"Jamnik, który chciał być na fali" Bella Swift

Jamnik o imieniu Tobi pierwszy raz wyjeżdża na wakacje. Jest podekscytowany, bo zobaczy morze, a także pozna Holly. Wszyscy opowiadają jaka ona jest sympatyczna, a na miejscu to się potwierdza. Do tego Holly robi wiele ciekawych rzeczy – pływa, jeździ na motorze itp. Tobi za wszelka cenę chce jej zaimponować, co nie jest łatwe dla jamnika o krótkich łapkach. A i morze jest jakieś takie... zimne i mokre. Dlaczego wszyscy tak się ekscytują pływaniem? - nie rozumie Tobi.

Wakacyjna perypetie Tobiego poznacie czytając książkę „Jamnik, który chciał być na fali” autorstwa Belli Swift. Autorka świetnie ujęła różne znaczenia określenia „na fali”. Akcja książki dzieje się nad morzem i Nina, właścicielka Tobiego, bardzo chce nauczyć się surfować. Strasznie irytuje ją, że idzie to jej tak wolno, a starsi kuzyni surfują bardzo dobrze i czasami zostawiają ją na plaży, kiedy idą łapać fale. Jednak oni mieszkają nad morzem, a woda to ich żywioł. Nina jest tylko gościem.

I tak płynnie przechodzi do „być na fali” czyli „cool”. Dylematy Niny już wam krótko opisałam, ale Tobiemu też trudno odnaleźć się wśród nowych znajomych. Nad morzem poznaje paczkę psów i bardzo chciałby być jej częścią. Jednak Tobi wolniej biega, nie potrafi kopać i pływać. Cokolwiek robią jest ostatni, co czasami jest powodem do śmiechu. Jamnikowi szczególnie zależy, aby zaimponować Holly. Skoro nie może tego dokonać czynami, może uda mu się słowami. Zaczyna kreować sobie na nowo, opowiadając nieprawdziwe historie o swoich dokonaniach.

Bardzo podoba mi się powieść dla dzieci napisana przez Bellę Swift. Każdy z nas może znaleźć się w podobnej sytuacji, jak Tobi. Trafimy w nowe towarzystwo, które jest życzliwe, ale ma swoje wspólne tematy, zainteresowania i trudno nam dostać się do grupy. Niby spędzamy czas razem, ale jednak jesteśmy z boku. Nie jest to miłe, a początkowa ekscytacja spada do zera. Bella Swift chce wyjaśnić czytelnikom, że wcale nie trzeba „stawać na głowie”, aby zaimponować nowym znajomym. A już pod żadnym pozorem nie powinniśmy wymyślać siebie na nowo. Zazwyczaj kłamstwo ma krótkie łapki, a najwięcej możemy zaoferować będąc po prostu sobą.

„Jamnik, który chciał być na fali” czyli wakacyjna książka o akceptacji siebie. Letnie nadmorskie tło idealnie nadało się do opowiedzenia tej historii. Swift wrzuciła swoich bohaterów w nowe towarzystwo, a ci za wszelka cenę chcieli stać się jego częścią. Autorka w prosty, sympatyczny sposób tłumaczy, że „być częścią” grupy nie znaczy „być taki sam”. Każdy jest inny i co innego do tej grupy wnosi. Psy mieszkające nad morzem wspaniale pływały, a Tobi tego nie potrafił. Czy za wszelką cenę powinien wchodzić do wody? Mam nadzieję, że książka ta da młodym czytelnikom do myślenia, iż nie zawsze trzeba poświęcać siebie, popisywać się, aby zdobyć przyjaciół.

[Egzemplarz recenzencki]

7 komentarzy:

  1. Jaka świetna okładka! A tematyka też fajna. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wartościowa i bardzo na czasie książeczka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się ,że prezentujesz tutaj tak świetne książeczki dla dzieci. Są moją inspiracją prezentową dla siostrzeńców.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo sympatyczny bohater :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój siostrzeniec uwielbia psiaki, muszę mu ją podsunąć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne są te książeczki dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger