"Psychologia wpływu" Brian Tracy

Rozdzielmy najpierw wpływ od manipulacji. To drugie słowo ma raczej negatywny wydźwięk. Kojarzy się ze snuciem intryg, z czymś nieszczerym. Osoba wpływowa natomiast wydaje nam się charyzmatyczna. I niezależnie od tego czy jest to dobry czy zły wpływ, jest on czymś co przychodzi jej naturalnie. Jest to jakiś wrodzony czar, który czyni ją „gwiazdą”. Napisałam wrodzony, ale może można się go nauczyć? Brian Tracy twierdzi, że tak. W publikacji swojego autorstwa pt. „Psychologia wpływu” wymienia 10 cech – chociaż ja bym lepiej powiedziała obszarów – nad którymi należy pracować, aby być wpływowym. Zobaczmy, co ma do powiedzenia.

Dostajemy w swoje łapki zwięzłą publikację. Na 144 stronach Tracy przedstawia 10 cech, które jego zdaniem są przymiotami ludzi wpływowych. Nie będę wam ich wymienić, bo nie mielibyście, po co sięgnąć po tę książkę. Powiem tylko tyle, że kiedy już przeczytamy spis treści mogą nam się wydawać one dość oczywiste. A raczej każdą z nich łatwo umotywować w kontekście sukcesu. Ktoś zapyta, jaką w takim razie mamy gwarancję, że rady autora nam pomogą. Takiej gwarancji nam nikt nie da, jednak Tracy swoim stylem pisania robi jedną, bardzo ważną rzecz, daje nam motywację do działania. Tu wszystko wydaje się takie proste i oczywiste. Chcieć to móc. I niech to chcieć bezie pierwszym krokiem do pozytywnej zmiany, do uwierzenia w siebie.

Słowo „psychologia” w tytule nadaje publikacji powagi, wiarygodności. Natomiast sama treść ma charakter doradczo-anegdotyczny. Tracy nie odwołuje się do badań. On opowiada. Opowiada o sobie, przy czym nie może powstrzymać się, żeby się nie przechwalać. Zamysł jest taki, że jest on żywym dowodem, na udowodnienie, iż jego rady działają. Brzmi fajnie, ale czy darzymy takich idealnych ludzi, którym wszystko wychodzi sympatią?

On przytacza różne historie okraszone ciekawymi porównaniami. Dobrze się to czyta - nie zaprzeczę – jednak pozostaje mi w głowie pytanie, czy nie zostały one przywołane, a nawet wymyślone na poparcie prezentowanych tez. Szczególne, że są fragmenty, iż autora ponosi. Historia mężczyzny, który pokonał raka, kiedy wybaczył sowim wrogom, jest na to najlepszym przykładem. Sorry panie Tracy, ale szybciej uwierzę w uzdrawiającą moc modlitwy. A przeczcież kieruje pan wywód do ludzi inteligentnych, którzy chcę pracować nad sobą i najpewniej spróbować swoich sił w biznesie.

I tak przechodzimy do pytania, dla kogo o jest ta książka. Tracy to coach i sprzedawca. I jak to sprzedawcy mają, jest mocno nastawiony na osiągnięcie celu. To widać w jego wywodzie, nawet kiedy wychodzi ze sfery zawodowej i wchodzi w sferę prywatną. Można się pokusić o stwierdzenie, że te sfery się przenikają, a ja nie będę temu zaprzeczać. Jednak lawirowanie między nimi jest niewygodne w czytaniu. Pozorna uniwersalność odbiorcy nie sprzyja książce. Ale gdybym miała wskazać kogo, kto najwięcej z niej wyciągnie, wskazałabym raczej odbiorcę biznesowego i to takiego, który jeszcze raczkuje w tym świecie. Człowieka z chęcią i otwartą głową. Dlaczego? Tracy pisze dość ogólnie, a takie ogólniki mogą inspirować. I tak, jak z nie wszystkimi tezami się zgadzam, tak jak niektóre stwierdzenia wydały mi się oczywiste bądź naiwne, tak nie mogę zaprzeczyć, że autor musi być wybornym mówcą, który porywa tłumy i potrafi wpływać na ludzi. Po przeczytaniu „Psychologii wpływu” się chce. Chce się działaś, chce się rozwijać.

[Egzemplarz recenzencki]

3 komentarze:

  1. Brzmi interesująco, chociaż ja jakoś nie przepadam za poradnikami, a jeśli autor ma zacięcie sprzedawcy to chyba nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ciekawości chętnie zajrzałabym do tej publikacji. ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger