"Nuka" Maciej Dobosiewicz
Dzieci często marzą o psie, a rodzice mają wątpliwości zastanawiając się, czy podołają obowiązkom, z jakimi wiąże się posiadanie pupila. Natomiast przez moment skoncentrujemy się na samym zwierzaku. Co on może czuć w nowym miejscu, jak je postrzegać, o jakie jego potrzeby należy zadbać? Maciej Dobosiewicz wspaniale „wszedł” w skórę psa, który został zabrany z rodzinnej wioski, a afektem jego pracy jest powieść dla dzieci pt. „Nuka”.
Nuka jest owczarkiem węgierskim. Razem z mamą pilnowała owiec. Pewnego dnia pan zabrał ją do miasta. Spotkał się z jakimś człowiekiem, a ten przypiął jej obroże i sznurek i zabrał ze sobą. Ruch, hałas. Nukę przeraża miasto, a do tego nowi właściciele wiele wymagają: Nie jeść ze śmietnika, siusiać tylko na spacerze itd. Jakie przygody czekają na Nukę w wielkim mieście?
Czasami w opiniach o książkach dla dzieci recenzenci piszą, że może się ona spodobać też dorosłych. W tym przypadku jestem pewna, że docenią oni to, co zaproponował Maciej Dobosiewicz. Jestem zachwycona jego wyobraźnią i empatią, jak mniemam. Bo bez empatii trudno wczuć się w sytuację drugiej istoty. A on dokładnie to robi. Próbuje wyobrazić sobie, co może czuć pies wyrwany ze swojego otoczenia, wyjaśnić jego zachowania i reakcje. Robi to tak realistycznie, że można zapomnieć się, iż Nuka jest tylko literacką bohaterką, i że właściwie psy nie potrafią mówić i pisać.
Czytając musimy pamiętać o tej psiej perspektywie. Niektóre przygody mogą wydawać się straszne, bo Nuka je tak odbiera. Warto patrzeć na reakcję dzieci i kontrolować, czy zrozumiały, że stalowy potwór to tylko pociąg, albo wiedzą, iż weterynarz nie robi psu krzywdy, bo trzeba go zbadać i zaszczepić. Nuka czasami dramatyzuje, bo jest przerażona, a czytelnicy mają źródła tego strachu zrozumieć, ale nie utożsamiać się z główną bohaterką. I tu pojawia się rola rodzica, aby tłumaczyć ewentualne wątpliwości.
Rzadko zdarza mi się to mówić, ale mamy tu arcydzieło. Niesamowita wyobraźnia Dobosiewicza pozwoliła mu na napisanie wyjątkowo szczerej relacji psa w wielkim mieście. Po przeczytaniu przygód Nuki będziemy mieć dużo więcej zrozumienia dla pogryzionych butów czy wywalonego śmietnika. Bo pieski czują. Bo pieski są kochane.
[Egzemplarz recenzencki]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz