"Kocia Szajka i Baszta Siedmiu Płaszczy" Agata Romaniuk

Ależ tę Kocią Szajkę rzuca po Polsce. Tym razem Agata Romaniuk wysłała ich z Cieszyna do Szczecina. Teoretycznie się relaksują na sopockich plażach. Trochę się opalają, a także dołączają do akcji „Koty na rowery. I tak – z całkiem niezłym czasem – dojeżdżają do wspomnianego Szczecina, gdzie podziwiają m.in. potężne maszyny zwane dźwigozaurami. Okazuje się, że ktoś sabotuje zabytkowe dźwigi regularnie wykręcając żarówki oświetlające miasto, jak i śruby otrzymujące maszyny w całości. Przeciwników dźwigozauów jest kilku. Kto z nich jest najbardziej zdeterminowany? Koty nie zamierzają tego tak zostawić. Zaczynają obserwację z lądu, wody i powietrza. Wierzą, że złapią łobuza. Czy tak się stanie przekonacie się czytając nową już dziesiątą cześć popularnego cyklu kryminalnego dla dzieci.

Dlaczego ta książka nie nazywa się „Kocia Szajka i dzwigozaury”? No dlaczego? Te wielkie maszyny są ewidentnymi gwiazdami tej powieści. I jak się przekonamy dość kontrowersyjnymi gwiazdami. Dlaczego jakieś tam maszyny, kupa złomu ma górować nad miastem? - pytają się niektórzy. Może można by postawić coś ładniejszego? Z estetyką trudno dyskutować. Natomiast fakty są takie, że dźwigozaury komuś zaszły za skórę i ten ktoś jest gotowy daleko się posunąć.

Kocia Szajka może zapisać na swoim koncie kolejne sprawnie przeprowadzone śledztwo. Tym razem wspierają inspektor Jeżynkę. Wspierają pomysłami, doświadczeniem, jak i ostrym pazurem. A przy okazji poznają nowe miejsce. Bo jako skutek uboczny można przywołać walor – nazwijmy go – krajoznawczy. Koty pochodzą z Cieszyna i ów Cieszyn jako miasto był bardzo widoczny w pierwszych częściach cyklu. Ale my mamy do czynienia z przebojowymi kotami, które nie boją się podróżować i doskonale widać, że miejsca, które odwiedzają nie są obojętne dla fabuły. Agata Romanik bardzo się stara, aby odmalować lokalny koloryt, cechy charakterystyczne danej miejscowości, symbole. I doskonale jej to wychodzi.

Już od pierwszej części – tej o śledziach - „Kocia Szajka” trafiła do topki ulubionych książek mojej córki. I – jeżeli się nie mylę – od trzech lat się w niej utrzymuje. Po każdą kolejną przygodę cieszyńskich kotów M. sięga z entuzjazmem. „Kocia Szajka i Baszta Siedmiu Płaszczy” utrzymuje dobry trend. A ja po raz kolejny mogę napisać, że polecamy ten przygodowo-kryminalny cykl dla dzieci.

[Egzemplarz recenzencki]

11 komentarzy:

  1. Bardzo fajny tytuł, taki wesoły 🤗

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa seria. Na pewno cieszy się dużą popularnością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gracias por al reseña. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, Szczecin, jak fajnie! Dźwigozaury są popularne, ale mamy też wiele innych atrakcji, a Baszta Siedmiu Płaszczy kryje w sobie ciekawe legendy. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz czytam "Emerycką szajkę" xD. Ale koty, w dodatku w Polskich miastach kuszą <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale w tych czasach wyzysku przez Tuska ciężko znaleźć stałą pracę. Szkoda, że nie ma takiej związanej z czytaniem i recenzowaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zainteresowana wszystkimi książkami związanymi z kotami 😀

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję, że kocia szajka zawładnie wyobraźnią nie jednego dziecka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uważam, że koty to są cwaniaki. 😄 Są też bardzo inteligentne i sprytne, dlatego pasuje mi określenie "kocia szajka".
    Przyjemnego nowego tygodnia życzę.🤭

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię koty w każdej postaci :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć ♥
    Fajna książka ;)
    Miłego dnia! :) Pozdrawiam serdecznie!🤗
    PS. Dziękuję za komentarz u mnie ;)
    Angelika

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger