„Go vegan! 17 powodów, dla których porzucisz jedzenie mięsa” Orestes Kowalski

Przeglądam sobie ofertę wydawnictwa Sensu i nagle rozbawia mnie jeden tytuł: „Go vegan! 17 powodów, dla których porzucisz jedzenie mięsa”. Myślę sobie: „Już to widzę, jak miłośnik schabowego bierze ją z półki w księgarni, żeby poczytać”. Ale pewne wątpliwości zostały zasiane w mojej głowie, w końcu nie pierwsze lepsze wydawnictwo wypuściło tę publikację na rynek. Może Orestes Kowalski ma dar przekonywania?

Lekturę zaczynam od zerknięcia w bio autora. Weganin, aktywista (pojawia się też słowo „ateista”, jednak w kontekście odżywania kwestia wiary mnie nie interesuje). Wydawca podaje kilka inicjatyw, w jakie Orestes Kowalski był i jest zaangażowany, widać więc, że jest to osoba aktywnie działająca na rzecz obrony praw zwierząt.

W „Go vegan!” autor próbuje rozprawić się z mitami dotyczącymi diet wegańskiej i wegetariańskiej, a także – za pomocą argumentów podpartych liczbami, badaniami, historią – przekonać nieprzekonanych. Trzeba przyznać, że jego narracja jest grzeczna i nienachalna, że nie traktuje wszystkożerców jak zbrodniarzy. Od razu rzuca się też w oczy, że Orestes Kowalski dobrze przygotował się merytorycznie. Określił jaki efekt chce osiągnąć, przemyślał czym poprzeć swoje tezy, żeby były wiarygodne. Autor trochę filozofuje, trochę bawi się w psychologa, ale przede wszystkim chce rozbudzić w nas empatię wobec zwierząt.

Cel szczytny, jednak nie do końca podoba mi się styl Orestesa Kowalskiego, sposób w jaki formułuje myśli. Podczas czytania czułam się, jak na uniwersyteckim wykładzie, który jest prowadzony przez doktora/profesora, który chce być cool, ale nie potrafi pozbyć się akademickiej maniery. Ma być lekko, zabawnie, jednak między prowadzącym i słuchaczami jest jakaś bariera, przez co ci drudzy prędzej czy później się „wyłączają”. Powiem, tak, jeżeli przy czytaniu literatury popularnonaukowej (z dziadziny innej niż nauki ścisłe bądź medyczne) muszę sięgać po słownik, to jest coś nie tak.

Z dietą wegańską miałam styczność przez problemy zdrowotne, które zmusiły mnie do rezygnacji z niektórych produktów. Nawet się z nią polubiłam. Okazała się smaczna i sycąca. Obecnie pomału mogę wracać do starego sposobu odżywania, jednak ów epizod pozwolił mi się otworzyć na coś nowego. Liczyłam, że Orestes Kowalski przekona mnie do pozostania w gronie roślinożerców. Cóż, czytanie książki „Go vegan!” było bardzo mozolne. Dlatego zabrakło mi cierpliwości, żeby przemyśleć wszystkie argumenty.

[Egzemplarz recenzencki]

7 komentarzy:

  1. Z ciekawości bym zajrzała do tej książki. Temat dla mnie interesujący, też m.in. ze względu na kłopoty zdrowotne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może inne pozycje w tym temacie będą ciekawsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że książkę czyta się z mozołem, bo temat może być bardzo interesujący :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie sięgnę po tę książkę, choć dla kogoś może się ona okazać pomocna. Mięso jem okazjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. I'm interested in this books and why it gives the choice.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie umiem zaprzestać jedzenia mięsa 😄 wiem, że dieta weganska może być ciekawa i nawet smaczna, a jednak. Schabowy to Schabowy 😄.
    Szkoda, że autor nie do końca ogarnął napisanie w taki sposób by zachęcić, a nie zmęczyć 🙃.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z ciekawości przeczytam jako jarosz :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger