"Czarny Wygon. Tom II" Stefan Darda

Pierwsze dwie części cyklu „Czarny Wygon” skończyłam czytać usatysfakcjonowana. Podobała mi się historia napisana przez Stefana Dardę, a w szczególności jej klimat. Trochę zdziwiło mnie, że autor stworzył kontynuacje tego cyklu, bo w moim odczuciu nie była potrzebna. Zakończenie „Starzyzny” świetnie zamykało opowieść o przeklętej wiosce. Ale skoro kolejne części powstały, nie zaznałabym spokoju, gdybym ich nie przeczytała. W tomie drugim znajdziemy opowiadanie „Słowo Czarnego” oraz powieści „Bisy” i „Bisy II”.

Głównym bohaterem cyklu „Czarny Wygon” jest Witold Uchmann, dziennikarz zajmujący się zjawiskami paranormalnymi. Przyjeżdża na Roztocze zaintrygowany pewny mailem. Spotyka się z autorem wiadomości i tak dowiaduje się o Starzyźnie, przeklętej wiosce. Nie do końca chcąc Witold angażuje się w rozwikłanie tej sprawy, a gdy raz zetknie się z mrocznymi mocami te nie dadzą mu spokoju.

Nowym elementem jest postać Czarnego, która daje szerszą perspektywę na to, co wydarzyło się w Starzyźnie oraz poczucie, że nikt z nas nie jest bezpieczny. Nie będzie spojlerem jeżeli napiszę, że czary jest ucieleśnieniem Złego. Stefan Darda pokazuje, jak niewiele trzeba, aby złapał on nas w swoje szpony, jak dużo potrafimy poświęcić, aby spełnić swoje pragnienia, że wobec każdego zło znajdzie stosowny argument. Jak mówi jeden z bohaterów: „Ileż to razy ludzie godzą się na pakt ze złem tylko dlatego, że jest to »rozsądne«1.

Przeczytanie drugiego tomu utwierdziło mnie w przekonaniu, iż kontynuacja nie była potrzebna. Jako plusy muszę wymienić fantastycznie wykreowaną postać Czarnego oraz świetny, realistyczny klimat. Sama historia jednak mnie nie porwała. „Nie szukaj logiki”2 mówi Witold Uchmann, a Stefan Darda sukcesywnie dokłada pytań. Mamy wrażenie, że fabuła wręcz się cofa. Bohaterowie próbują dyskutować dylematy, które postawił przed nimi pisarz, ale oni wyłącznie domniemywają przyczyn takiego rozwoju wydarzeń. Przyznam, że jest to na swój sposób ciekawy zabieg, potęgujący realizm. Bo skąd „zwykły człowiek” ma wiedzieć, jakie możliwości działania ma istota nadprzyrodzona? Może wyłącznie przypuszczać. Jednak natłok pytań i ich analiza może być dla czytelnika dezorientująca.

Im bardziej pisarz mąci, tym efektowniejszego finału się spodziewamy. Zwieńczenie cyklu „Czarny Wygon” było w mojej ocenie takie sobie. Zdecydowanie wolę „starzyźniane” zakończenie. Przy tym wszystkim co przeżyli bohaterowie, przy różnych wyzwaniach, jakim musieli sprostać, finał wydał mi się „za szybki”. Ot pstryk i po wszystkim.

Przez to, że fabuła mnie nie porwała, trochę bardziej doskwierały mi dwa elementy stylu, jakim zostały napisane te powieści. Bardzo wolne tempo akcji, a wręcz „przegadanie” pewnych fragmentów. W tomie pierwszym czułam, że Stefan Darda spokojnie wprowadza nas do świata książki, w kontynuacji natomiast było to gadanie dla gadania. Po drugie pisarz nadużył najbardziej znienawidzonego przeze mnie zabiegu: „Gdybym wiedział, że...”; „Jeszcze nie wiedziałem, jakie skutki będzie miała ta decyzja”. Różnych wariacji tego typu fraz znajdziemy w „Bisach” i „Bisach II” mnóstwo. Jest to jakiś sposób na wprowadzenie napięcia i podkreślenie ważnego wydarzenia, jednak kiedy podobnych zdań jest za dużo, uwaga czytelnika się osłabia. Nie sposób śledzić każdego najmniejszego wątku, nie sposób mieć wyczulonych zmysłów podczas ponad 400 stron czytania. Mój apel do pisarzy. Używajcie takich konstrukcji z umiarem.

Podsumujmy moje wrażenia na temat „Czarnego Wygonu” jako całości. Stefan Darda stworzył cykl bardzo dobrych powieści grozy podejmujących temat paktu ze złem, a może lepiej napisać szczególnego rodzaju opętania. Tom I, czyli powieści „Słoneczna dolina” i „Starzyzna” są bardzo dobre i należy przeczytać je razem, aby poznać historię Starzyzny i klątwy rzeczonej na jej mieszkańców. Kontynuacja, czyli „Bisy” i „Bisy II” jest w moim odczuciu zbędna. Stefan Darda niepotrzebnie dołożył do tej historii nowe elementy i ją skomplikował. Jednak fantastyczny senno-straszny klimat utrzymuje się we wszystkich czterech powieściach składających się na ten cykl, to właśnie on jest jego największym atutem.

1 Stefan Darda, „Czarny Wygon. Tom II”, wyd. Videograf, Chorzów 2014,s. 360.

2 Tamże, s. 119.

10 komentarzy:


  1. Hm, chyba czytałam ten pierwszy tom, coś mi się kojarzy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę zapoznać się z tym cyklem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że lepiej zacząć od pierwszego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię Dardę zarówno "Dom na Wyrębach" jak i "Wygon", ale mam czasem wrażenie, że nie wie kiedy skończyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wreszcie poznać twórczość tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. tak zawsze złoty środek mile widziany

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak bywa, że kontynuacje powstają, choć nie są zbyt potrzebne. Przeważnie to skutek popularności poprzednich części.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba nie dla mnie, ale dziennikarz zajmujący się zjawiskami paranormalnymi to ciekawy motyw. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię książki Stefana Dardy, jednak tego cyklu jeszcze nie znam i koniecznie muszę go nadrobić.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger