ dróg. Czy dzięki temu ludzie są szczęśliwsi? Czy aktualizacje dają im to czego pragną?
Deforge oddał w ręce czytelników komiks społeczno-psychologiczny. Poruszył w nim mnóstwo aktualnych wątków i problemów wynikających z rozwoju technologii. Mamy tu system, który wmówił ludziom, że o nich dba. System, który nie zapiera się, że jest idealny. Przecież można złożyć skargę, dostać przeprosiny, a nawet rekompensatę, jednak te skargi nie maja mocy zmian. Są tylko śmiesznym narzędziem dającym ludziom poczucie sprawczości. Bo innego nie mają. Nigdy nie maja pewności, gdzie się jutro obudzą, jak będą wyglądać, albo czy ich droga do pracy nagle nie będzie trwała dwa razy dłużej. Bo system dąży do nieskończonej optymalizacji.
Z tego komiksu można wyciągnąć ogrom absurdów współczesnych czasów. Począwszy od wyglądu, gdzie główna bohaterka ewoluuje od ciała człowieka przez inne kształty do trójkątnego nawiasu. Przez samotność jaką ona doświadcza w tym jakże intensywnym świecie. Po rozwiązania systemowe wprowadzane bez żadnej konsultacji w imię wyższego dobra. Czy my tego wszystkiego nie znamy? Dziwne modyfikacje ciała w pogoni za urodą, samotność w tłumie i AI, która szturmem wdarła się do naszej codzienności.
Właściwie mogłabym tez rozbić ten komiks na pomniejsze problemy i długo je analizować. Czy Deforge trafnie uchwycił to z czym zmaga się współczesny człowiek? Natomiast ja wolę rzucić ogóle hasła, bo „Znam cię” to publikacja, która daje ogrom możliwości czytania. Autor proponuje pewną fabułę, drogę od pokory do buntu, jednak jest ona pretekstem do czytania między wierszami.
A ma on więcej narzędzi przekazu, bo operuje i słowem i obrazem. Jego rysunki są iście szalone. Dla mnie genialnie oddają ogrom bodźców jakimi jesteśmy bombardowani. Trochę nie wiadomo na czym zawieść oko. Czy analizować szczegóły, czy czytać dalej? Jednak to chyba nie jest do końca najważniejsze. Bo chodzi o ogólne wrażenie, o pewien chaos wizualny i informacyjny, jakiego doświadczamy. Deforge go spotęgował, co fantastycznie podkreśla problemy, jakie pragnął ukazać w tym komiksie.
W „Znam cię” jednostka jest zagubiona i to zagubienie powoduje frustrację, a ta musi znaleźć ujście. Czy systemowe rozwiązania będą wystarczające? Nie. Bo to pozorna dbałość o jednostkę, to „wszechwiedza” systemy, że ten wie lepiej jest jej źródłem. Kocham kreatywność i Deforge zauroczył mnie tym, jak mówi nie wprost, ale bardzo wyraźnie. Jak skrzętnie wyciąga absurdy wmawiane nam w imię dobra. Czy te absurdy muszą być naszą rzeczywistością?
Komiks "Znam cię" można kupić na stronie wydawnictwa Kultura Gniewu
[Egzemplarz recenzencki]
























