"Dinorożek" Matilda Rose
Czy można okiełznać czyjś temperament? Albo zadam pytanie inaczej, po co to robić? Przecież każdy swoja wyjątkowością wnosi coś do świata. Poznajcie Dinorożka, pupila księżniczki Toli, bardzo energicznego zwierzaka. Dinorożek lubi deptać, a przecież Tola chce wyhodować tęczowe róże na Święto Królewskich Pąków. Deptanie raczej nie jest wskazane. Czy na pewno? Żeby te wyjątkowe kwiaty wyrosły potrzebna jest szczypta dinomagii. Szkoda, że Dinorożek nie chce czarować.
Matilda Rose w tej części cyklu o magicznych zwierzakach postawiła na przeciwieństwa. Zadaniem księżniczki Toli jest wyhodowanie kwiatów, do tego potrzeba cierpliwości. Ale kto lubi czekać? Może jej pomóc dinomagia, ale Dinorożek, zamiast czarować, depcze wszystko naokoło. Czyli jednak trzeba poczekać. Księżniczka i jej pupil oddają się przyjemności chodzenia, skakania i deptania. Uwolnienie charakteru pupila, pozwolenie mu na wyładowanie energii sprawia, że pojawia się magia. Róże urosły dzięki... deptaniu.
Sam pomysł stworzenia Dinorożka sprawia, że do czytania tej bajki zostają zaproszeni chłopcy. Ja jestem, co prawda zdania, że bajki nie mają płci, jednak przyznać trzeba, iż księżniczki i tęczowe rogi sprawiły, że cykl ten mógł być postrzegany, jako dziewczęcy. A tu nagle dinozaur. I to jeszcze taki niepoprawny dinozaur, którego roznosi energia.
Może Matilda Rose napisała tę bajkę nieco przekornie, ale jakże uroczo. Dinrożek nie spotyka się z krytyką, a akceptacją. I właśnie ona aktywuje dinomagię. Jest też słówko o czekaniu. Czasami jest ono nieuniknione, ale zamiast narzekać, liepiej pomyśleć, jak sobie je umilić. O tym wszystkim Rose opowiada w tęczowych barwach.
[Egzemplarz recenzencki]
Świetna książeczka dla mojego młodszego siostrzeńca.
OdpowiedzUsuń