"Abraxas" Bogdan-Alexandru Stanescu

Mój urodzinowy bukiet słoneczników już zwiądł, ale została ze mną książka, która skojarzyła mi się z tymi kwiatami. Bo słonecznik to też mnóstwo ziarenek, które trzeba wydłubać, aby dostać się do pysznej przekąski. I podobnie wygląda czytanie powieści Abraxas Bogdana-Alexandru Stanescu. Powieść gęstą, pełną wątków, gdzie życie głównego bohatera przeplata się z narodową historią. Powieść brutalna, realistyczna, ale napisaną w onirycznym stylu i pełna symboliki. A czytelnik ma z tego wszystkiego wyłuskać to co dla niego najważniejsze.

Nie będę ukrywać, że jest to książka, która może przytłoczyć. Nie tylko objętością (600 stron już swoje waży) – tej miłośnik książek się nie boi, a wręcz cieszy się na tak długą literacką podróż – a raczej bogactwem, o którym pisałam we wstępie. Ta powieść wiele daje, ale też wiele wymaga. Łatwo się w niej zgubić, bo Stanescu mami nas metaforami i onirycznymi wizjami. Właściwie nie wiem, czy mami to jest dobre słowo. Można odnieść wrażenie, że poetyckość jest dla bohatera próbą pokolorowania codziennej szarości, osłodzeniem sobie pasma niepowodzeń. Ale czy taka interpretacja nie jest zbyt dużym uproszczeniem?

Bukareszt XX wieku, a w nim człowiek. Czy oboje przegrani, naznaczeni jakimś mitycznym fatum? Dlaczego krupier, który rozdaje karty jest dla nich taki niełaskawy? Stanescu zestawia zdestabilizowany system i rozbitą rodzinę. Miasto i jego mieszkaniec, każdy przezywający własne niepowodzenia, własne patologie.

[Egzemplarz recenzencki]

6 komentarzy:

  1. Dlatego książka jest najlepszym prezentem! Życzę Ci droga Joasiu zdrowia i spełnienia w każdej sferze życia. 🤗🫶

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tak wymagającą książkę muszę mieć trochę więcej czasu, niż obecnie. Będę o niej pamiętała na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się, że ta książka jest taką płynną, literacką podróżą. Lektura ,,Kot, który nauczał zen" , którą przeczytałam ponad rok temu, też była taką literacką wyprawą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawa książka, choć raczej nie sięgam po takie

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie 600 stron może odstraszać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja lubię,gdy książka jest długa :)
    MOgę wtedy jeszcze bardziej zżyc się z bohaterami

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger