Piaskolina


Kiedy pośród urodzinowych prezentów M. zobaczyłam plastelinę nie byłam szczęśliwa. Wyobraźnia podsuwała mi obrazy mebli oblepionych kolorową masą. Okazało się, że sięgnęłam po nią szybciej niż przypuszczałam. Naszą całą rodzinkę rozłożył wstrętny wirus. Uziemieni w domu stawaliśmy na głowie, żeby czymś zająć źle czujące się dziecko. Plastelina, a właściwie piaskolina, pomogła nam nie zwariować.


Otrzymaliśmy zestaw zapakowany w plastikową walizeczkę zamykaną na zatrzaski. A w zestawie:

  • dwie masy – szarą i żółtą
  • dwie foremki – psa i kotka
  • wałek ze śladami łapek
  • 14 plastikowych ozdób które można wbijać w masę – oczy, ręce, uszy itp.

Co obiecuje producent (Playtive junior):


Do czystego kopania w piasku w pokoju dziecięcym lub w drodze PRAWDA
Masa ma ciekawą konsystencję. To coś pomiędzy plasteliną, mokrym piaskiem. Można ją ugniatać, rozsypywać, czy robić babki. Przypomina to zabawę w piaskownicy.
Walizkę można, teoretycznie, zabrać ze sobą w podróż i dziecko może lepić w jej wnętrzu. Je jeszcze nie miałam okazji wypróbować, ale czemu nie.

Wspomaga kreatywność i motorykę PRAWDA
M. nie umie ulepić jeszcze żadnego stwora, ale widzę, że za każdym razem inaczej bawi się piaskoliną. Na początku to ja musiałam lepić jej ludki, a ona wczepiała im różne dodatki. Potem spróbowała wałkowania i samodzielnego rozrywania i ugniatania masy. Bawiliśmy się też w robienie babek. Sama nie umie wypełnić foremki, ale odcisnąć kształt kotka lub psa w piaskolinie już tak. Wciągającym zajęciem okazało się rozpłaszczanie kulek. Najpierw wykonanych przez mamę, ale powoli kombinuje jak zrobić je sama.

Do budowania modelowania i zabawy PRAWDA
Tu sprawa jest jasna :)


Stabilna i łatwa w gnieceniu PRAWIE PRAWDA
Przyznam, że potrzebowałam chwili, żeby ogarnąć, jak cokolwiek z tego ulepić, ale ja jestem plastyczny antytalent, więc zadanie mogło mnie przerosnąć.
Gniecenie to słowo klucz w tej zabawie. Żeby cokolwiek zrobić z pisakoliny, trzeba chwilę po ubijać ją w rękach i starać się nadać jej pożądany kształt. Trochę gorzej jest z przyklejaniem jednano elementu do drugiego. Trzeba być delikatnym bo łatwo zniekształcić konstrukcję.

Do usunięcia bez śladów PRAWDA, PRAWDA, PRAWDA
Z punktu widzenia rodzica jest to największa zaleta.
Piaskoliną bawimy się na małym stoliku i nigdy nie musiałam zeskrobywać resztek. Wystarczy że ręką, czy szmatką zbiorę małe drobiny. Okruszki, które spadną na ziemię zbieram odkurzaczem lub miotłą. Po zabawie myjemy ręce mydłem. I tyle :)

Zabawka dedykowana jest dla dzieci w wieku 3-8 lat, ponieważ zawiera małe elementy. Ja jednak zawsze powtarzam, że to rodzic najlepiej zna swoje dziecko i potrafi ocenić jaka zabawka się dla niego nadaje, oraz że nikt nie zadba o nasze dzieci tak ja my sami. 5 latek może wpaść również na głupi pomysł i próbować zjeść małe dodatki. Także pamiętajmy o zdrowym rozsądku i kontroli.


Nasz dom ogarnęło piaskolinowe szaleństwo.

