"Ostatnia podróż" Aleksandra Tyl

Media społecznościowe pokazują wyidealizowane życie. Pięknie wykreowane kadry wzbudzają zazdrość „szaraczków”. Natomiast w literaturze obyczajowej widzę przeciwną tendencję. Tam musi być dramat. Tragedia głównych bohaterów wzrusza czytelników wywołując zachwyty. W ten sposób próbuje oczarować nas Aleksandra Tyl w powieści „Ostatnia podróż”. Jej bohaterka to eksmodelka spełniająca się, jako matka. Zdrowe dzieci, zagraniczne wakacje, markowe ciuchy – może się wydawać, że niczego jej nie brakuje. Jednak niepokoi ją zachowanie męża, który oddala się od rodziny. Wyjaśnienie jego postępowania przychodzi podczas bajkowego rejsu we dwoje. Dla kobiety będzie to cios.

Aleksandra Tyl opisuje nieidealne życie. Patrycja, główna bohaterka, jest sfrustrowana codziennością. Symbolizuje te wszystkie złe chwile, kiedy mamy ochotę po prostu wyjść z domu i nie wracać. Jest to taka postać, o której czytamy i myślimy sobie, że inni radzą sobie gorzej. W tym „jak mi źle” kobietę spotyka tragedia wykraczająca poza sferę codziennych niedogodności. Jaka? Tego dowiecie się z książki. W tym miejscu wyłącznie podkreślę kontrast pomiędzy pięknem i dostatkiem poznanej w powieści rodzinny (w tym okolicznościach cudownego rejsu), a tragedią, jaka ją dotknęła.

Powieść jest niewątpliwie wzruszająca. Po prostu są pewne tematy, które zawsze chwytają za serce. Natomiast mi nie do końca pasował styl autorki. Kiedyś napisałam o Vladimirze Wolffie, że czuję pewne porozumienie z jego prozą. W przypadku Aleksandry Tyl – a raczej powieści „Ostatnia podróż”, bo innych książek autorki nie znam - było kompletnie inaczej. Czytając miałam wrażenie, jakby w tle coś nieprzyjemnie brzęczało. Trudno mi nazwać swoje odczucia, bo są to takie drobne zgrzyty, które w moim zdaniem wymagały wygładzenia. Preferuję również powieści bardziej skoncentrowane na temacie, a Aleksandra Tyl chciała pokazać bohaterów w szerokiej perspektywie i opisała wiele, nawet nie wątków pobocznych, ale po prostu scenek, które nie miały, aż tak mocnego związku z główną linią fabularną. Widzę pewne plusy takiego rozwiązania np. dobre poznanie bohaterów, nawiązanie z nimi więzi, jednak ja preferuję konkretniejsze pisanie.

„Ostania podroż” Aleksandry Tyl to ładna książka, która może przypaść do gustu czytelnikom literatury obyczajowej. Szczególnie tym, którzy lubią, jak pisarze poruszają trudne tematy. Macie przed sobą powieść bez fikuśnych zabiegów literackich, ale przemyślaną i wzruszającą. W mojej ocenie mogłaby być bardziej konkretna, aczkolwiek – to muszę zaznaczyć – autorka nie pisze rozwlekle, raczej wolałabym, aby bardziej skupiła się na temacie. Jeżeli jednak lubicie zobaczyć bohaterów w szerokiej perspektywie, w różnych sytuacjach, być może nie będzie wam to przeszkadzać.

[Egzemplarz recenzencki]

8 komentarzy:

  1. Cenię sobie książki poruszające trudną tematykę, więc to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio nawet przekonuję się do literatury obyczajowej (mówi to ogromny fan fantasy), więc może sięgnę po Ostatnią Podróż Aleksandry Tyl.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nie mówię nie tej książce. Pozdrawiam Asiu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam, że mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna, wzruszająca i dająca do myślenia pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie brzmi rewelacyjnie, raczej trochę sztampowo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czuję, żeby to była książka dla mnie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. czytałam i bardzo mi się podobała, lubię pióra pani Aleksandry:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger