"Hanna Lachert. Wygoda ważniejsza niż piękno" Katarzyna Jasiołek

Mam pytanie do czytelników biografii: Czy czytacie wyłącznie książki o postaciach, które znacie? Czy zdarzyło się wam sięgnąć po publikację o kompletnie nieznanej osobie, bo robiła coś ciekawego, albo – po prostu – ładnie uśmiechała się z okładki? Ja zazwyczaj czytam biografie ludzi kultury, ewentualnie ciekawych postaci historycznych (zazwyczaj związanych z polityką). Właściwie nie miałam w tegorocznych planach czytelniczych publikacji „Hanna Lachert. Wygoda ważniejsza niż piękno”. Ba, nie miałam jej w planach na kolejną dekadę. A jednak... Maila z informacją o premierze tej książki czytałam chyba trzy razy. Architektka wnętrz, projektantka mebli (i biżuterii, jak się w trakcie czytania okazało), „promotorka” sztuki użytkowej – szybkie zapoznanie się z jej biogramem sprawiło, że zechciałam dowiedzieć się, jakie kultowe projekty ma na koncie. A kiedy przekartkowałam książkę Katarzyny Jasiołek i popatrzyłam na uśmiechniętą buzię bohaterki biografii, wiedziałam, że pokocham Panią Hannę.

„(…) Katarzyna Jasiołek stworzyła kompletną biografię jednej z najważniejszych polskich projektantek ubiegłego wieku na tle powojennej historii polskiego wzornictwa użytkowego, architektury wnętrz, a także zmian społecznych.”* to zdanie z opisu okładkowego najlepiej podsumowuje tę książkę. Autorka opisuje życie Hanny Lachert chronologicznie akcentując ważne miejsca, osoby itp. Bohaterka książki urodziła się przed wojną i wraz z jej dorastaniem nastąpiły w Polsce zmiany obyczajowe, społeczne, polityczne – tego w takiej publikacji nie można było pominąć. Katarzyna Jasiołek pamiętała o jeszcze jednym aspekcie, wyjątkowo ważnym w kontekście profesji Hanny Lachert. Poza tym, że opisuje jak zorganizowana była praca takiej osoby (nauka, spółdzielnie zrzeszające poszczególne profesje itp.) oraz jakie tendencje obowiązywały w architekturze i wzornictwie, autorka raczy czytelników opisami. Poza – co oczywiste – przedstawieniem prac bohaterki biografii, szczegółowo opisano miejsca dla niej ważne np. wygląd domów/mieszkań. Trudno ocenić, jaki wpływ wywarły te przedmioty, wnętrza, budynki na samą Lachert, natomiast fantastycznie dopełniają one prezentacje jej osoby. Dowiemy się, przykładowo, na jakich dywanach bawiła się przyszyła projektantka mebli.

Katarzyna Jesiołek nie tylko przybliża czytelnikom postać Hanny Lachert. Ona umożliwia im poznanie jej. I nie napisałam tego w sensie metaforycznym. Po przeczytaniu książki naprawdę miałam wrażenie, że to moja znajoma. Biografia została wzbogacona o masę fotografii. To staje się już pewnym standardem, bo czytelnicy to lubią. Ja również pochwalam, jednak mam małą uwagę. Wolę , kiedy zdjęcia są podpisane. Wtedy wiem na co patrzę. Czytając główny tekst nie zawsze można się domyślić do czego się odnoszą. Jednak to co innego daje nam możliwość dobrego poznania Pani Lachert – fragmenty rozmów, które autorka przeprowadziła z nią samą i jej rodziną. Kiedy wzięłam tę publikację pierwszy raz w ręce zaczęłam od obejrzenia zdjęcia. Stwierdziłam, że patrzę na śmiałą, energiczną babeczkę z silnym charakterem. Może nieco roztrzepaną, trochę łobuziarę. Byłam zaskoczona, jak dobrze ją rozpracowałam. Z wypowiedzi jej i jej bliskich wyłania się właśnie taka kobieta.

Pisanie biografii „Hanna Lachert. Wygoda ważniejsza niż piękno” nie było łatwym zadaniem – mało znana postać, mało materiałów źródłowych – jednak Katarzyna Jasiołek wykorzystała niepowtarzalną szansę, rozmowę. Fragmenty, kiedy cytowana jest bohaterka biografii są dla mnie najcenniejsze. Dzięki nim poznałam polską projektantkę wnętrz i mebli, ale również barwną kobietę. Silną i trudną w obejściu – jak mówią jej bliscy – ale emanującą wspaniałą energią. Zapamiętajcie kochani ten tytuł, bo to bardzo dobrze napisana biografia nietuzinkowej postaci.

* Katarzyna Jasiołek, „Hanna Lachert. Wygoda ważniejsza niż piękno”, wyd. Marginesy, Warszawa 2022, okładka.


[Egzemplarz recenzencki]

12 komentarzy:

  1. Ja biografii to w ogóle nie bardzo lubię. Przeczytałam kilka. I chyba jedyna, która do mnie trafiła, do tego stopnia, że zainteresowałam się sama twórczością tej osób, to był.- Grzesiuk. Po przeczytaniu biografii, chciałam poznać jego książki i ogólnie wiedzieć wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również nie przepadam za biografiami.

    OdpowiedzUsuń
  3. czasami sięgam po biografię - zwykle osób, które w jakiś sposób mnie fascynują i ciekawią. Ta książka musze przyznać zapowiada się ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z kolei uwielbiam Joasiu biografie, znanych osób, władców, itp. Pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo lubię biografie (tylko autobiografii nie, bo rzadko są obiektywne, za to często megalomańskie). Nieznanych postaci też chętnie, bo to zależy od tematyki. Tą, o której piszesz (choć nie znam człowieka) bardzo chętnie bym przeczytała. I po oglądała pracę tej pani. 🙂👌

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie to osoba mniej znana, więc na pewno warto ją poznać bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja po biografie sięgam rzadko, ale ta rzeczywiście wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaa to o projektantce. Myślę, że to ciekawa lektura. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za biografiami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej nie sięgam po biografie, ale kiedy już to robię, nie żałuję. Tę książkę też bym przeczytała, bo ciekawych ludzi zawsze warto poznać. I też wolę, kiedy zdjęcia są podpisane, bo wtedy jest klarownie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię i często sięgam po biografie. Najczęściej są to biografie osób, które cenię i chcę poznać jeszcze bardziej. Biografie pomagają mi zrozumieć osobowość oraz wybory tych osób, bez zbędnego oceniania.
    Ciekawa pozycja. Zaintrygowałaś mnie :)
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe... choć czasy ciekawe nie były.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger