"Księżyce Jowisza" J.M.M. Bober
J.M.M. Bober nie ukrywa, że jej powieść pt. „Księżyce Jowisza” jest o miłości. Pocałunek uwieczniony na okładce podpowiada też, o jaki rodzaj relacji chodzi. Zagłębiając się w tekst przekonywujmy się, że nie jest to romantyczne uczucie, że to miłość zachłanna i toksyczna. Jest jak demon, który złapał ofiarę w swoje szpony i nie chce wypuść.
Nie boję się książek o szeroko pojętej tematyce LGBT. Uważam, że dobrze napisane mogą dawać do myślenia. Czy ta jest taka? „Księżyce Jowisza” to dość „ciężki kaliber”. Zaczyna się intrygująco. Tajemnicza Baza. Chłopak nie może zasnąć. Myśli o tabletkach, które maja mu w tym pomóc. W końcu je zdobywa. Kiedy śpi odwiedza go tajemnicza postać, którą potem szuka. Co to za miejsce? Jak skonstruowany jest świat, w którym umieszczona została akcja? Kim są bohaterowie?
Niestety okazała się, że chciałam czytać tę książkę zbyt przyziemnie. Autorka tworzy tu zawiłą mozaikę metafor, porównań i innych literackich ozdobników. Stawia na oniryczny klimat balansując między snem, a jawą, a także wypuszczając swoich bohaterów (i czytelników) w podróż w czasie i przestrzeni. Sceny pojawiały się i znikały, a ja byłam zdezorientowana.
To wszystko sprawiło, że trudno czytało mi się „Księżyce Jowisza”. Zabrakło mi punktów odniesienia, aby odczytać wizję autorki. Forma utrudniała mi odnalezienie się w treści. Pamiętacie, jak rozmawialiśmy o Wyspiańskim i o tym, jak kompleksowo pisał swoje sztuki dbając o każdy detal? Bober też chciała zaoferować czytelnikom nie tylko książkę, a przedsięwzięcie literackie. Dodała ilustracje, które niestety nie robią wrażenia przy tym wydaniu wciśnięte byle jak pomiędzy białe kartki. Dodała propozycje utworów do słuchania. Ja co prawda nie potrzebuję takich dodatków, ale nie zaprzeczę jest to coś,co pomaga zbudować atmosferę. I ja doceniam te wszystkie posunięcia autorki, ale trudno mi się nimi cieszyć, bo nie zastała zaspokojona moja podstawowa potrzeba czytelnicza, czyli angażujący tekst.
Powieść o miłości, bólu, inicjacji – takie skojarzenia przyszły do mnie po zapoznaniu się z „Księżycami Jowisza”. Książki orzeszek, bo ciężko ja rozgryźć, aby dostać się do pysznej zawartości. Ja ocenię ja nisko, bo mnie przytłoczyła. Lubię książki proste, konkretne. A tutaj – w moim odczuciu – ozdobniki przysłaniają serce książki, czyli treść. I to jest jej główny problem.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Chciałabym móc wyrobić sobie własne zdanie na temat tego tytułu.
OdpowiedzUsuńFajnie, że porusza temat miłości toksycznej i LGBT – literatura, która daje do myślenia, zawsze mnie przyciąga.
OdpowiedzUsuńLubię oniryczny klimat, ale zniechęca mnie nadmiar metafor i innych ozdobników. Raczej nie będę szukać tej książki.
OdpowiedzUsuńInteresting post.
OdpowiedzUsuńOj! Dobrze, że nie zdecydowałam się na tę książkę, bo chyba miałabym problem z jej przeczytaniem.
OdpowiedzUsuńLUbię treści BL, ale nie jestem pewna czy to książka dla mnie
OdpowiedzUsuń