Bawimy się nią codziennie. Uwielbia ją M., uwielbia ją mama, uwielbia ją tata. Kiedy M. chce się nią pobawić zaczyna się cały rytuał. Najpierw próbuje otworzyć szafkę gdzie jest schowana, a że jest to dla niej za wysoko pada hasło mami dzidzi mała śpi (żebym wiedziała, że chodzi o prezent, który dostała od młodszego kolegi, który ją odwiedził i zachciało mu się spać). M. wędruje ze swoją walizką na stanowisko, otwiera i SAMA przypomina zasady zabawy, czyli że żółtej masy na razie nie wyciągamy, że nie wolno plasteliny jeść, że bawimy się na stole i nie rzucamy na podłogę (brzmi to mniej więcej tak: to nieee, am nieee, tu, tu, tu, tu nieee i jest przy tym masa gestykulacji). Potem tworzymy cokolwiek nam wyobraźnia podsuwa ;)

Na koniec chciałabym podziękować cioci i wujkowi Ch. Już prawie byliście na mojej czarnej liście (hahaha...;) , a tu okazało się, że znacie się na rzeczy. Wspaniały upominek, którym M. uwielbia się bawić.



24 komentarze:

  1. Czyli wad brak :D Jak byłam jeszcze na tyle mała, żeby marzyć o zabawkach to na rynku pojawiały sie pierwsze wersje takiej piaskoliny a ja bardzo chciałam je mieć. Cóż, nie złożyło się, za droga w tamtych czasach była a ja już jednak trochę za duża. Ale jak będę miała własnego "bombelka" to nadrobię wszystkie zabawki, których nie mogłam mieć w dzieciństwie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio kupiłam chrześniakowi piasek kinetyczny ijest zachwycony, więc za jakiś czas chętnie kupuję mu takie cudo. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja córka jest jeszcze za mała na takie zabawy, ale na przyszłość jak znalazł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla dzieci idealna sprawa i zabawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A wiesz, że my nigdy nie używaliśmy?;D mamy za to wprawę w ciastolinę, której nie kocham, i która w połaczeniu z ubraniem przyprawia mnie o ciężką nerwicę, bo jej zdrapywanie z materiału nie należy do lekkich i przyjemnych;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyda mi się dla dzieci do pracy! :)
    https://wedrowniczeczytadelko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam z nia styczność w Uk jak z Chloe poszłyśmy na taki dzięcicy , zamknięty plac zabaw i sporo dzieci było nią zainteresowanych wiec co zdecydowanie musi w sobie mieć. Super,ze rozwija u dziecka zdolnosci manulane i kreatywność :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Taaaak... przerabialiśmy tą fascynację. U nas jednak nie obyło się bez zniszczeń, głównie dlatego, że zaczęło się eksperymentowanie moich dzieci. Ech...póki co piaskolina jest na czarnej liście;]
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale świetne :) niestety mój syn wyrósł już z takich zabaw ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny pomysł na zabawę. No i nie ukrywam, szczególnie podoba mi się też to, że potem łatwo wszystko uprzątnąć. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Hello, I'm from Indonesia..
    amazing blog :)

    (followers 95, follow me back please)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mamy coś podobnego i chętnie się bawimy. Piasek nie klei się do dywanów, łatwo go wyczyścić i do tego - świetna rozrywka dla dziecka i rodzica ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niezły ubaw i bez zarazków piaskownicowych :)

    OdpowiedzUsuń
  14. play while studying. Practicing children's creativity

    OdpowiedzUsuń
  15. Hi :) lovely post!
    If you are looking for new followers, please let me know and we can follow each other :)
    fiftyshadesfashion.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiem, że koniecznie muszę pokazać tę propozycję mojej kuzynce. Jestem przekonana, że jej dziecko będzie zachwycone.

    OdpowiedzUsuń
  17. To dobry pomysł, dzieci zawsze zadowolone, szczególnie jeśli lubią plastelinę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Sporo tworzyłam z niej kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  19. such a nice post
    am your new follower #96 hope you would like to follow me back


    Have a nice day
    Kinza Khushboo
    Blog
    Glamorous without the Guilt
    Bloglovin | Glamorous without the Guilt

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger