"Paddington artysta" Michael Bond

Sztuka to ekspresja, nasza wizja, nasze uczucia, dlatego czasami trudno osobom postronnym zrozumieć dane dzieło. Taki problem ma Paddington, który wraz z panem Gruberem ogląda obrazy. Ich wygląd ewidentnie nie przydał do gustu niedźwiedziowi z mrocznego zakątka Peru. Miś postanawia namalować własne dzieła. Budzi się w nim artysta. Przy okazji dowiaduje się, że nie jest to wcale takie łatwe. Słońce zmienia położenie i trudno uchwycić dobre światło, farba schnie w nierówny tempie, a przy tworzeniu autoportretu trzeba się dużo nabiegać.

„Paddington artysta” to kolejny picturebook, z przygodami sympatycznego misia. Ta edycja jest wspaniale ilustrowana, a na rysunkach R. W. Alley zaprezentował chyba każdy fragment tekstu. W przypadku tej historyjki ilustracje są wyjątkowo ważne. Poszczególne obrazy, które Paddington ogląda i tworzy nie są szczegółowo opisane. Wiemy tylko, że chodzi np. o autoportret. Ale jak on wygląda? Tu już musimy spojrzeć na obrazek. Ilustrator wykonał świetna pracę, bo warstwa tekstowa i wizualna świetnie ze sobą korespondują.

Z treści książki wyłania się kreatywny bohater. Mi się to bardzo podoba. Uważam, że dzieci powinny być zachęcane do swobodnego tworzenia. Powiem wam, ze chodzimy z M. na zajęcia plastyczne i kiedy widzę rodziców, którzy robią prace za swoje dzieci, to zawsze zastanawiam się za co płacą pieniądze. Co chcą żeby dzieci wyniosły z zajęć? Paddington może nie okazał się wybitnym artystą, ale jego przyjaciel, pan Gruber, subtelnie zachęca go do tworzenia i wspiera. Zatrzymam się na chwilę przy tej postaci, bo to mój ulubiony bohater z książek o Paddingtonie. Szarmancki straszy pan, który zawsze potrafi się zachować. Czasami mam wrażenie, że ten „gatunek” jest już na wygięciu, a szkoda.

„Paddington artysta” to przyjemna bajeczka o kreatywności i szacunku do sztuki. Każdy postrzega, ją inaczej, każdemu co innego się podoba. Twórzmy sami i wspierajmy swoich ulubionych twórców, bo nie nie jest łatwa praca.


Książki z przygodami Paddingtona dostępne są w księgarni Znak


[Egzemplarz recenzencki]

9 komentarzy:

  1. I na czasie. Jakiś czas temu w prasie podawano przykłady niszczenia dzieł sztuki w muzeach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O misiu nie słyszałam wcześniej, za to w pełni się z Tobą zgodzę, że tacy mężczyźni jak pan Gruber, to gatunek na wymarciu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ten misiu. Mój siistrzenic ma kilka książeczek z jego przygodami i zawsze jak odwiedzam siostrę muszę choć jedną z nim przeczytać ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Sympatyczny bohater w fajnej historyjce :) Sztuka owszem, jest bardzo ważna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba w każdym z nas, w pewnym młodym wieku budzi się artysta 😉. Mam dużo sympatii do tego bohatera. Fajnie, że warstwa wizualna, rezonuje z treścią.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię tego misiaczka, przesympatyczny bohater :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna i pięknie wydana książeczka <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja córka nigdy nie była jego fanką, i ja też jakoś nie bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger