"Projekt Księżna" Sabrina Jeffries

Księciu Greycourt przyjdzie zrealizować piękny projekt. Ma przygotować Beatrice Wolfe do debiutu. Dla dwudziestopięcioletniej, niedoświadczonej panny spotkanie z przystojnym, aroganckim mężczyzną może być kłopotliwe. Ale nie dla panny Wolfe. Wygadana, pewna siebie oraz zdeterminowana w realizacji swoich celów Bea nie boi się śmiało dyskutować z „mentorem”, a tego zaczyna ona fascynować. Bogaty książę i panna bez posagu – to zdarza się tylko w bajkach. A jeśli ktoś prowadzi życie jak z bajki?

„Projekt Księżna” to romans historyczny, chociaż historia przejawia się tutaj raczej w rekwizytach. Opowieść jest dość śmiała – jak na ten rodzaj powieści – i zadowoli raczej miłośników współczesnych romansideł niż tych zaczytujących się w książkach Jane Austen. Chociażby to, że mamy tu szczyptę pikanterii. Jestem chyba zbyt konserwatywna – w kwestii romansów historycznych – ale dziwnie czytało mi się, że: „Materiał jej prostej czarnej wełnianej sukni opinał się na nim [zgrabnym tyłeczku] prowokacyjnie. Och, jakąż miał ochotę położyć dłonie na tym pociągającym, pełnym kuperku.”1 Takich tekstów jest znacznie więcej.

Albo Bea. Myślę, że czytelniczki polubią tę bohaterkę. Silna, śmiała, wygadana. Tylko czy tak kojarzą nam się debiutantki? Czy nie powinny być bardziej niewinne? Zresztą wszystkie kobitki w tej powieści są charakterne.

Fabuła jest dość tendencyjna. Posłuchajcie: „(…) wiedział , że ona nie jest dla niego. Podsłuchał, jak zwierzała się bratu, że pragnie małżeństwa z miłości, której przecież on nie mógł jej dać. (…) Po latach zatracił umiejętność okazywania uczuć, a ich miejsce zajęła nonszalancja i obojętność.”2 Brzmi znajomo, prawda. Nie wiem, dlaczego bohaterowie romansów muszą być pokrzywdzeni przez los. Zawsze ktoś musi zniszczyć ich psychikę. Mam dosyć tych bidulków. Szczerze to nabrałam ochoty na opowieść o wyrachowanej babie, która szuka bogatego męża i próbuje usidlić rozwiązłego księcia. Taką bezczelną, prostolinijną i pełną knucia.

Dobrze, że autorka wzbogaciła książkę o wątek kryminalny, co dodało opowieści tajemnicę i intrygi. Ja wolałabym, żeby było tego więcej i bardziej skomplikowane. Nawet kosztem historii miłosnej. Oczywiście to tylko moje zdanie. Przypuszczam, że Sabrina Jeffries zrealizowała swoje założenia i opowiedziała to co chciała oraz jak chciała. Jestem wręcz pewna, że znajdą się czytelnicy, którzy pokochają tę powieść taką jaka ona jest.

Jakiś czas temu, na jednej z grup książkowych dyskutowaliśmy, dlaczego romanse – a szczególnie te ze szczyptą erotyki – są tak pogardzanym typem powieści. Ja za nimi nie przepadam bo są schematyczne. Postacie ledwo się poznają, a już wiadomo kto z kim. Zaskoczyć czytelnika maja ewentualne perypetie, jakie zaplanował/a dla nich autor/ka. ”Projekt Księżna” niestety nie wyłamał się schematom. Przyznaję, że z tą książką spędziłam miłe popołudnie, ale zapamiętam ją jako jedną z wielu. Trochę szkoda, bo miałam co do niej większe oczekiwania.

1 Sabrina Jeffries, "Projekt Księżna", przeł. Edyta Świerczyńska, wyd. Kobiece, Białystok 2022, s. 77.

12 komentarzy:

  1. Szkoda że książka jest schematyczna, ale przy tego rodzaju lekturze nie przeszkadza mi to. Od jakiegoś czasu polubiłam ten gatunek książek, więc będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie dla mnie, skoro dość schematyczna :/ . Pozdrawiam serdecznie Joasiu :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę mam na uwadze, mimo schematyczności, która właściwie mi nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka konwencja, ale ma swoje fanki. Czasami zdarza mi się zresztą sięgnąć po takie książki w ramach chęci na swoiste guilty pleasure. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie się zastanawiam nad tym tytułem, ale sama nie wiem. Jak nie ma w niej większych emocji, to szkoda czasu. Może sprawdzę jak jest pisana, to wtedy może zaryzykuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy schematach dobrze odpoczywa się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za romansami, chociaż tymi z tłem historycznym mogę dać szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawiałam się nad nią, ale ostatecznie nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam tylko jedną taką książkę i nie byłam z niej zadowolona, raczej długo nie sięgnę po podobną historię 😉

    OdpowiedzUsuń
  10. Historyczna ze współczesny podejściem i schematyczna? To ja raczej podziękuję :)
    Tez mnie denerwuje, że w romansach jedno i to samo. Przewidywalność boli, bohaterowie też niestety nie zaskakują. Lubię czytać o miłości ale jak ma w sobie szczyptę czegoś oryginalnego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nie czytałam, ale może za jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tam historycznymi romansami nie gardzę, ale zdecydowanie muszą być napisane ze smakiem. Najbardziej lubię Mary Balogh, chociaż Mary Jo Putney też jest ok :) ale litości...żadnych zgrabnych kuperkow :p

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger