"Idealny kamyk" Sarah Noble

Uwielbiam obserwować, jak moje dzieciaki budują relację. Jestem z siebie duma, bo widzę, że jest to rodzeństwo, które siebie uwielbia. Junior jest wpatrzony w starszą siostrę, a ona z przyjemnością mu pomaga. Nie znaczy to, że się sobie nie psocą i nie zazdroszczą. Niestety, bywa, że druga kapka jest smaczniejsza. Podobnie jest w rodzinie małych wydr – bohaterek książki „Idealny kamyk” autorstwa Sarah Noble. Ollie, Bea i Ula całe dnie pływają, bawią się, wspólnie jedzą, nawet zasypiają przytulone. Rozłam pojawia się, kiedy znajdują kamyk idealny do rozbijania muszli– mocny i gładki. Rodzeństwo nie potrafi się dogadać, kto ma ten kamyk zabrać. Zaczynają się kłócić.

Być może kojarzycie inną książkę Sarah Noble „Silna jak rzeka”. Jeżeli chodzi o klimat obie publikacje są podobne – spokojne, metaforyczne. „Silna jak rzeka” opowiada o małym niedźwiedziu i jego mamie, a autorka dawała ukłon w stronę matczynej miłości, natomiast „Idealny kamyk” opowiada o relacjach między rodzeństwem. Autorka sprytnie uchwyciła to, jak rodzeństwo kocha się i nienawidzi. W bajce wydry pokłóciły się o kamyk. Można powiedzieć, że nie byle jaki, bo ten idealny. Drugiego takie może nie być na całym świecie. Jednak kłótnia nie wyszła im na dobre, bo w jej efekcie ten kamyk straciły. Czy gdyby się podzieliły i o niego dbały zachowałby skarb? Możemy mniemać, że tak. Natomiast w efekcie tych wszystkich wydarzeń wyderki zrozumiały, co jest ważne, trwałe, silne (jak głaz) – ich więź.

U nas takie poetyckie, metaforyczne publikacje nie zawsze się przyjmują. Generalnie moje dzieci wolą opowieści o codziennych sprawach, albo książki przygodowe. Co prawda w „Idealnym kamyku” można się tej przygody dopatrzyć, kiedy wyderki szukają kamyka, a potem się o niego kłócą, jednak czytelnik instynktownie wyczuwa, że to nie o to chodzi i szuka znaczenia ukrytego w tekście. Jeżeli czytaliście moją recenzję książki „Silna jak rzeka” to wiece, że została o u nas dobrze przyjęta. Jednak tam wygrały ilustracje, a dzieci skupiły się na zwyczajach niedźwiedzi. W „Idealnym kamyku” rysunki są również przepiękne, ale wydry po prostu pływają. Tekst również wydaje mi się monotonny, bo w kółko wałkowane są cechy tytułowego idealnego kamyka. Morał opowieści jest przepiękny, aczkolwiek w moim odczuciu, warto byłoby trochę uatrakcyjnić treść zmniejszając ilość powtórzeń. Okej, nie jest jakaś ogromna, jednak przy tak krótkim tekście można mieć wrażenie, iż ciągle czytamy to samo.

Jedna książka nie wzmocni relacji rodzinnych, ale może skłonić do przyjrzenia się nim i ich docenienia. Czasami w ferworze rywalizacji nie widzimy skarbu, który mamy. Skupiamy się na tym, że brat czy siostra zjedli ciastko więcej, zamiast cieszyć się, że zaraz wspólnie zagramy w grę. Myślę, że taka książka może wnieść dużo dobrego, a przy okazji oswoimy dziecko z inną, nico trudniejszą literaturą.

[Egzemplarz recenzencki]

6 komentarzy:

  1. To prawda, książki skłaniają do ważnych przemyśleń

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi chłopcy mogą powiedzieć, że są za duzi na takie lektury, ale ja osobiście z wielką przyjemnością bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Parece un genial libro para niños. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki uczą i bawią, może to taki slogan, ale według mnie bardzo prawdziwy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię metafory i prozę poetycką, bardzo działa na wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger