Biała róża, czarny las [Rozdział 2]
Rozdział 2
Leżała bez ruchu, sparaliżowana szokiem. Z ust mężczyzny nie
wydobyły się już żadne inne słowa, oczy miał wciąż zaciśnięte. Nadal panowała
noc. Kobieta dalej leżała obok rannego, kimkolwiek był. Jego pierś unosiła się
w rytm oddechu, teraz już wyraźniejszego. Już go uratowała, ale co go mogło
czekać? Próbowała przekonywać sama siebie, że naprawdę był on Wernerem Grafem.
Niby jakim cudem?