"Witajcie w moim piekle" Jacek Piekara

Myślę, że Jacka Piekary przedstawiać nie trzeba. Wszak to jeden z bardziej znanych twórców polskiej fantastyki. Jakby ktoś miał wątpliwości to ten on „Inkwizytora”. Ale ja dziś nie o Mordimerze, a o zbiorze opowiadań tego autora pt. „Witajcie w moim piekle”. Opowiadań, które powstały w latach 80 i 90 XX wieku. Opowiadań przeróżnych, udowadniających, że na pisarza nie można patrzeć przez pryzmat nawet najbardziej topowego dzieła. Opowiadań pokazujących pisarza odważnego i świetnie rozumiejącego szeroko pojętą fantastykę.

Bo fantastyka to dalekie wyprawy w kosmos, epickie walki ze smokami, jak i przyziemne sprawy ukazane w nowych wymiarach, a Piekara śmiało korzysta z wszelkich możliwości jakie ona daje. Pasuje do nich powiedzenie: „Cel uświęca środki”. Wielu pisarzy pokazało, że opowiadania są świetnym narzędziem do komentowania rzeczywistości. Piekara okazuje się bystrym obserwatorem, a swoje wnioski śmiało przekształca w słowa. Jak sugeruje tytuł zbioru, jest w tym nutka mroku, pesymizmu. Jednostka jest raczej w na przegranej pozycji względem systemu. Ale to nic, bo każdy przypadek pokazuje absurdy, wzmaga czujność, skłania do refleksji i szukania rozwiązań. A tego system boi się najbardziej, że jednostka przejrzy na oczy.

Piekara ostrzega nas, że czytamy na własną odpowiedzialność. Bardzo asekuruje się podkreślając, że to stare teksty, że tworząc je był młody i literacko nieokrzesany. A ja uważam, że niepotrzebnie, bo poziom jest, owszem, nierówny, ale to nie jest nic niezwykłego przy zbiorach opowiadań. Natomiast wyłania się z nich inteligentny człowiek operujący fajnym, surowym językiem, który nadaje jego tekstom mroku i fatalizmu. Odważnie sięgający po różne formy wyrazu. I może nie wszystkie eksperymenty były udane, ale dzięki swojej przenikliwości Piekara nadał swoim opowiadaniom ponadczasowość. Użył fantastyki do komentowania rzeczywistości, tamtego czasu, ale uchwycił jakże uniwersalne problemy.

[Egzemplarz recenzencki]

1 komentarz:

  1. Będę miał na uwadze, cykl inkwizytorski był genialny, nie cały chyba przeczytałem, ale byłem pod wrażeniem. Pozdrawiam Joasiu po zabieganym poranku.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger