„F**k it. Tylko spokój może cię uratować” John C. Parkin
Uwaga! Recenzja zawiera słowa uznawane za wulgarne. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Jak często macie poczucie, że życie was przytłacza? Ile razy zastanawialiście się, jak osiągnąć spokój ducha? Może testowaliście już jakieś metody. Czy były skuteczne? A gdyby ktoś wam powiedział: „Pieprzyć święty spokój”, uznalibyście go za wariata czy geniusza? W poradniku „F**k it. Tylko spokój może cię uratować” John C. Parkin „sprzedaje” swój patent na cieszenie się życiem. Dzięki tej książce poznamy założenia „pieprztologii”.
Człowiek zawsze znajdzie powód żeby się przejmować. Nie mogę być teraz spokojny/a bo kredyt, prezentacja w pracy, zakupy do zrobienia. Szczytów, które trzeba zdobyć, żeby osiągnąć spokój ducha jest mnóstwo. A po drodze znajdziemy gros przeszkód, które dodadzą nam nowych zmartwień. Hałaśliwy pies za ścianą, niesatysfakcjonująca polityka rządu, przygnębiające wiadomości z kraju i ze świata – pewnie, każdy mógłby dołożyć coś do listy rzeczy, które go irytują. Co zrobić, żeby złe myśli nas nie przytłoczyły? Pieprzyć to wszystko.
Aby osiągnąć „stan zen” (w sensie metaforycznym, Buddy w to nie mieszam) musimy wejść na trzy poziomy „pieprztologii”. Jak to zrobić John C. Parkin opisuje w swojej książce. Podchodziłam sceptycznie do tej publikacji. Z jednej strony mnie ciekawiła, a z drugiej obawiałam się, że mogą być w niej takie głupoty, że rzucę nią o ścianę. Przyznam, że John C. Parker nawet „gada” do rzeczy i z kolejnymi stronami byłam coraz bardziej zadowolona z lektury. To co proponuje sprawdzi się u osób, które nadmiernie się wszystkim przejmują. Pozwoli im inaczej spojrzeć na codzienne zmartwienia. Nie wiem natomiast, jak metody proponowane przez autora sprawdzą się przy troskach wielkiej wagi. Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś kto stracił dom w jakiejś katastrofie, ktoś kogo czeka trudna sprawa rozwodowa, albo ktoś, kto nie ma pomysłu, jak spłacić długi, da radę usiąść z herbatką i powiedzieć: „Pieprzę to! Tak mi się życie ułożyło i spoko”. Mogę się natomiast mylić. Być może pogodzenie się z sytuacją da energię do walki z nią. Tu już musi wypowiedzieć się ktoś mądrzejszy ode mnie.
Ja mogę opowiedzieć co nieco o stylu w jakim została napisana książka. Określiłabym go jako „kaznodziejski”. Niewiele jest tu technik mających doprowadzić do osiągnięcia kolejnych stanów „pieprztologii” - chociaż i takowe się znajdą. Mam wrażenie, że John C. Parkin próbuje przekonać swoich czytelników, że warto mieć wywalone na pewne kwestie. Rozprawia się z najpopularniejszymi obawami przytaczając różne anegdotki czy stosując łatwe do zrozumienia porównania. Stara się być na luzie, być zabawny. Z tym drugim różnie mu wychodzi. U mnie jego żarty wywoływały podnoszenie kącików ust z politowaniem, ale poczucie humoru to jest sprawa bardzo indywidualna. Przytoczę wam fragment i sami ocenicie, czy was to bawi: „Zerkam w dół i widzę pełznącą w żółwim tempie śmieciową ciężarówkę (znaczy śmieciarkę, a nie ciężarówkę nadającą się na złom) oraz śmieciowego faceta (znaczy pracownika służb komunalnych”, a nie faceta gorszego sortu), który zbiera śmieciowe worki (domyśl się) (...)”* Oczami wyobraźni widzę, jak autor to opowiada i kiedy mówi „domyśl się” puszcza oczko do słuchaczy.
„Spróbuj: powiedz pieprzę to czemukolwiek, co Cię trapi, i poczuj jak poziom zmartwień się obniża.”** Czy to recepta na ludzkie smutki? Poradnik „F**k it. Tylko spokój może cię uratować” uczy, jak nabrać dystansu do pewnych spraw, które mogą nas przytłaczać. Myślę, że warto spróbować tej metody. Nie ma ona na celu obojętności wobec problemów, a uspokojenie się, pogodzenie się z nimi. Chyba jest trochę tak, że ze spokojną głową działamy bardziej efektywnie. Dobra, zaczynam pieprzyć jak pracownik korpo, więc kończę ten wywód. Podsumowując. Książka warta uwagi. Polecam szczególnie osobom, które nadmiernie się przejmują.
* John C. Parkin, „F**k it. Tylko spokój może cię uratować”, przeł. Piotr Cieślak, wyd. Sensus, Gliwice 2022, s. 117.
** Tamże, s. 193.
Z ciekawości bym zajrzała. :)
OdpowiedzUsuńPrzewinęła mi się ta książka w sklepie internetowym. Dawno temu. Raczej nie sięgnę. Pozdrawiam serdecznie Joasiu
OdpowiedzUsuńTj. może nie dawno , ale jakiś czas temu.
UsuńChętnie poznam tę publikację.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, nie lubię takich poradników, ale może komuś się przyda :)
OdpowiedzUsuńTo nietypowa i na pewno intrygująca książka.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam... To powiedzenie bardzo często moja mama powtarzała. Teraz też tak mam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że to nie dla mnie tym razem :)
OdpowiedzUsuńChyba niekoniecznie czuję się przekonana. Tego typu książki zupełnie do mnie nie przemawiają. A przytoczony fragment jest totalnie nie w moim poczuciu humoru😅
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale dodało anonimowo🙈
UsuńChętnie bym przeczytała, bo zapowiada się naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńhttps://profashionworld.blogspot.com/2022/05/camelowe-baleriny-w-wiosennej-stylizacji.html
Może to być interesująca dla mnie lektura :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńCoś słyszałam o tej książce, ale sama nie miałam jeszcze okazji przeczytać. Bardzo chętnie po nią sięgnę, jak tylko będę miała okazję :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Jestem zaciekawiona choć mam wrażenie że ta zasada jest mi całkiem znana :)
OdpowiedzUsuńJa do poradników podchodzę sceptycznie, czytam je od wielkiego dzwona jeśli coś mnie zaciekawi, albo coś mnie dotyczy, ale rzadko kiedy, któryś ma na mnie jakiś wpływ (no chyba, że poradniki fotograficzne ^^)
OdpowiedzUsuńŁatwo napisać, trudniej wykonać
OdpowiedzUsuń