"Złap zająca" Lana Bastašić

Wyobraźcie sobie, że po kilkunastu latach milczenia odzywa się do was przyjaciółka z dzieciństwa. Osoba, która kiedyś była wam bardzo bliska, ale się poróżniliście i wasze drogi rozeszły się w przeciwnych kierunkach. W takiej sytuacji znalazła się Sara, bohaterka i narratorka powieści „Złap zająca” Lany Bastašić. Kobieta pędzi przez Europę z Dublina do Mostaru, aby wyruszyć w dalszą podróż do Wiednia. Dwie kobiety, które są jak ogień i woda – odpychają się i dopełniają – pędzą na spotkanie z utraconym. Czy ta podróż połączy je na nowo?

Powieść „Złap zająca” ma obyczajowo-refleksyjny charakter. Z porozrzucanych fragmentów wspomnień patrzymy na bohaterki jakimi były kiedyś i jakie stały się teraz zadając sobie pytanie, na ile dawna przyjaźń je ukształtowała. Lana Bastašić niejednokrotnie zaskoczyła mnie, kiedy to pozornie nieistotny szczegół urastał do rangi życiowego drogowskazu. Szczególnie, że autorka nie wykłada od razu „kawy na ławę”, a nawet po kilku rozdziałach – czasami mimochodem – nawiązuje ponownie do pewnych wspomnień nadając im wielką wagę. Sztuka polega na tym, że ja te detale pamiętałam. Teoretycznie zagubione w monologu narratorki, ale tak wyeksponowane, że rzucają się w oczy.

Magia tej książki wynika z tego, jak autorka wspaniale zaplanowała, o czym chce nam opowiedzieć. O relacji dwóch kobiet. O pewnej przyjaźni, która wiąże dwoje ludzi, ale też nieco ich uwiera. Lana Bastašić nie buduje całej otoczki. Ona skupia się na wydarzeniach przełomowych dla przyjaźni Sary i Lejli. Migają w tym wydarzenia historyczno-społeczne, echo zmian ustrojowych itp., jednak narratorka opowiada to tak, jak zapamiętała jako dziecko jedynie ubierając to w dorosłe słowa.

Skupy się właśnie na narratorce, czyli Sarze. Jest ona pisarką i w trakcie opowieści sugeruje nam, że próbuje opisać przyjaciółkę i ich podróż do Wiednia. Przez ten fakt oraz postać Lejli i jej komentarze Lana Bastašić nadaje narracji szczyptę niepewności. Im bliżej końca, tym mniej ufamy Sarze. Zaczynamy wątpić, czy to, jak zapamiętała pewne wydarzenia na prawdę miało miejsce, a może to jej interpretacja, fantazja. W takiej atmosferze docieramy do wspaniale niejednoznacznego finału, gdzie powieść nabiera innego sensu, gdzie jesteśmy sprowokowani spojrzeć na podróż i na relacje bohaterek z innej perspektywy, gdzie musimy zdać niespodziewane pytania. Po jego przeczytaniu przeżyłam szok. Sens tej powieści wydał mi się nieuchwytnym, ale goniłam Zająca i chyba go złapałam, a przynajmniej tak mi się wydaje.

Dobra literatura zawsze się obroni, a tu mamy z taką do czynienia. „Złap zająca” to powieść obyczajowa o przyjaźni, ale taka poziom wyżej. Historia, która została napisana w sposób ambitny i subtelny. Zauroczyło mnie, jak Lana Bastašić stawia Sarę i Lajlę oraz ich relację na piedestale, a także to, jak pisarka ufa czytelnikowi. Nie potrzebuje łopatologicznych opisów. Ze wspomnień narratorki można wiele wyczytać.

[Egzemplarz recenzencki]

8 komentarzy:

  1. Zapisałam sobie tytuł do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to fajna publikacja, ja też postaram się gonić Zająca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi naprawdę interesująco. Zapiszę sobie tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja jest zachęcająca. Bez niej nie zwróciłabym na książkę uwagi, bo okładka jest raczej skromna i nie wywołująca emocji. Jednak treść wydaje się warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka ciekawiła mnie od momentu zapowiedzi. Fajnie, że czuć, iż autorka od początku widziała o czym chciała napisać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka ciekawiła mnie od momentu zapowiedzi. Fajnie, że czuć, iż autorka od początku widziała o czym chciała napisać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mnie ciekawi ta książka. Z chęcią ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Po Twojej recenzji bardzo chcę poznać tę historię :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger