„Zaginiony klejnot Ferrary” Greg Krupa

„Zaginiony klejnot Ferrary” to książka obok, której nie mogłam przejść obojętnie. Kryminał ze sztuką w tle sugeruje, że będzie to opowieść na granicy prawa, ale z klasą. Dodam jeszcze, że autor – Greg Krupa – zaprasza nas do Włoch. Nie wiem, jak u was, ale w moim przypadku te zabytki, uliczki, historia tych miejsc rozbudzają wyobraźnię. Jak widzicie oczekiwania wobec powieści miałam duże. Czy im sprostała?

Motorem dla fabuły jest śmierci – a właściwe zabójstwo – kolekcjonera sztuki. Od razu pojawiają się pytania: „dlaczego?” i „co zginęło?”. Gdzie sensacje tam i prasa. Młody dziennikarz, o polskich korzeniach, angażuje się w śledztwo. Zbierając dowody trafia na ślad dawnego zakonu. Jego członkowie nie przebierają w środkach, żeby osiągnąć zamierzone cele.

Kiedy wspominam sobie czytanie „Zaginionego klejnotu Ferrary”, przychodzi mi do głowy balans, jaki zachował Greg Krupa pomiędzy akcją, historią i opisami. Z fabułą jest tak, że jednego czytelnika wciągnie, innego nie – kwestia bardzo indywidualna – jednak warsztat pisarza obroni się niezależnie od niej. I tak jest w tym przypadku. Czuć, że zamiarem autora było stworzyć powieść sensacyjną, a przy tym merytoryczną – co mu się udało. W przypadku takich książek wyzwaniem jest wpleść wiedzę w fabułę tak, aby nie zanudzić odbiorcy. W „Zaginionym klejnocie Ferrary” otrzymujemy piękne opisy tytułowego miasta. Możemy wręcz usłyszeć turkot kół rowerów i motocykli na bruku. Do tego dochodzi historia tego miejsca, która jest nierozerwalnie związana z opisywanymi wydarzeniami. I tak – najprościej mówiąc – bohaterzy spacerują uliczkami Ferrary, obserwując i prezentując czytelnikowi zabytki istotne dla sprawy, a sensacyjna nutka napędza akcję.

Można powiedzieć, że jest to powieść w stylu Dana Browna. Swoją drogą zawsze mnie trochę bawi, że pisarz ten stał się synonimem kryminałów o wszelkich teoriach spiskowych z historycznym umocowaniem, ale jak pada jego nazwisko, to czytelnicy wiedzą o co chodzi. Mam nadzieję, że jest to komplement dla autora, bo to co napisał jest interesujące i dobrze się czyta. Mi się podobało i ze swoje strony polecam, przekonać się, czy wam też.

9 komentarzy:

  1. Będę mieć na uwadze. Lubię takie klimaty w takich książkach :) Pozdrawiam Joasiu serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zaintrygowana fabułą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapiszę sobie tytuł tej książki na przyszłość.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Każda książka z historią w tle jest dla mnie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytając, od razu przyszedł mi na myśl Brown, więc coś w tym jest 😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi sie, a jeszcze nie przeczytałam. Z chęcią sięgnę po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger