"Klara i słońce" Kazuo Ishiguro
Klara jest robotem, sztucznym przyjacielem. Cierpliwie czeka w sklepie na dziecko, które ją wybierze. W końcu pojawia się Josie. Dziewczynka jest kompletnie zafiksowana Klarą, jej wrażliwością i inteligencją. Nie chce żadnego innego SP. Klara jest ambitna. Chce jak najlepiej poznać swoją właścicielkę, aby jak najlepiej jej służyć. Czy robot może stać się prawdziwą przyjaciółką? Jaką rolę odegra Klara w życiu Josie i jej rodziny?
„Możesz być bardzo inteligentną SP, ale jest wiele rzeczy, których nie wiesz. Słuchając wyłącznie Josie, nigdy nie zobaczysz całego obrazu.”1 I nam nie jest dane zobaczyć całego świata, jaki Kazuo Ishiguro wykreował na potrzeby powieści „Klara i słońce”. Narratorką jest Klara, co nadaje książce nieco infantylny charakter. W teorii brzmi źle, ale w praktyce jest to nawet ciekawe. Wchodzimy w skórę humanida, dla którego wszystko jest nowe, ale który chłonie wiedzę w zastraszającym tempie. Wyjątkowo empatycznego robota – czym zachwyca otocznie – ale jednak robota, bo Klary reakcje, pokora i spokój jaki zachowuje w pewnych sytuacjach są wybitnie nieludzkie. Natomiast darzymy tego robota wielką sympatia i chyba martwimy się o jego los bardziej niż o innych bohaterów.
Jak już zasugerowałam ta książka jest ciekawa i konsekwentna, ale pozostawia ona czytelnika z wieloma pytaniami. Ja bardzo chciałam doprecyzować kwestię na czym polega skorygowanie genów, dla kogo było przeznaczone, na co Josie chorowała i czy było to skutkiem owego korygowania, co stało się z jej siostrą itd.. Natomiast Klara nie czuła potrzeby badać tych kwestii. Ona miała inne cele. Nie działała niczym detektywny, a jawnie i prostolinijnie. Właściwie brała tyle, ile jej właściciele jej ofiarowali. Jej to wystarczyło, z tego się cieszyła ale dla mnie było za mało.
Jednak chyba ową konsekwencję Ishiguro należy pochwalić. On nie próbuje napisać powieści science-fiction, pomimo że bohaterką jego książki jest humanoid. Poniekąd jest to książka o współistnieniu ludzi i sztucznej inteligencji, ale w aspekcie emocjonalnym, a nie technicznym. Jest to powieść o bezgranicznym oddaniu, o więzi, a wreszcie o wierze. Napisałam dużo o Klarze, ale przecież w tytule jest jeszcze słońce. Słońce, które odżywia Ziemię, jest niezbędne do życia. Ishiguro uzależnił też od słońca wymyślone przez siebie SP, a te darzą je niemal religijną czcią.
Ostatnio „mam rękę” to spokojnych książek, w których mało akcji i fabuła jest wolna od tanich zagrywek. „Klara i słońce” podtrzymuje ten trend. Prostolinijna narratorka czyni tę powieść wyjątkową. Bo Klara jest wyjątkowa. Wydaje mi się, że Ishiguro podjął próbę spojrzeć na świat oczami humanoida, bez komplikowania spraw, jak czyni to człowiek z całym emocjonalnym bagażem, a efektem tego jest właśnie ta powieść.
1 Kazuo Ishiguro, „Klara i słońce”, przeł Andrzej Szulc, wyd. Albatros, 2021, loc. 2004-2005 [ebook].
Czytałam już coś tego autora, rzeczywiście to raczej spokojne książki, ale dające do myślenia :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na oku.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recenzja. Książka była dla mnie wymagająca, ale warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńSkoro to wyjątkowo lektura, to trzeba ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie, ciekawy i oryginalny motyw :)
OdpowiedzUsuńO autorze już słyszałam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie