"Jak przetrwać apokalipsę zombie" Krzysztof Bryński

Zombie to stworzenia, które mocno „zakorzeniły się” w popkulturze. Filmy o nich to swoisty kanon, który może pochwalić się rzeszą fanów. Filmowa apokalipsa zombie ma różne przyczyny i przebieg, jednak zazwyczaj znajduje się jakiś człowiek, którego spryt, poświecenie itp. pomagają w ocaleniu ludzkości. Jupi! Zastanówmy się, co by było, gdyby żywe trupy faktycznie opanowały ziemię. Taką wizję snuje Krzysztof Bryński w książce „Jak przetrwać apokalipsę zombie”. Jest to swego rodzaju poradnik, bo autor – poza tym, że domniemywa, jak takowa mogłaby wyglądać i jakie nieść skutki – doradza, co zrobić, żeby nie zginąć.

Krzysztof Bryński podszedł do zadania bardzo skrupulatnie. Czytelnik dostaje bardzo obszerny poradnik, w którym znajdzie charakterystykę wroga, przykładowy przebieg epidemii (bo ten scenariusz autor analizuje), sposoby obrony, potencjalne zagrożenia, podpowiedzi co do ekwipunku i broni itd. Można powiedzieć, że jest to kompletna publikacja nt. zombie-survivalu.

Najgorsze w tej książce jest to, że została ona napisana bardzo „na serio”. Głównym argumentem przemawiającym, za tym, że taka epidemia jest możliwa są wydarzenia ostatnich lat (2020-2022) – głównie pandemia – które były niespodziewane i wywołały panikę w społeczeństwie. Moim zdaniem argument absurdalny. Wiemy, że był to trudny czas, ale czy dlatego mamy być przygotowani na najbardziej abstrakcyjne scenariusze? Równie prawdopodobne jest, że jutro zaczną wyrastać nam ogony, albo zamiast epidemii Z(ombie) wściekłe psy zaczną roznosić wirusa W(ilkołaka).

Kolejna rzecz, która mi się nie podobała: kiedy bierzemy coś na poważnie, nie czerpiemy z popkultury. Co prawda autor obala część filmowych mitów, ale zamiast tego sam pisze scenariusz, w który wplata własną logikę. Odrzuca to, skąd wzięły się zombie (czyli voodoo), ponieważ praktyki te nie mogą być początkiem apokalipsy. Chociaż – skoro wszystko jest możliwe – może jakaś czarownica stworzy własną armię i zacznie podbijać świat? Jeżeli chcemy nawiązać do filmów o zombie widzę dwie ścieżki, które mogłyby być dobrym rozwiązaniem. Albo bawimy się w pogromcę mitów, albo piszemy książkę „z jajem”. Udawanie, że scenariusz takiego filmu jest realny jest delikatnie mówiąc dziwne.

Logika Krzysztofa Bryńskiego ma też kilka słabych punktów. W jednym miejscu obala mit, jakoby zombie to byli ludzie zainfekowani przez wściekliznę , ponieważ choroba ta zabija chorego, więc taka apokalipsa byłaby nudna, bo wystarczy ja przeczekać. Natomiast charakteryzując żywego trupa podkreśla, że procesy gnilne cały czas w nim postępują. Czyli rozumiem, że istota ta prędzej, czy później się rozpadnie. Skro wszystko jest możliwe, nie wiem dlaczego odrzuca scenariusz, iż wirus zainfekuje zwierzęta. A dlaczego, po zdziesiątkowaniu gatunku ludzkiego, nie może ewoluować szukając innego żywiciela? Jest taki film „Zombiebobry” (horror tak niskiej klasy, jak tytuł wskazuje) i w nim mamy fajnie wykorzystany wątek szalonych, nieumarłych zwierząt.

Całkiem ciekawy wydaje się wywód na temat survivalu. Myślę, że można z niego wyczytać sporo o zachowaniu się (ogólnie) w kryzysowej sytuacji. Jest to wiedza, która niespodziewanie może nam się przydać np. jaki sprzęt warto mieć, gdyby doszło do jakiejś katastrofy.

Muszę przyznać, że książka „Jak przetrwać apokalipsę zombie” kompletnie mi nie podeszła. Za dużo powagi w absurdzie. Za dużo mamy realnych problemów, żeby martwić się mało prawdopodobnymi scenariuszami. Natomiast może ona przypaść do gustu miłośnikom gier bądź filmów o zombie. Jest to interesujący materiał do ich „rozpracowania”. Myślę, że również miłośnicy survivalu mogą się w niej odnaleźć. Rzetelnie ocenią techniki zaprezentowane przez Krzysztofa Bryńskiego i zastanowią się, jak sami by postąpili.


[Egzemplarz recenzencki]

10 komentarzy:

  1. To raczej nie jest książka dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią przeczytam :D Lubię takie tematy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Chwilowo mam tyle problemów, że taki atak zombie mógłby być wybawieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za recenzję. Nie będę sobie dokładać "czarnych myśli"...

    OdpowiedzUsuń
  5. Historie na temat zombie apokalipsy to moje klimaty, acz nie jestem pewna, czy taka forma by mnie akurat przekonała. Niemniej z ciekawości bym kiedyś przeczytała, jeśli będzie w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje pierwsze skojarzenie to film "Jestem legendą" ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że książka ci nie podeszła. Trochę brak logiki i absurdy mnie zniechęciły do jej poznania.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Temat zombie, rzeczywiście dość mocno się zakorzenił w popkulturze, a Twórcy z roku na rok, ,, szaleją" koloryzując dodatkowo tą tematykę, co niestety skutecznie mnie zniechęca do książek czy filmów o zombie...
    Czas pandemii,lockdownow to nie jest coś co mile wspomninam- dlatego, pomijając Twoją recenzję, zniechęca mnie to do sięgnięcia po tę książkę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger