"Noce zarazy" Orhan Pamuk

Początek XX wieku, wyspa Minger należąca do Imperium Osmańskiego. Pojawiają się tu pierwsze przypadki dżumy. Sułtan wysyła inspektora sanitarnego Bonkowskiego Paszę, który ma zapanować nad rozprzestrzeniam się choroby. Ma on na swoim koncie zakończoną sukcesem kwarantannę Smyrny, więc teoretycznie wie, jak zabrać się do dzieła. Na miejscu czeka go trudny do przebicia mur zbudowany ze strachu i zaprzeczeń. Nie trafia do wspólnoty, która chce współpracować dla własnego dobra, a do podzielonego społeczeństwa patrzącego nieufnie na sąsiada.

Czym jest epidemia i kwarantanna doświadczyliśmy na własnej skórze. Co ciekawe „Noce zarazy” Pamuk zaczął pisać jeszcze przed wybuchem pandemii Covid-19 (bodajże w 2016 roku). W związku z tym faktem powieść nabiera proroczego wymiaru. Czy organizacja kwarantanny przeszło 100 lat temu była trudniejszym czy łatwiejszym wyzwaniem? Minger to specyficzne miejsce, gdzie muzułmanie i chrześcijanie żyją obok siebie. „Obok” to słowo klucz. Jak już wspominałam nie jest to zintegrowane środowisko, a zlepek kultur i wspólnot. Dochodzi do tego sułtan rozdarty między interesy swoich obywateli, a zobowiązania wobec zachodnich sojuszników. Wielka polityka, interesy gospodarcze, konflikty religijne, nienawiść, państwo na skraju ruiny, i jeszcze „czarna śmierć” jako „wisienka na torcie problemów”. Jak w tym poradzi sobie „zwykły człowiek” pragnący po prostu przetrwać?

Zwrócę uwagę na formę książki, bo jest ona dość ciekawa. Orhan Pamuk balansuje na granicy reportażu, a powieści.. Minger to fikcyjna wyspa i fikcyjni są bohaterowie. Aczkolwiek „witani” jesteśmy przedmową Miny Mingerli, historyczki, która opowiada o tym, jak oparła książkę na listach sułtanki Pakize, której mąż był lekarzem i walczył z epidemią. Wywołuje to wrażenie realności. Zresztą Pamuk tak mistrzowsko operuje słowem, że potrafi przekonać czytelnika do wszystkiego. Gdyby sprzedawał odkurzacze, nikt nie mógłby się z nim równać. Oczywiście żartuję.

Wyczytałam kiedyś, że pochodzący z Turcji pisarz kształcił się na malarza i to w jego książkach widać. Potrafi wspaniale malować okoliczności swoich powieści, wcale nie nudząc czytelnika szczegółowymi opisami. Może ma skłonność do dygresji, chce jak najdokładniej opisać okoliczności wydarzeń, ale są to opisy dynamiczne. Kończąc wywód o charakterze i stylu w jakim napisano „Noce zarazy” dodam, że poza tzw. „wielkimi sprawami” znajdziemy tu też wątek kryminalny i miłosny, co nadaje fabule lekkości, wprowadza rozrywkowy element.

Orhan Pamuk jest dla mnie fenomenem. Ja nie jestem z tych, którzy pędzą czytać noblistów, bo wypada. Właściwe zawsze trochę obawiam się, czy udźwignę te wielkie dzieła. Pamuk pisze mistrzowsko i pod względem stylu, wyobraźni i wymowy oraz złożoności swoich dzieł, ale jest w tym jakaś popkulturowa przystępność. Są to powieści piękne, jasne i dla ludzi.

[Egzemplarz recenzencki]

8 komentarzy:

  1. Pamuk maluje słowem, jego proza jest niesamowita:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Thanks for your review.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro to fenomen, to koniecznie muszę poznać twórczość tego autora. Tytuł zapisałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej książce, ale wydaje się być ciekawa i możliwe, że dam jej szansę jak wpadnie mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co prawda aktualnie nie mam ochoty na tematykę zaraz i epidemii, ale może kiedyś, bo mocno zachęcasz tą recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie byłam przekonana, ale OK, spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja chyba muszę sobie sprawić listę poleceń Asi Czytasi. Super. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę przeczytać. Bardzo interesujący temat ale też jestem ciekawa stylu autora.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger