"Medea z Wyspy Ognia" Magda Knedler
W recenzji książki „Medea z Wyspy Wisielców” napisałam, że jest to raczej luźny retelling mitu o Medei. A zapowiedzi drugiej części skwitowałam stwierdzeniem, że nie jest mi do szczęścia potrzebna, bo Magda Knedler opowiedziała kompletną historię. Ale „Medeę z Wyspy Ognia” przeczytałam – jak nie przeczytać dalszych dziejów bohaterki, która tyle doświadczyła – i teraz muszę odwoływać własne słowa. Ależ ta książka była potrzeba w kontekście losów Mady. Jak bardzo zbliżyła ją do jej greckiej imienniczki, a przy tym Magda Knedler prezentuje nam jakże ciekawą interpretację tej mitologicznej postaci. Nie autorską, ale nieznaną powszechnie.
Początkowo bałam się, że Mada będzie taką postacią na którą spadają wszystkie „plagi egipskie”. Z jednej strony ułożyła sobie życie u boku Horsta, z drugiej Johann i jego nowa małżonka z niego nie znikają i do tego bohaterkę zaczyna śledzić podejrzany mężczyzna. Czyżby wisiało nad nią fatum? To wszystko dzieje się na tle Europy pełnej niepokojów. Wystraszeni obywatele śledzą reakcję na zamach na arcyksięcia Ferdynanda. Liczą na to, że jakimś cudem nie dojdzie do wojny. Jak wiemy ta wybucha w 1914 roku i drastycznie zmienia obraz świata.
Poza dopowiedzeniem losów Mady Magda Knedler poświęca dużo miejsca kwestiom społecznym, a dokładniej nierównościom pomiędzy biednymi i bogatymi, jak i kobietami i mężczyznami. Jeżeli mieliście okazje czytać tom otwierający ten cykl wicie, że Mada to bystra dziewczyna. Co prawda nie miała dostępu do edukacji, ale wykazuje naturalny dar do nauki języków i ogromną empatię. Wykorzystując inteligencję i dobroć głównej bohaterki autorka prowokuje dyskusję właśnie na temat kwestii społecznych, na temat sytuacji tego najzwyklejszego obywatela i obywatelki. Z naciskiem na sytuację kobiet, bo to ciągle ich reputacja może z byle powodu zostać zdeptana, bo nie mają prawa głosu, bo są własnością rodziców lub mężów.
Może i zwątpiłam w pisarską intuicję autorki „Medei z Wyspy...”. Biję się w pierś, zwracam honor, pokornie spuszczam głowę, a przede wszystkim ogromnie się cieszę, że miałam okazję poznać oba tomy. One są nierozłączne. Ta historia z każdą strona w cudowny sposób nabiera kształtu, a sugerowane analogie sensu. No i czekam na kolejny tom, bo chodzą plotki, że ma powstać.
[Egzemplarz recenzencki]
Nabrałam ogromnej ochoty, aby przeczytać i poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńTak, ta historia jest bardzo ciekawa. Najwyraźniwj mit o Medei i Jazonie skutecznie pobudził wyobraźnię autorki.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym przeczytała tę książkę. Dobrego weekendu!🤗
Po Twojej recenzji widać, że warto sięgnąć po oba tomy.
OdpowiedzUsuńGracias por la reseña.
OdpowiedzUsuńMuszę je poznać! No i pięknie wydane!
OdpowiedzUsuńMam w planach tom pierwszy. Mam nadzieję, że kiedy się za niego zabiorę, będzie już i trzecia część, żebym mogła sobie od razu wszystkie przeczytać.
OdpowiedzUsuń