"Lukrecja, Malwina i tajemnica magicznych poziomek" Aleksandra Brzozowska
„Czarodziejskie poziomki – wystarczy zjeść kilka sztuk, aby odkryć swoje talenty i umiejętności. Rosną w suchych iglastych lasach sosnowych na terenach polodowcowych, na glebach słabszych klas, głównie czwartej i piątej.”1 Taką informację znalazła Lukrecja wciśniętą w starą książkę. Jaki sekret skrywa pożółkła kartka? Lukrecja jest zaintrygowana. Szuka wskazówek w Tczewie – mieście, w którym mieszka – jak i podczas pobytu w chatce na Kaszubach. Czy jest znajdzie? Jak działają magiczne poziomki? Ten sekret odkryją czytelnicy książki autorstwa Aleksandry Brzozowskiej pt. „Lukrecja, Malwina i tajemnica magicznych poziomek”.
Powieść zaczyna się obiecująco. Głowna bohaterka znajduje wśród starych rzeczy intrygującą informację. Chyba umarłaby z ciekawości, gdyby nie poszła tym tropem, Tak rozpoczyna coś na kształty śledztwa, które prowadzi ją ją przez historię Tczewa. Być może momentami autorka wpada w nieco encyklopedyczne tony, jednak dokłada wszelkich starań, aby w atrakcyjnej formie przedstawić to miasto. A dziewczynki – bo Lukrecja angażuje do pomocy swoją siostrę – wykazują się pomysłowości, żeby wejść tak, gdzie ich zdaniem, czeka na nie rozwiązanie zagadki.
W pewnym momencie Aleksandra Barzowska zastosowała dziwny zabieg. Historia, ciąg przyczynowo-skutkowy nagle się urywa i przenosi się z Tczewa na Kaszuby. Przyznam, że czułam się, jakbym zaczęła czytać kolejne opowiadanie, ale poprzednie nie zostało jeszcze domknięte. Nie rozumiem takiego rozwiązania. Zdecydowanie brakuje mi w tym miejscu płynności potrzebnej tego typu książkom.
Na Kaszubach natomiast jest cudowanie. Kto by nie chciał spędzić urlopu w chatce w lesie? Spokojnie, sielsko i trochę dziko. Dziewczynki zauważają coś co je intryguje, zakodowaną wiadomość. I to jest najlepszy fragment całej opowieści. Ależ byłam podekscytowana, kiedy odczytywały, co kryje się za dziwnymi znakami. Takie odkodowywanie to ekscytująca zabawa i czytelnikom to się udziela.
Natomiast mam mieszane uczucia do finału. Bardzo enigmatyczny, jak na standardy książki dla dzieci. Trudno mi powiedzieć czy usatysfakcjonuje młodego czytelnika. Czy da odpowiedzi na jego wszystkie pytania? A klika ich się rodzi.
„Lukrecja. Malwina i tajemnica magicznych poziomek” to spokojna powieść o ciekawskich dziewczynkach. Aleksandra Brzozowska tajemniczo-magicznym anturażu pokazuje nam kawałek Tczewa. Autorka niebanalnie podchodzi do literatury dla dzieci odrzucając szaleństwo, a stawiając na spokój i metodyczne działanie. Czy modzi czytelnicy to kupią? Jestem bardzo ciekawa.
1 Aleksandra Brzozowska, „Lukrecja, Malwina i tajemnica magicznych poziomek”, wyd. Aleksandra Brzozowska, Tczew 2024, s. 12.
[Egzemplarz recenzencki]
Obie książkę spodobała się młodemu odbiorcy.
OdpowiedzUsuńMagiczne poziomki? Brzmi fajnie. :)
OdpowiedzUsuń